Komentarze
Konsekwentny zbieg okoliczności

Konsekwentny zbieg okoliczności

Minister Ćwiąkalski podał się do dymisji. Górnolotnie mówi o odpowiedzialności politycznej, choć jeszcze dzień wcześniej dosyć butnie twierdził, że oczekiwanie na jego rezygnację z urzędu jest działaniem czysto politycznym.

A sprawa dotyczy rzekomego samobójstwa, popełnionego w celi więziennej przez niejakiego Roberta Pazika, odsiadującego dożywocie z zabójstwo porwanego w 2001 r. Krzysztofa Olewnika. Pomimo przekazania w 2003 r. porywaczom 300 tys. euro, uprowadzonego zamordowano. Dziś, po kilku latach, sami prokuratorzy twierdzą, że śledztwo w sprawie tego porwania było prowadzone żenująco. Zaniedbania, a może wręcz matactwa, były tak wielkie, że aż trudne do wyobrażenia.

Czy to główna hipoteza śledztwa, że zniknięcie Krzysztofa Olewnika nie było uprowadzeniem dla okupu, lecz samouprowadzeniem, spowodowała, iż niektóre dowody ujawniono dopiero po czerech latach od daty ich zgromadzenia? Dlaczego policjanci nie podejmowali wątków wskazujących na bezpośrednich sprawców? Nawet laik wie, że sprawdzenie odcisków palców w policyjnej bazie danych to rutyna. Uzyskane dopiero po 17 miesiącach odczyty połączeń telefonu stacjonarnego, na który dzwonili porywacze, trudno nazwać tylko zaniedbaniem. Dalej – brak monitorowania włączonego przez co najmniej 50 minut telefonu sprawców przy przekazywaniu okupu czy zbadanie miejsca wyrzucenia okupu dopiero po 3 dniach.  No i Himalaje idiotyzmu (czy celowego działania?) – kradzież pozostawionego na trasie przez tzw. funkcjonariuszy, którzy chcieli coś zjeść,  nieoznakowanego samochodu z przewożonymi aktami. To mógłby być scenariusz komedii kryminalnej, gdyby nie chodziło  o życie i cierpienie ludzi.

W sprawie morderstwa Olewnika, kiedy już, po trudach i znojach, osądzono winnych w tej sprawie, dziwnym zbiegiem okoliczności wszyscy trzej skazani na najcięższe wyroki popełniają samobójstwo. Wyrzuty sumienia, załamanie psychiczne? Też możliwe, ale na podstawie zgromadzonych materiałów mało prawdopodobne. A nawet jeśli, to należy chyba przedstawić jasne dowody braku udziału osób trzecich. Siostra Krzysztofa Olewnika i jego ojciec są przekonani, że śmierć Pazika nie jest przypadkowa.  Czy to, jak mówi Danuta Olewnik-Cieplińska, wiedza na temat osób, które „zlecały i wydawały dyspozycje”, była powodem domniemanych samobójstw?

I czy nie zakrawa na paradoks, że najbardziej konsekwentne w tej sprawie są zbiegi okoliczności?

Sugestie (rodziny, posłów PiS, rzecznika praw obywatelskich) dotyczące powołania komisji śledczej w powyższej sprawie są torpedowane przez działaczy PO. Minister Ćwiąkalski postrzega pomysł wyłącznie jako próbę „wywołania awantury”. Paweł Graś mówi o działaniu czysto politycznym i nie widzi podstaw, by sprawą zajęła się sejmowa komisja śledcza. Podobnego zdania jest poseł Niesiołowski, który nie wierzy w spiskową teorię w sprawie Olewnika.

No i słusznie. Co będą sobie zawracać różne części ciała takimi drobiazgami. A nuż na skutek kolejnego zbiegu okoliczności, wylezie jakieś guano na wierzch. I kto je będzie sprzątał?

Anna Wolańska