Historia
Konkury i rozrywki

Konkury i rozrywki

Na początek roku 1753 przypadły intensywne konkury stolnika brzeskiego Marcina Matuszewicza o córkę chorążego liwskiego Józefa Ossolińskiego, właściciela wsi Toporów, Dziadkowskie i Pobikry.

Bardziej życzył sobie tego ojciec Matuszewicza niż on sam, mówiąc: „Jestem tak podeszły [miał 82 lata – J.G.], tyś mój najstarszy syn, uczyń mi tę konsolację, abym cię w stanie doskonałym widział. Piotrowiczówny ci nie życzę, mam jakiś przeciwny presentyment”. Mówił to – jak zaświadczył kronikarz – „pełnymi łez oczyma”.

Syn wymawiał się, że o rękę Ossolińskiej ubiega się również marszałek dworu i cześnik rzeczycki Szelutta, który ma poparcie kanclerza Czartoryskiego, właściciela Siedlec. Oświadczając się pannie, narazi się więc kanclerzowi. Ale ojciec nie zważał na to, twierdząc, że kanclerz jest człowiekiem statecznym, rozsądnym i na pewno się nie pogniewa. Nie chcąc zasmucać ojca, Matuszewicz pojechał do Węgrowa na spotkanie z chorążym liwskim. Tu przekonał się, że ojciec panny młodej jest bardzo skąpy i zmienny. Najpierw proponował 50 tys. zł posagu, następnego dnia już tylko 30 tys., dalej 25 tys., aż nie było mowy o pieniądzach, tylko o wpuszczeniu w posag wsi Pobikry. Widząc urodę i afekt panny młodej ku sobie, i nie chcąc narażać jej swoim wycofaniem na kompromitację, Matuszewicz nie tylko utwierdził się w zamiarze ożenku, ale też podjął starania, aby osłabić niechęć księcia kanclerza Czartoryskiego (ten dowiedziawszy się o wszystkim, wpadł w straszny gniew). Łagodził sprawę – listownie i przez znajomych – z różnym skutkiem. Pojawiły się nawet plotki, że był wysłany przez kanclerza w swaty razem z Szeluttą, ale zdradził go, rekomendując pannie siebie.

Słysząc o pomówieniach i widząc niestałość ojca panny młodej, zmartwiony narzeczony postanowił szukać pociechy na Jasnej Górze. Tak o tym zapisał: „Pojechałem do Częstochowy, gdzie w nocy stanąłem. Nazajutrz rano poszedłem do kościoła, gdzie kilka mszy świętych krzyżem leżąc, słuchałem. Spowiadałem się i komunikowałem. Kościół sam jest niemały, piękny i jasny, a kaplica, gdzie jest obraz Najświętszej Panny, jest ciemna i prawdziwie wchodząc do tej kaplicy, jakaś bojaźń i rewerencja każdego ogarnia”. Kiedy wrócił umocniony, dowiedział się, że chorąży Ossoliński znowu mataczy, gdyż przestraszył się kanclerza Czartoryskiego.

19 marca 1753 r. wypadały imieniny ojca panny młodej. Matuszewicz niezwłocznie pojechał do Toporowa koło Łosic złożyć mu życzenia. Tu – w obecności Wyczółkowskiego, wiceregenta grodzkiego i mielnickiego – uzgodniono punkty intercyzy ślubnej, naznaczono wesele na 25 maja i ustalono w posagu 25 tys. zł. Przygotowując się do wesela, Matuszewicz kupił sześć karych koni i sporządził piękne barwy [oporządzenie – J.G.].

Na Wielkanoc udał się do narzeczonej do Pobikrów. Ponownie dostrzegał oziębłość i nieszczerość. Uzgodniono jednak, że wesele odbędzie się w Toporowie. Gdy zbliżał się termin, Marcin przybył z bratem na miejsce i zobaczył, że Ossoliński chce nie tylko odwlec ślub, ale też zerwać zaręczyny. Zobligowana przez ojca córka również ostygła w uczuciach. Zniechęcony Matuszewicz szybko odjechał do domu. „Nigdy większej radości nie miałem, jak wówczas, gdym się od tego człeka wyrwał” – zapisał potem o ojcu panny młodej.

Pod datą 23 kwietnia 1753 r. syn właścicielki Białej Michał Kazimierz Radziwiłł, zwany „Rybeńkiem”, zapisał: „Dziś rano jak kazano z harmat dawać ognia In gratiam gali rocznicy ożenienia mego, już 28 skończonych lat. [Przy tym wiwacie – J.G.] Sierżant puszkarski Michalewicz, bardzo poczciwy człowiek, przez nieostrożność na miejscu zabity został, trzech puszkarzów, dwóch garnizonowych i kapitan Hill strasznie osmaleni zostali”. Niektórzy poczytali to za zły prognostyk. I rzeczywiście, w miesiąc później „Rybeńko” zanotował: „Żona moja umarła… die 23 Mai, w pół do jedenastej przed południem, niech z Bogiem odpoczywa. Każdego czytającego suplikuję o troje Pozdrowienie [Anielskie – J.G.] za Jej duszę, kto ten kalendarz czytać będzie, Bóg mu będzie za ten miłosierny uczynek zapłatą”. Żona miała 48 lat; 34 razy była w stanie błogosławionym, ale przy życiu pozostał tylko jeden potomek – Karol. Była niepospolitą kobietą. Pisała dramaty, wiersze, przekładała komedie Moliera, nowele Morsztyna, napisała 16 sztuk teatralnych. Po zgonie ukochanej żony Radziwiłł pozostawał w silnej depresji. 9 czerwca Hieronim Florian Radziwiłł ściągnął brata do Białej i przez prawie dwa tygodnie wymyślał rozrywki, aby chociaż trochę go rozweselić. Odbywały się polowania, fajerwerki, pokaz musztry wojskowej; oglądano sztuki teatralne – 13 czerwca wystawiono w teatrze dworskim tzw. komedię turecką. Ponieważ brakowało większej liczby aktorów, zaangażowano kadetów oraz wykładowców tzw. „kadetenhausu”. W roli wezyra wystąpił „szprachmistrz” Weber.

Podobne rozrywki odbywały się również w Białymstoku. 7 sierpnia doszło tam do zjazdu stronnictwa konserwatywno-szlacheckiego. Do hetmana Branickiego zjechał m.in. były wojewoda podlaski Sapieha i starosta tłumacki Potocki. Hetman urządził rewię wojsk na błoniach pod Białymstokiem. Przed nią odbyło się nabożeństwo, które celebrował były rektor Kolegium Jezuickiego w Drohiczynie Szczepan Kuczyński. Zaprosił on następnie wszystkich gości na „teatrum” do nowej sali pałacowej hetmana, rozdawszy przedtem program i treść dramatu. Inny charakter miała uroczystość w Siedlcach. 14 października biskup inflancki Antoni Ostrowski dokonał tam konsekracji nowo zbudowanego kościoła pod wezwaniem św. Stanisława Biskupa i Antoniego Padewskiego.

Józef Geresz