Diecezja

Kościół ma naszą twarz

30 września w sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim odbył się IV Diecezjalny Zjazd Apostolatu Margaretka. W spotkaniu wzięło udział ponad 300 osób.

Zgromadzonych powitali: diecezjalny moderator Apostolatu Margaretka ks. Sebastian Bisek oraz proboszcz miejscowej parafii ks. kan. Jarosław Sutryk. Pierwszym punktem zjazdu była Msza św. Przewodniczył jej ks. S. Bisek. W homilii przypominał, że misja Jezusa jest kontynuowana przez kapłanów. - Chrystus zatroszczył się o swoją realną obecność przez sakramentalne kapłaństwo, ustanawiając tych, którzy w Jego imieniu głoszą Jego słowo i sprawują sakramenty w świętym, powszechnym i apostolskim Kościele. Jezus posługuje się w tym wszystkim zwykłymi ludźmi, którzy mają swoje ułomności i trudności życiowe. Pomimo wszystko On ciągle stawia na tych ludzi; stawia na kapłanów, choć oni niejednokrotnie Go zawodzą.

On ciągle powołuje też nowych kapłanów i za to niech będą Mu dzięki! – głosił ks. Sebastian.

Na koniec homilii dziękował zgromadzonym za zaufanie wobec kapłanów. – Dziękuję, że przychodzicie szukać pomocy u Boga przez nas, kapłanów. Dziękuję, że pokładacie w nas ufność, że wierzycie Kościołowi, pomimo tego, że my, kapłani, niejednokrotnie nie zdajemy egzaminu zaufania – zauważał ksiądz moderator.

 

Trzy grupy ludzi

Po Eucharystii ks. Sebastian wygłosił konferencję na temat wiary w Kościół. Najpierw mówił jednak o świadomym przeżywaniu wiary w Chrystusa, która dziś staje się tematem tabu. – Tu, na wschodzie, kościoły są jeszcze dość mocno wypełnione, szczególnie w niedziele i uroczystości, ale sam udział w Liturgii to nie wszystko. Wiara wymaga konkretnych postaw. Tych, którzy uczęszczają do kościoła, można podzielić na trzy grupy: na ludzi religijnych, pobożnych i wierzących. Osoby religijne to te, które przychodzą na Mszę z przyzwyczajenia lub tradycji. Czy jest ich dużo? Mam wrażenie, że tak. Ludzie pobożni są już z kolei bardziej zaangażowani w życie Kościoła, bo przychodzą na Eucharystię nie tylko w niedzielę, ale też w tygodniu, należą do wspólnot parafialnych i chętnie odmawiają różne modlitwy. Jednak to wszystko nie zawsze przekłada się u nich na żywą relację z Jezusem. Widać to np. w modlitwie, która sprowadza się do targowania z Bogiem – objaśniał ks. Sebastian.

 

Jak płachta na byka

Definiując ludzi wierzących, moderator Margaretek przywołał słowa ks. Franciszka Blachnickiego. Założyciel Ruchu Światło-Życie mówił, że wierzący to człowiek, który na wzór Niepokalanej oddał się całkowicie w miłości Chrystusowi, i nauczał, że wierzyć to znaczy rezygnować ze swojej woli i przyjmować Pana Jezusa, jako swego Pana i Zbawiciela. Ks. S. Bisek podkreślał, że wiarę w Kościół wyznajemy na każdej Mszy św. sprawowanej w niedziele i uroczystości.

– Kościół to rzeczywistość, która coraz częściej jawi się jako godna pogardy, przegrana, pozbawiona wartości. Wiele osób mówi, że jest on przestarzały, skostniały, warty tylko krytyki i potrzebujący zmiany. Są i tacy, którzy głoszą, że przynależność do Kościoła jest nieetyczna. To jaskrawe przykłady, ale pokazują, że słowo „Kościół” działa dziś na wielu jak przysłowiowa płachta na byka. Kogo Kościół drażni najbardziej? Diabła, który posługuje się… człowiekiem. Ja nie demonizuję, ale czy zachowania niektórych osób reagujących skrajnie wrogo na Kościół nie mają w sobie czegoś szatańskiego? – zauważył kapłan.

 

Wierzę Kościołowi

Ks. S. Bisek przypominał też o obecności w Kościele pierwiastka Bożego. – Kościół ma dwa tysiące lat, przechodził różne koleje i trwa nadal. Jestem przekonany, że gdyby był tylko ludzką rzeczywistością, już dawno by upadł i przestał istnieć. To Bóg podtrzymuje go przy życiu. (…) W czasie niedzielnej Mszy odmawiamy tzw. Credo nicejsko-konstantynopolitańskie, w którym słowa „wierzę w Kościół” brzmią dosłownie „Credo Ecclesiam”, czyli „wierzę Kościołowi”, a więc mu ufam. (…) On ma twarz nie tylko duchownych i konsekrowanych, ale nas wszystkich. Pamiętajmy, że będą o nas pisać tak, jak będą nas widzieć. Oby się nami nie zgorszyli – apelował kapłan.

Na końcu odpowiedział na najczęstsze pytania, związane z przynależnością do apostolatu (ten wątek szerzej poruszymy w „Echu” niebawem). 

 

Dla Chrystusa!

Ostatnim punktem formacyjnym było świadectwo wygłoszone przez Kacpra Kowalczyka, ucznia siedleckiego liceum katolickiego, stypendysty fundacji papieskiej, zaangażowanego w duszpasterstwo młodzieży. Kacper podkreślał, że ważnym punktem w jego duchowym życiu była posługa ministrancka, bierzmowanie i 33-dniowe rekolekcje kończące się zawierzeniem Maryi.

– Idąc do szkoły średniej, znałem Kościół z perspektywy parafialnej. Teraz, po kilku latach spędzonych w Siedlcach, dzięki zaangażowaniu w duszpasterstwo młodzieży wiem, jak wygląda Kościół od strony diecezjalnej. W tym roku dane mi było uczestniczyć w ŚDM w Lizbonie, gdzie doświadczyłem Kościoła powszechnego. Zobaczyłem, że różni nas wiele: kraj pochodzenia, kultura, język i kolor skóry, ale łączy nas wiara i młodość. (…) Mam świadomość, że o Kościele mówi się różnie, ale ja doświadczyłem w nim wiele dobra i łask. Wiem, że nie otrzymam ich poza Kościołem. Tak samo nigdzie indziej nie doświadczę Jezusa. Nie wiem, jakim byłbym człowiekiem, gdyby nie częsta Eucharystia i spowiedź. To mnie kształtuje i umacnia w Kościele. Jestem w nim dla Chrystusa. Dziękuję Bogu i uwielbiam Go za to, że dał nam Kościół. Kocham Kościół i wierzę w niego – mówił K. Kowalczyk. Jego świadectwo spotkało się z długimi owacjami na stojąco. 

Przedostatnim punktem była agapa, która służyła nie tylko posileniu ciała, ale też stanowiła okazję do rozmów i wymiany doświadczeń z uczestnikami spotkania. Zjazd zakończył się modlitwą różańcową w intencji wszystkich członków Apostolatu Margaretka. 

Agnieszka Wawryniuk