Komu chcecie służyć?
Dotyka w ten sposób bardzo ważnej kwestii, mianowicie tego, na jakim fundamencie naród wybrany chce budować swoją tożsamość. Czy oprze się ona na bałwochwalczych kultach kananejskich? Czy będzie nawiązywała do egipskich wierzeń, z którymi Izraelici mieli przecież styczność przez kilkaset lat? A może jednak zwrócą oni swoje serce do Pana Boga, który objawił się w ich historii jako Wybawiciel, czyniąc potężne znaki i cuda? Komu chcecie służyć – czyli kim jesteście i kim chcecie być? W którą stronę chcecie stawiać kroki? Właśnie o to Jozue pyta lud.
Pytanie zadane w pierwszym czytaniu może wydawać się nam zupełnie nie na czasie. Zdaje się nawet, że jest w nim coś, co już na starcie może zirytować współczesnego człowieka. Większość osób, które zaczepilibyśmy na ulicy, zadając właśnie takie pytanie, z pewnością odpowiedziałoby: nikomu! Człowiek cywilizacji zachodniej nie chce służyć, nie chce być komukolwiek podporządkowany, lecz chce być swoim panem i osobiście decydować o własnym życiu. Czyż nie tak właśnie potocznie definiujemy wolność? Wolność zaś jawi się w oczach świata jako wartość nadrzędna. Jakże więc mogłoby dziś do nas przystawać pytanie o służbę? A jednak… Słowo Boga jest ponadczasowe, zawsze żywe i skuteczne. Obnaża ono niewolę nowoczesnego świata, który zapomniał, że nie da się być wolnym w inny sposób, jak tylko służąc Bogu.
Św. Jan Paweł II uczył, że wolność nie polega na podporządkowaniu sobie prawdy, lecz na podporządkowaniu się prawdzie. Niestety Europa bardzo szybko zapomniała o nauczaniu świętego papieża. Podobnie było z Izraelitami, którzy, chociaż przyrzekli służyć Bogu, nieustannie oddawali się bałwochwalstwu. Porzucali wielokrotnie własną tożsamość, służąc obcym bóstwom. Myśleli, że w ten sposób odnajdą wolność, a za każdym razem okazywało się, że znowu są niewolnikami. Dzisiejszy człowiek, który chce służyć tylko sobie, staje się w praktyce bałwochwalcą – oddaje cześć własnym nieuporządkowanym żądzom, czyli temu wszystkiemu, co uosabiały pogańskie bóstwa. Jest to zaś przepis na niewolę.
W dzisiejszej Ewangelii jesteśmy świadkami, jak uczniowie są oburzeni na Jezusa i Jego naukę. Nie potrafią przyjąć prawdy o niebieskim pokarmie, którym jest Ciało Chrystusa, dlatego szemrają. Dowiadujemy się nawet, że wielu uczniów postanawia odejść. Co wobec tego czyni Nauczyciel z Nazaretu? Czy postanawia nieco złagodzić Ewangelię? Przeprasza za wypowiedziane słowa? Otóż nie! On idzie do apostołów i konfrontuje ich z prawdą, pytając: „Czyż i wy chcecie odejść?”. Dzisiejszy świat także potrzebuje konfrontacji z prawdą. Bez prawdy nie ma bowiem wolności. Wobec tego wszyscy potrzebujemy zadać sobie pytanie o to, komu chcemy służyć. Czy chcemy służyć Bogu? Czy wolimy być niewolnikami kłamstwa?
ks. Kamil E. Duszek