Opinie
PIXABAY.COM
PIXABAY.COM

Krajobraz po bitwie

Wyniki wyborów parlamentarnych nie pozostawiają złudzeń: stajemy wobec groźby powstania parlamentarnej większości, która uderzy w najważniejsze prawa i wolności chronione Konstytucją RP i prawem naturalnym - czytamy w raporcie Ordo Iuris. Wkrótce się o tym przekonamy?

Każda wojna pociąga za sobą straty. Nie tylko w postaci ofiar po stronie przeciwników (politycznych), ale też deprawację „zwycięzców”. Rany długo się goją. Antoni Gołubiew w jednym ze swoich opowiadań wspomina o dwójce młodych ludzi idących pośród ruin zburzonej Warszawy. Wojny już nie ma, ale ich równy, mocny, wojskowy krok świadczy, że pozostanie zapewne jeszcze długo w głowach. To nie jest tak, że rozhuśtane emocje społeczne nagle ucichną, „babcia Kasia” pokocha robótki ręczne, KOD i Obywatele RP rozejdą się do domu, sieroty po komunie, emerytowani esbecy zajmą się kołysaniem wnuków, a Krystyna Janda przestanie spoglądać w górę, wypatrując, czy ktoś jej stamtąd znów nie spróbuje os…ć.

Machina raz puszczona w ruch nie zatrzyma się łatwo. Znajdą się inni, w stronę których zwróci się ostrze nienawiści, hejt. I będzie, jak było. Tylko jeszcze mocniej. I bezkarniej.

 

Obsesje i emocje

Dziesiątki razy czytaliśmy, słyszeliśmy o demokracji „w stadium upadku”, wojnie domowej, która „wisi na włosku”, Kaczyńskim knującym spisek, sfałszowanych wyborach. Jakoś upadku demokracji nie widać: frekwencja wyborcza przekroczyła 73%, szokując eurokratów, krew się nie polała. Można było – można dziś – obrażać prezydenta, premiera, organizować demonstracje, kłamać, bluzgać na Polskę poza jej granicami. Nikt nikogo nie aresztuje za wzmacnianie pedagogiki wstydu i poniżanie na wszelkie sposoby „tego kraju”. Ale obsesje nie ustąpiły. Nakręcone przez „totalną opozycję”, wzmocnione enigmatycznymi lękami, nie odejdą szybko. Wystarczy poczytać wpisy na forach internetowych. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł