Region
Źródło: MARCIN BABICZ
Źródło: MARCIN BABICZ

Kosztowne parowanie

W niektórych blokach woda paruje, a mieszkańcy muszą za nią płacić. Czy słusznie?

Do naszej redakcji zadzwoniła czytelniczka, że do czynszu ma doliczaną sporą kwotę za zużycie wody. To znaczy, że oprócz opłat za swoją wodę, musi płacić za tę, która wyparowała. – Stan głównych wodomierzy w naszym bloku wskazuje o wiele większe zużycie niż suma z wodomierzy z poszczególnych mieszkań – wyjaśnia pani Mariola z Łukowa. – Czy muszę płacić za tę różnicę? Co się stanie, jeśli tego nie zrobię?

Okazuje się, że problem dotyczy prawie wszystkich miast naszego regionu. Siedlczanie też znają takie przypadki. – U nas była taka sytuacja i niestety musieliśmy płacić – pisze na siedleckim forum internetowym jedna z mieszkanek. – Złodziej nakradł przez parę lat wody na ok. 20 tys. zł. Wyobraźcie sobie, jakie było wzburzenie jak przyszło lokatorom do rachunku mieszkania po 1000 zł niedopłaty za wodę, pomimo że liczniki w domu każdego mieszkańca wykazywały co innego. Wielka afera a i tak trzeba było zapłacić. Jednak na nasze szczęście złapaliśmy delikwenta. Złodziejaszek miał zrobiona obejmę, zaczynającą się pod licznikiem a kończącą powyżej niego. Teraz też są niedopłaty, ale takie znikome że na razie nikt sobie tym głowy nie zawraca – dodaje.

Zarządcy zazwyczaj nie zajmują się rozwiązywaniem problemu, kto kradnie, tylko rozliczają niedobór wody na pozostałych mieszkańców. – Nigdy wodomierz główny, którym się rozlicza administracja z dostawcą wody, nie jest równoznaczny z rozliczaniem, z sumowaniem indywidualnych wodomierzy – mówi Czesław Żeglicki ze Spółdzielni Mieszkaniowej „Kolejarz” w Białej Podlaskiej. – Pozostaje pewna różnica i po prostu lokatorzy ją płacą.

W Spółdzielni Mieszkaniowej w Międzyrzecu Podlaskim powstała specjalna komisja do spraw niedoborów wody. – Mieszkańcy zgłaszają swoje uwagi związane z koniecznością dopłat na zebraniach grup członkowskich – mówi Justyna Szczerbicka z międzyrzeckiej SM. – Ale nie ma jakichś poważniejszych problemów, kwoty tych dopłat nie są duże. Wymieniamy wodomierze, bo jest obowiązek legalizacji co 5 lat, ale to też nie przynosi jakichś do końca porządnych efektów. Trudno wyjaśnić skąd bierze się różnica pomiędzy wskazaniem wodomierza głównego, a tymi w mieszkaniach.

Kiedy wskazania różnią się nieznacznie, nie ma problemu. Pojawia się on, gdy, oprócz swojej wody, trzeba płacić za cudzą i to sporo. W Łukowie, z powodu nieprawidłowości wstrzymano rozliczenia wody za I kwartał roku. – Szukamy przyczyn, dlaczego na jednym budynku jest dobrze, a na innym źle – wyjaśnia Piotr Foremski, kierownik Łukowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej – Na razie sprawdzamy i znaleźliśmy mieszkanie, gdzie w wodomierzu były nawiercone otwory. Pewnie ludzie jakieś rzeczy robią, ale to jest trudne do wykrycia.

Za to siedlecka Spółdzielnia Mieszkaniowa utrzymuje, że nie dolicza mieszkańcom za wodę, która znikła. – My rozliczamy tylko w oparciu o odczyt z wodomierzy w mieszkaniach- mówi Henryk Wilczewski. – Nie uwzględniamy odczytów z głównego wodomierza w bloku. Tych kosztów po prostu nie doliczamy. To jest już sprawa Spółdzielni.


3 pytania


Kamila Michałowska, kancelaria ARS Siedlce

Jeśli dochodzi do takich sytuacji, kto powinien je wyjaśnić?

Zarówno Zarządca, jak i mieszkańcy. Zarządca został wybrany do reprezentowania mieszkańców. Kwestią podstawową w tym wypadku jest ustalenie, czy osoba trzecia kradnie wodę, czy różnica stanu licznika głównego jest wynikiem jego uszkodzenia. Dlatego też w pierwszej kolejności należy zwrócić się do miejskiej sieci wodociągów i kanalizacji bądź do odpowiedniej spółdzielni w celu sprawdzenia prawidłowości działania liczników. Jeśli kontrola wykaże, że działa prawidłowo i nie doszło do jego naruszeń, wówczas mieszkańcy są zobowiązani do zapłaty za zużytą wodę zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego.

Mieszkańcy muszą dopłacić różnicę?


Zgodnie z art. 6 zd.1 WłLokU ogół właścicieli, których lokale wchodzą w skład danej nieruchomości, tworzy wspólnotę mieszkaniową. Natomiast za zobowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej odpowiada wspólnota, czyli mieszkańcy bez ograniczeń, a każdy właściciel lokalu – w części odpowiadającej jego udziałowi w tej nieruchomości (art.17 WłLokU).

 Jeśli ktoś nie zapłaci, poniesie jakieś konsekwencje?

Jest to novum prawne, kiedy ustawodawca uznaje odpowiedzialność zbiorową, a w tym przypadku wszystkich właścicieli. Dotychczasowemu prawu nie była znana odpowiedzialność właścicieli lokali jako zespołu związanego wspólnotą interesów. Tak więc odpowiedzialność za zobowiązania dotyczące nieruchomości wspólnej, tak jak nie uregulowanie należności za zużytą wodę, zgodnie z art.17  WłLokU, jest skonstruowana w ten sposób, że wierzyciel wspólnoty mieszkaniowej może od niej dochodzić całej zapłaty, jednak od poszczególnych właścicieli lokali będzie mógł żądać i egzekwować swoją należność tylko w częściach proporcjonalnych do wielkości ich udziałów w nieruchomości wspólnej.

JAG