Kraj prawicowego terroru
– Marsz Niepodległości, zorganizowany przez organizacje neofaszystowskie, nie przeszedł przez centrum Warszawy trasą, którą sobie zamierzył.
Zdębiałam. Organizacje neofaszystowskie? Brzmi nieźle. Groźnie. Można ludzi przestraszyć. Słowo „faszyzm” czy „neofaszyzm” odmieniano w ostatnich dniach przez wszystkie przypadki. Nikt nie zająknął się, żeby choćby „tak zwany” powiedzieć, nikt nie postawił cudzysłowu. Co prawda, w programie Jan Pospieszalskiego (tego mocno prawicowego dziennikarza – w odróżnieniu od obiektywnych: Lisa, Olejnik, Żakowskiego) krakowski prof. Hartman uściślił definicję, dodając – „w szerokim tego słowa znaczeniu”. No, skoro tak… To usprawiedliwia działanie Porozumienia 11 listopada czy Krytyki Politycznej. No i całej antify, której uczestnicy „blokując wytyczali drogę”. Chciałoby się zapytać: jaką? „Blokowaliśmy, blokujemy, blokować będziemy” to znowu inne hasło antymanifestacji. Czy potrzebny do tego komentarz? I czy to normalne, że wskutek obecności ok. 20 lewaków na Nowym Świecie, którzy mieli siedzibę w Krytyce Politycznej, musiała zmienić trasę nie tylko historyczna grupa rekonstrukcyjna, ale i Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego? Tak zadziałała policja. Rzeczywiście świetnie przygotowana do chronienia uczestników demonstracji. Pytanie tylko – której?
– Dziś na ulicach Warszawy toczy się dyskusja, czy będziemy mieszkać w Polsce kolorowej, tolerancyjnej i otwartej, czy w zamkniętej i nietolerancyjnej – troszczył się 11 listopada poseł Biedroń. – Polska naznaczona jest ksenofobią i nietolerancją – zawyrokował.
Przed tą ksenofobią i nietolerancją, przed antysemityzmem przyjechali bronić uciśnionych bohaterowie – antyfaszyści, głównie z Niemiec. Spalenie samochodu TVN-u mainstream uznał za atak na wolność słowa. A wszystko razem jest winą Jarosława Kaczyńskiego, na którego poseł Palikot – symbol odpowiedzialności, moralności i politycznej ogłady – składa zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa poprzez sianie nienawiści i niszczenie polsko-niemieckich stosunków. Ale nie traćmy nadziei. Jest szansa, że ministrem oświaty zostanie wkrótce nowoczesna prof. Środa. Z pomocą innych nowoczesnych posłów: Palikota, Biedronia czy Grodzkiej zapewne dokona rewolucji w myśleniu i postawie młodzieży. Będzie kolorowo, a najważniejszą (a może też jedyną) manifestacją stanie się parada równości.
Niechże więc nie rozpacza poseł Biedroń, który z taką mocą podkreślał, że coś złego dzieje się w społeczeństwie, skoro Marsz Niepodległości zgromadził tylu uczestników. Nie ma się co zastanawiać, pośle Biedroń. Działajcie dalej. A nuż uda się wam kraj prawicowego terroru w kolorową niepodległą przemienić.
„To my – lewackie k.., żydokomuna, homoterroryści…” – głosił jeden z transparentów antymanifestacji blokującej drogi Marszowi Niepodległości. No, cóż… Skoro sami tak uważają. Przez grzeczność nie będziemy zaprzeczać.
Anna Wolańska