Kościół potrzebuje dobrej załogi!
23 stycznia pratuliński kościół nie mieścił wszystkich pielgrzymów, którzy przybyli, aby dziękować Bogu za bohaterskich unitów. Eucharystię razem z kard. K. Nyczem, bp. Kazimierzem Gurdą i bp. Piotrem Sawczukiem koncelebrowało kilkudziesięciu kapłanów z całej diecezji. Wszystkich zgromadzonych powitał pasterz Kościoła siedleckiego, przypominając o związkach diecezji podlaskiej z archidiecezją warszawską. W swoim wystąpieniu odniósł się także do poświęcenia domu pielgrzyma. - To wydarzenie było długo oczekiwane przez naszą wspólnotę diecezjalną. Nowo powstały dom da szansę na to, by w bliskości Męczenników Podlaskich odnajdywać i umacniać wiarę. Jego budowa była stale polecana wstawiennictwu naszych błogosławionych. Jestem przekonany, że powstanie tego domu jest również ich zasługą i radością. Będzie on pełnił także rolę diecezjalnego domu rekolekcyjnego - mówił bp K. Gurda.
Podczas uroczystej Mszy św. homilię wygłosił kard. K. Nycz. Mówił, że bł. Męczennicy Podlascy – patrząc po ludzku – przegrali, ale w oczach Pana Boga zwyciężyli i wygrali niebo.
– Jezusowi zależało, aby Jego uczniowie byli zjednoczeni. Wiedział, że jeżeli nie będą razem, to świat ich pochłonie i podzieli. Jeżeli nie będą razem, to świat nie uwierzy w to, co mówią; wtedy nie będą znakiem jedności. (…) Jezus modlił się do Ojca: nie chcę byś ich zabrał ze świata, ale byś ich uświęcił i umocnił w prawdzie, żeby oni, będąc ze świata i w świecie, ale też będąc z nieba i z Boga, potrafili ten świat przemieniać. Aby umieli żyć i pokazywać swoim życiem, że są w tym świecie, ale nie do końca są z tego świata. Ta prośba była zanoszona również za nas, po to, byśmy w tym świecie potrafili dać świadectwo – głosił hierarcha.
Dodał, że gdyby nasz świat w każdej sytuacji kochał Kościół i lubił chrześcijan, byłoby to podejrzane. – Świadczyłoby, że upodobniliśmy się do tego świata. My, tak jak Chrystus, mamy być znakiem sprzeciwu w tych sprawach, w których świat idzie na skróty – tłumaczył kardynał.
Potrzeba formacji!
Kard. K. Nycz przyrównał Kościół do łodzi, a świat do oceanu, który prawie nigdy nie jest spokojny. – Kościół potrzebuje wyszkolonej załogi, która jest gotowa do prowadzenia łodzi wraz ze swoimi pasterzami. W waszych miasteczkach i miastach, w waszych parafiach i wspólnotach trzeba dać szansę ludziom, którzy chcą czegoś więcej, którzy chcą pogłębiać swoją wiarę i należeć do jakiejś mocnej grupy formacyjnej. Trzeba im dać szansę, by mogli się formować przez spotkania i rekolekcje w takim domu, jak ten świeżo wybudowany w Pratulinie. Wasz dom na pierwszym miejscu ma służyć temu sanktuarium, ale też powinien być miejscem, do którego księża będą przywozić zorganizowane grupy młodzieży i dorosłych, aby na rekolekcjach zamkniętych podejmować trud szkolenia załogi Kościoła – radził hierarcha.
Ludzie ze wschodu
Przypominał, że do dawania świadectwa o Jezusie wezwani są biskupi, kapłani i świeccy.
– Jesteśmy zaproszeni do tzw. białego męczeństwa. Mamy tak żyć, aby ludzie, którzy na nas patrzą, pytali: skąd u nich ta moc? Dlaczego oni potrafią prowadzić tak piękne życie rodzinne? Niech odpowiedź, która się im nasunie, brzmi: bo są głęboko zakorzenieni w Bogu, bo spotykają się z Jezusem, bo On jest ich siłą – mówił kardynał.
Pod koniec homilii opowiadał o swoich kontaktach z młodymi ludźmi pochodzącymi ze wschodniej Polski, których spotyka w Warszawie. Chwalił ich wiarę i przylgnięcie do Kościoła.
– Jak długo wytrwają w tej gorącej wierze i religijności? Ile czasu potrzeba, by Warszawa, jako wielkie miasto, zepsuła ich? Tu, w środowisku, w którym wzajemnie motywujecie się swoją obecnością, łatwo jest dać świadectwo. Trudniej o to w wielkim mieście. Dlatego potrzebna jest pogłębiona formacja i mocny korzeń wiary. Ten, kto go nie ma, nie będzie potrafił zachować Jezusa w swoim życiu. Wiara niepogłębiona nie przetrwa próby czasu – ostrzegał kardynał.
Czynny od wiosny
Po Mszy św. wszyscy uczestnicy liturgii udali się do domu pielgrzyma. Obiekt został poświęcony przez księdza kardynała.
– Dom może pomieścić 55 osób, a w razie konieczności nawet trochę więcej. Mamy tu 23 pokoje (dwu-, trzy- i czteroosobowe). Powierzchnia budynku liczy 2800 m². Znajduje się tu również zaplecze gastronomiczne z w pełni wyposażoną kuchnią, sala bankietowa ze sprzętem multimedialnym, pokoje konferencyjne, sklep z pamiątkami oraz kaplica. Dom będzie prowadzony przez Diecezjalne Centrum Pielgrzymkowo-Turystyczne „Arka”. Powstał, by służyć przede wszystkim diecezjanom, jak również gościom spoza diecezji, którzy licznie przybywają w to wyjątkowe miejsce – mówi dyrektor placówki ks. Dariusz Radywaniuk. Z oferty domu będzie można korzystać dopiero po świętach wielkanocnych. Ksiądz dyrektor dodaje, że dokonano już pierwszych rezerwacji. Zainteresowani wynajęciem pokojów mogą dzwonić pod nr tel.: 690-606-255 lub pisać na adres: dyrektor@dompratulin.pl.
Jeszcze więcej zieleni
W ubiegłym roku sanktuarium w Pratulinie w zorganizowanych grupach odwiedziło 56 tys. pielgrzymów. – Większość pochodziła spoza naszej diecezji. Pratulin jest wyjątkowym i bardzo potrzebnym miejscem. Coraz więcej ludzi szuka tu wiary i doświadcza wstawiennictwa bł. Męczenników Podlaskich. Jeden z pielgrzymów, który odwiedzał nas już kilkukrotnie, powiedział mi: „Proszę, by ksiądz nic tu nie zmieniał, bo urok tego miejsca tkwi w jego prostocie, w tych dwóch kościółkach i zielonej przestrzeni”. Ludzie przyjeżdżają tu po ciszę, a nie dla jakichś atrakcji. Ten dom ma służyć wszystkim, którzy chcą budować swego ducha i umacniać wiarę – tak bardzo rozszarpywaną we współczesnym świecie – zaznacza ks. kan. Jacek Guz, kustosz sanktuarium.
Dodaje, że Pratulin warto odwiedzić także dla jego unikalnej flory i fauny. Jeszcze w tym roku na terenie sanktuarium wybudowana zostanie 16-metrowa drewniana wieża obserwacyjna. Jesienią pojawią się nowe nasadzenia; ksiądz kustosz wspomina m.in. o gaju oliwnym, wierzbowym zakątku i gruszowej alei. Wszystko to pojawi się na 2,5 hektarowym obszarze, pomiędzy tzw. dróżkami pratulińskimi. Ks. J. Guz zaprasza do Pratulina już dziś!
AWAW