Opinie
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Konkubinat zabija miłość

Do wspólnego mieszkania kupują kanapę, lodówkę, obrazy. Razem snują marzenia i planują liczbę dzieci. A jednak żyją na próbę. Przedmałżeńskie „sprawdzanie się” staje się w katolickim społeczeństwie coraz częstsze. Dlatego Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin rozpoczyna kampanię „Keep calm and don’t kocia łapa”, która ma zachęcić młodych do zawierania małżeństw. Akcja wystartuje w Dniu Świętości Życia.

Na wynajęcie sali weselnej w wybranym lokalu trzeba czekać w kolejce nawet dwa lata. I choć ranga oprawy ceremonii ślubu bardzo wzrosła, paradoksalnie coraz więcej młodych ludzi wybiera wspólne mieszkanie pod jednym dachem bez zobowiązań na całe życie. Taki wentyl bezpieczeństwa i próba generalna przed spektaklem, który często nie doczeka premiery…

Marta niechętnie o tym opowiada. Wydawało jej się, że mieszkanie pod jednym dachem pozwoli lepiej poznać przyszłego męża, dotrzeć się. To miał być sprawdzian przed wspólnym życiem. Tymczasem zamiast marszu Mendelssohna i białego welonu były kłótnie, łzy i w końcu rozstanie. Od trzech lat Marta jest sama. Ciągle nie potrafi uwierzyć, zaufać.

Tomka poznała na studiach. Po roku „chodzenia ze sobą” postanowili razem zamieszkać. Na początku była sielanka, potem coraz częstsze pretensje o byle drobiazg i jego wiecznie znudzone oczy. Aż w końcu pewnego dnia, po kolejnej kłótni, Marta usłyszała od Tomka, że wspólne mieszkanie, podobnie jak miłość do niej, to pomyłka. Dlatego wyprowadza się do kolegi.

– Czułam się taka pusta… najgorsza z najgorszych, jak robot kuchenny, który nie przeszedł testu. Ja go ciągle kochałam. Myślałam, że będziemy razem już tak do końca. Ślub miał być po studiach. Rodzice traktowali go jak swojego zięcia. Wiedzieli, że mieszkamy razem – dziewczyna skubie nerwowo rękaw bluzki. ...

Jolanta Krasnowska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł