Region
Źródło: J
Źródło: J

Kosztowne parkowanie

Od początku października parkingiem przed siedleckim szpitalem wojewódzkim zarządza prywatna firma. Na wysokość opłat za postój narzekają pacjenci, a także pracownicy placówki, których zaczęło obowiązywać płatne parkowanie.

Sprzed szpitala zniknęli pracownicy pobierający opłaty za pozostawienie auta, a pojawiły się parkometry. Operatorem parkingu jest wyłoniona w drodze przetargu firma City Parking Group S.A., która zajmuje się jego utrzymaniem i eksploatacją. Opłata za pierwsze 60 minut parkowania wynosi 3 zł, tyle samo trzeba zapłacić za każdą kolejną rozpoczętą godzinę. Można także wykupić bilet dobowy, który kosztuje 15 zł.

Dodatkowy drenaż portfeli

– Niezależnie, czy stoję 10 minut, czy godzinę, muszę zapłacić 3 zł. Czasem ktoś musi wjechać na parking dwa razy, bo zapomniał zabrać ze sobą choćby dokumentację medyczną. W kolejce do specjalisty trzeba czasem spędzić nie jedną, ale kilka godzin. Za każdym razem trzeba zapłacić 3 zł i więcej – żali się pan Bogdan, jeden z pacjentów, i dodaje: – Parkingi powinny być bezpłatne. Ludzie muszą się leczyć, a jeśli na to idą pieniądze, to czemu chory ma płacić za postój samochodu.

Pani Maria codziennie odwiedza chorą matkę. – Będę przyjeżdżać tu przez dwa tygodnie. W starszym wieku długo wraca się do zdrowia. Muszę pomóc mamie usiąść, porozmawiać znią. Jestem u niej dwa razy dziennie. Za każdym razem muszę zapłacić za postój. Przez ten czas opłaty parkingowe będą mnie kosztować ponad 150 zł. To dla mnie pokaźna kwota – załamuje ręce. – Przeżywamy trudne chwile i jeszcze musimy słono płacić za postój. Ludzie nie przyjeżdżają do szpitala dla przyjemności – zwraca uwagę pani Maria.

Cel: uporządkować teren

Dyrekcja szpitala nie ma jednak zamiaru rezygnować z opłat. – To nic nowego. Płatny parking obowiązuje od lat – mówi Dariusz Młynarczyk, dyrektor ds. eksploatacji i rozwoju szpitala wojewódzkiego. – Naszym założeniem było przede wszystkim przygotowanie i uporządkowanie ponad 10 ha terenu wokół placówki pod względem ruchu. Szpital nie jest w stanie ponosić kosztów związanych z parkingami, wynikających chociażby z konieczności modernizacji, napraw nawierzchni, kontroli wjazdów, właściwego parkowania, instalacji bramek czy wprowadzenia odpowiedniego oznakowania. Trudno wygenerować środki z budżetu szpitala na te rzeczy, gdyż zawsze przeważają sprawy dotyczące działalności leczniczej, i dlatego administrowanie parkingami zostało przekazane firmie zewnętrznej. W tym celu ogłoszono przetarg i wybrano zewnętrznego operatora – wyjaśnia D. Młynarczyk. Na razie zamontowano monitoring, a teren przygotowano do dalszej modernizacji: budowy chodnika oraz zainstalowania oświetlenia.

Zapłacą także pracownicy

Za parking od 1 października muszą płacić również pracownicy szpitala, co wywołało ich niezadowolenie. – Dlaczego tak duży zakład pracy nie jest w stanie zapewnić pracownikom darmowego parkingu? – pytają zatrudnieni w placówce. – Przyjęto założenie, że wszyscy, czy to pracownicy, pacjenci, czy osoby z zewnątrz, jak również firmy usługowe, które pracują na terenie szpitala, ponoszą koszty parkowania i parkingów – odpowiada dyrektor ds. eksploatacji i uzupełnia: – Nie jest to novum, bo na terenie placówki funkcjonował i funkcjonuje parking strzeżony dla pracowników szpitala, gdzie co miesiąc wykupywali oni miejsca od firmy zewnętrznej. Obecnie zostało to rozszerzone na pozostałe stanowiska niestrzeżone. Monitorowany jest wjazd na cały teren szpitala. Zamontowane zostały bramki. Chcemy z jednej strony uporządkować miejsca dla pracowników, a z drugiej – dla odwiedzających i pacjentów. Na stanowiskach przeznaczonych dla pracowników wielokrotnie parkowały samochody osób nieuprawnionych, a dla pracowników brakowało miejsca. Aut przybywa, a od kilku lat nie było żadnych działań.

Za abonament na parkingu strzeżonym pracownicy muszą zapłacić 80, a na niestrzeżonym 30 zł miesięcznie. Nie ma mowy o zmianie opłat. – Przyjęliśmy ofertę z takimi stawkami i w najbliższym czasie nic się nie zmieni – zapowiada Młynarczyk. Dyrektor nie chce zdradzić, jaką kwotę firma, która dzierżawi teren, będzie przekazywać na konto placówki. – Szpital ma udział w przychodach, ale nie mam zgody dyrekcji na udzielanie informacji o wysokości kontraktu – zaznacza Młynarczyk. Milczy również zapytany o procentowy udział w zyskach prezes zarządu szpitala wojewódzkiego Marcin Kulicki.

Kinga Ochnio