Konsekracja to wezwanie do miłości
Zapytana o to, jak rodziło się jej powołanie, odpowiada, że nie ma ono konkretnej daty. To był proces. - Pochodzę z wierzącej rodziny. Już jako dziecko dzięki mojej babci Stasi znałam cały pacierz i różne modlitwy - przyznaje M. Ciołek. - Jednak w miarę dorastania moją głowę zaczęły zaprzątać inne sprawy, a nie Bóg. Był czas, że o Nim zapominałam. Przełomowy w moim życiu okazał się 1990 r., kiedy wzięłam udział w rekolekcjach w Magdalence. Jechałam tam z myślą, iż jako pielęgniarka po prostu będę służyła pomocą medyczną. Wcale nie miałam zamiaru duchowo w nich uczestniczyć. Bóg jednak miał inne plany. Dotknął moje serce. Po powrocie z Magdalenki zdałam maturę i złożyłam dokumenty na studia teologiczne w Warszawie. Niestety, nie dostałam się. Pojawiło się pragnienie, by pójść do zakonu sióstr bezhabitowych. Kiedy nie zdałam egzaminu na teologię, zaczęłam zadawać Bogu pytania: co mam robić dalej? To, że nie przyjęto mnie na studia, odczytałam jako Jego odpowiedź - opowiada kobieta.
W 1991 r., dokładnie w sylwestra, pani Małgorzata wyszła za mąż. Powoli zapominała o zakonie. Codzienne obowiązki związane z domem, wychowaniem dwóch córek i pracą sprawiły, że Bóg zszedł na dalszy plan. – W 2008 r. mąż miał wypadek i od tego momentu rozpoczął się kolejny proces mojego nawrócenia. W kwietniu 2013 r. usłyszałam w radiu o wdowach konsekrowanych. Mąż wciąż był w śpiączce. Zmarł trzy miesiące potem, a ja zaczęłam się zastanawiać nad moim powołaniem. Przypomniałam sobie o audycji, w której mówiono o konsekracji. O tym, że chciałabym ją przyjąć, zwierzyłam się księdzu. Choć wciąż targały mną różne myśli, w głębi duszy czułam, iż to moja przyszłość – mówi pani Małgorzata. W październiku 2015 r. rozpoczęła przygotowanie do wstąpienia w stan wdów konsekrowanych. Trwało ono trzy lata. Przez ten czas M. Ciołek pod okiem ks. kan. Marka Matusika, wikariusza biskupiego ds. życia konsekrowanego diecezji siedleckiej, uczyła się m.in. odmawiać brewiarz, poznawała znaczenie wdowieństwa w świetle wiary, analizowała adhortację „Vita consecrata”, czekając z niecierpliwością wyznaczenia daty konsekracji. Już wiedziała, że to jej powołanie. Wreszcie 12 września zadzwonił telefon z informacją: wielki dzień zaplanowano na 2 grudnia. – Ta wiadomość rozpaliła moje serce i jeszcze większą tęsknotę za Bogiem – dodaje.
Wolna dla Boga
W tym wyjątkowym momencie M. Ciołek towarzyszyli najbliżsi. Mszę św. pod przewodnictwem biskupa siedleckiego Kazimierza Gurdy sprawowali wikariusz biskupi ds. życia konsekrowanego ks. kan. M. Matusik oraz proboszcz parafii katedralnej ks. kan. Grzegorz Suchodolski.
W homilii bp K. Gurda zwrócił uwagę, iż coraz więcej osób swoje powołanie widzi w indywidualnej formie życia konsekrowanego jako dziewice, wdowy, wdowcy czy pustelnicy. Przypomniał, że stan wdów istnieje w Kościele od pierwszych wieków. Należą do niego kobiety, których mężowie odeszli już do Pana. Dwa lata temu w diecezji siedleckiej konsekrację przyjęła pierwsza wdowa – Agnieszka Majczyna z Wisznic. Druga jest M. Ciołek z parafii pw. Chrystusa Miłosiernego w Dęblinie. – Przynależność do stanu wdów jest wezwaniem do oddania życia Chrystusowi i życiem w stanie łaski. Nie jest zakwestionowaniem małżeństwa, ale sytuuje się w linii ciągłej wobec tego sakramentu – podkreślił bp Gurda. – W małżeństwie małżonkowie oddają się Chrystusowi i żyją łaska tego sakramentu, który pozwala im wypełnić swoje zadanie. Prosząc Kościół o błogosławieństwo konsekracyjne, wdowa zwraca się do Boga o siłę pójścia aż po kres sakramentu małżeństwa. W ten sposób świadczy ona o możliwości dochowania silniejszej niż śmierć wierności swojemu zmarłemu mężowi. Jednocześnie wchodzi w głębszą niż do tej pory relację miłości z Chrystusem i jedności z Kościołem. Pragnie być znakiem piękna życia w stanie Bożej łaski i pomocą dla wspólnoty Kościoła. Słowo wdowa pochodzi z łacińskiego „vidua” i znaczy tyle, co wolna dla Boga, wolna dla bezinteresownej służby braciom i siostrom. Oby w naszej diecezji nie brakowało kandydatek do stanu wdów i dziewic – dodał pasterz Kościoła siedleckiego.
Do Ciebie należę w życiu i po śmierci
Po homilii rozpoczął się obrzęd konsekracji. – Droga siostro, Pan wezwał cię, abyś dzisiaj publicznie wyraziła swoją wolę ściślejszego z Nim zjednoczenia przez wejście w stan wdów pobłogosławionych i w ten sposób była we wspólnocie Kościoła oczekującego na powrót Boskiego Oblubieńca – tymi słowami zwrócił się do pani Małgorzaty bp Gurda, a następnie zapytał: – Czy chcesz wejść do stanu wdów, aby podjąć wezwanie do jeszcze gorliwszego udziału w pełnieniu prorockiej, kapłańskiej i królewskiej misji Chrystusa, w którą zostałaś włączona przez chrzest? Czy chcesz naśladować Chrystusa, żyjąc w czystości i całkowitym posłuszeństwie woli Bożej? Czy chcesz trwać na modlitwie i czynić pokutę, mając za wzór święte wdowy, aby w ten sposób wypraszać miłosierdzie Boże dla Kościoła i świata? Czy chcesz z ochotą pełnić uczynki miłosierdzia wobec swoich bliskich i wszystkich potrzebujących pomocy, kierując się miłością, która jest cierpliwa, wszystko znosi i wszystko przetrzyma? Czy chcesz ofiarować trudy i cierpienia za zbawienie własne i innych?
Kiedy pani Małgorzata odpowiedziała twierdząco na te pytania, zgromadzeni na Mszy św. przypieczętowali jej słowa aklamacją „Bogu niech będą dzięki”.
Po odśpiewaniu hymnu do Ducha Świętego wdowa uklękła przed biskupem, który wypowiedział uroczystą modlitwę błogosławieństwa, a także wręczył pani Małgorzacie znaki przynależności do wdowiego stanu: krzyż i księgę Liturgii godzin. – Droga siostro, przyjmij krzyż i wpatruj się zawsze w Chrystusa Pana. Niech On leczy twoje rany i dodaje radości twojemu życiu, a twoje posługiwanie w Kościele uczyni ofiarą miłą Bogu. Przyjmij też księgę modlitwy Kościoła, niech chwała Pana nieustannie rozbrzmiewa w twoim sercu, a z twoich ust płynie błaganie o zbawienie całego świata – powiedział pasterz siedleckiego Kościoła.
Następnie głos zabrała M. Ciołek. – Najłaskawszy Panie, do Ciebie należę w życiu i po śmierci. Racz obdarzyć szczęściem wiecznym mego zmarłego męża Mirosława, z którym byłam połączona sakramentalnym węzłem. Podtrzymuj we mnie nadzieję, że kiedyś spotkam się z nim w wiecznym domu Twojego królestwa – poprosiła w krótkiej modlitwie.
Nowa jakość dla świata
Wdowy poświęcone Bogu ślubują życie w czystości, oddają się pokucie, dziełom miłosierdzia, apostolstwu i gorliwej modlitwie. Wspólnotą, w której realizują swoją misję, jest Kościół diecezjalny. Konsekracja nie zrywa dotychczasowych więzi rodzinnych. Sytuuje jednak te kobiety w nowym świetle i nadaje im nową jakość wewnętrzną. Jako wdowy – wolne dla Boga – a zarazem matki i babcie starają się przepoić duchowością sprawy rodzinne, domowe i zawodowe. Niezbędną pomoc swoim dzieciom i wnukom łączą z modlitwą i ofiarnym orędownictwem za nich przed Bogiem.
Modlitwa i służba
Stan wdów istniał w Kościele od czasów apostolskich. Znajdujemy o tym wzmianki w Pierwszym Liście św. Pawła do Tymoteusza: „Ta która jest wdową jako osamotniona złożyła nadzieję w Bogu i trwa w zanoszeniu próśb i modlitw we dnie i w nocy”. Wspomniany krąg wdów stanowi pierwotny przykład i niejako pierwszy zarys instytucji, która w następstwie późniejszej ewolucji przyjmie charakter tzw. ordo vidauarum – stanu wdowieństwa. Jego misją jest modlitwa. O powołaniu tym wspomina także adhortacja Jana Pawła II „Vita consecrata”: „Ostatnio odrodziła się też praktyka konsekracji wdów, znana od czasów apostolskich, oraz konsekracja wdowców. Osoby te, składając wieczysty ślub czystości przezywanej jako znak Królestwa Bożego, konsekrują swój stan życia, aby poświęcić się modlitwie i służbie Kościołowi”.
Do stanu konsekrowanych wdów może wejść ktoś, kto żył w sakramentalnym związku, który ustał z powodu śmierci współmałżonka. Znany ze starożytności wymóg jednego małżeństwa już nie obowiązuje. Nie ma też wyznaczonej dolnej granicy wieku, choć przyjmuje się, że nie może to być osoba zbyt młoda. Kandydat lub kandydatka musi cieszyć się dobrą opinią, wyrazić gotowość do zaangażowania – w miarę możliwości i predyspozycji – na rzecz parafii i diecezji oraz odbyć przygotowanie. Ostateczną decyzję podejmuje biskup lub delegowany przez niego kapłan. Musi on mieć moralną pewność, że wdowa wytrwa w życiu czystym i poświęconym Bogu.
Kandydatka pragnąca przyjąć konsekrację zwraca się bezpośrednio do biskupa diecezjalnego, przedstawiając: prośbę o rozeznanie i konsekrację oraz opinię księdza proboszcza, życiorys, wypis z księgi chrztów i świadectwo ważnie zawartego sakramentu małżeństwa rozwiązanego przez śmierć małżonka. Wdowa konsekrowana ma obowiązek do końca życia kontynuować swoją formację duchową, teologiczną i apostolską.
Wdowa żyje w świecie, na swój własny rachunek. Diecezja nie ponosi w związku z jej osobą żadnych kosztów i nie obiecuje żadnej specjalnej opieki, poza, rzecz jasna, opieką duchową i zapewnieniem właściwej formacji.
MD