Komentarze
Kobiety na wóz!

Kobiety na wóz!

Hilary Clinton ogłosiła wszem i wobec, że rezygnuje z kandydowania na stanowisko prezydenta USA, i zapowiedziała, iż dołoży wszelkich starań, żeby wesprzeć kampanię swojego kolegi po fachu, Baracka Obamy. Niby to wydarzenie nic nie zmieni w życiu przeciętnego Polaka, ale Polki - i owszem. Potwierdziło się bowiem po raz kolejny, że mężczyźni rządzą naszym światem, a mężczyznami... kobiety.

Nie od dziś wiemy, że mężczyźni wiele nam zawdzięczają – ciepłe obiady (złożone z co najmniej z 3 dań), wysprzątanie mieszkanie (podłogi wypastowane, dywanik jest tak samo miękki jak podczas zakupu) i poprane rzeczy (pachnące, czyste, posegregowane i wyprasowane). A co my im zawdzięczamy? Talerze pozostawione w zlewie ze śladami wczorajszej kolacji (A prosiłam Cię tyle razy, abyś je zalewał!), gazety walające się po całym domu (przecież musi je mieć pod ręką), nieschowany na miejsce odkurzacz (jeszcze będzie sprzątał) i lustro w łazience pokryte białymi kropkami, pozostawionymi od dziwnego sposobu mycia zębów (nie zauważył tego, myślał, że to specyfika szkła). Użeramy się z tymi bestiami od czasów Adama i Ewy, a końca tego typu zachowaniom po prostu nie widać.

Kiedy byłam dzieckiem, wydawało mi się, że chłopaki potrzebni są mi tylko do przenoszenia z jednej sali do drugiej moich statków kosmicznych, zbudowanych z klocków lego podczas kolejnego dnia spędzonego w przedszkolnej kuźni (pominę milczeniem fakt, że ja im wszystkie statki rozwalałam, ćwicząc moje pierwsze kopniaki z wyskoku – Karol, jeśli to czytasz, przepraszam!). W momencie kiedy przekroczyłam bramy mojego liceum, stwierdziłam, że płeć brzydka ma jednak coś pod kopułą i chociaż jest to w dużym stopniu ograniczone, to jednak można z tym czymś pogadać, a nawet podyskutować i się posprzeczać. Dzisiaj widzę, że coraz więcej kobiet poddaje się kieratowi wyznaczonemu przez mężczyzn i same pogrążają się we własnym bagnie, do którego wskakują wraz z okrzykiem: „Przecież tak musi być!”

Mimo wszystko jednak, jak by nie patrzeć, mężczyźni są jak sztuczne szczęki: trudno draństwo dopasować, a do tego często wstyd się przyznać, że coś takiego się ma i jeszcze pielęgnuje. Ale jak bez tego żyć? Po prostu się nie da, na szczęście.

Olga Guzenda