Kościół jest jak siłownia!
Ogłaszając Rok Miłosierdzia, Ojciec Święty tak naprawdę nie powiedział niczego nowego. Z całą pewnością wydarzenie trudno zestawić ze słynnym Archimedesowym okrzykiem Eureka! - choć śledząc niektóre doniesienia medialne, czasem można było odnieść takie wrażenie. Prawda o Bogu miłosiernym od początku była bowiem filarem, na którym zostało oparte objawienie.
Przypomniał o tym papież Franciszek w bulli „Misericordiae vultus” wprowadzającej w jubileusz: „Cierpliwy i Miłosierny” to często spotykane w Starym Testamencie określenie, w sposób niezwykle precyzyjny opisujące naturę Boga. To Jego bycie miłosiernym znajduje swe potwierdzenie w wielorakich dziełach historii zbawienia – wyjaśniał papież – gdzie dobroć Boga zwycięża nad chęcią kary i zniszczenia […]. Pan uwalnia jeńców, Pan przywraca wzrok niewidomym, Pan podnosi pochylonych, Pan miłuje sprawiedliwych. Pan strzeże przychodniów, chroni sierotę i wdowę, lecz na bezdroża kieruje występnych […]. On leczy złamanych na duchu i przewiązuje ich rany […]. Pan dźwiga pokornych, a poniża występnych aż do ziemi. Miłosierdzie Boga nie jest więc jakąś abstrakcyjną ideą, ale konkretnym faktem, dzięki któremu On objawia swoją miłość ojcowską i matczyną, która wypływa z wnętrzności i zwraca się do syna” (MV.7).
Kościół jest jak siłownia!
Warto zwrócić uwagę szczególnie na ostatnie zdanie papieskiej wypowiedzi. ...
Ks. Paweł Siedlanowski