Kropla pamięci
Później pozostała już tylko wspólna radość, która zaowocowała ogromną mobilizacją. Parafianie czuli bowiem, że historia dzieje się na ich oczach. – Podstawą, bym ośmielił się prosić o relikwię, jest fakt, że obecna świątynia powstała jako wotum i pomnik za wybór kard. Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową. Gdy oglądałem transmisję z uroczystości beatyfikacyjnej, nawet nie śmiałem marzyć, by takie starania podjąć. Jednak rozmowa z kolegą, ks. Jarosławem Mitrzakiem, który również starał się o przyznanie relikwii I stopnia, przekonała i mnie do tego działania – wspomina ks. Janusz Stefaniuk, tłumacząc: – Do Krakowa wysłałem paczkę, do której dołączyłem pismo z prośbą i uzasadnieniem, zdjęcia oraz historyczną cegiełkę z czasów budowy, gdzie również zawarta była informacja o intencji wznoszonej świątyni.
Wspólnymi siłami
– Pierwsza myśl, jaka przeszła przez moją głowę po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi, to ta, że marzenia się spełniają – z radością podkreśla ks. Janusz, dodając: – Pomyślałem również, że dobrym czynom Bóg zawsze błogosławi, jeśli tylko mają być z tego wspaniałe owoce.
Datę uroczystej intronizacji i instalacji relikwii wybrano nieprzypadkowo. 22 października przypadało pierwsze liturgiczne wspomnienie bł. Jana Pawła II. Stąd wspólna intencja, by ceremonia instalacji odbyła się dnia następnego. Tak też się stało. Mobilizacja wiernych była natychmiastowa. Dzięki ich zaangażowaniu, pomocy i wsparciu, za które proboszcz z całego serca dziękuje, udało się zorganizować wspaniałą uroczystość. Rozpoczęła ją radosna procesja ze śpiewem i relikwią krwi od grobu śp. ks. kan. Mieczysława Romańczuka do progów świątyni, której budowę właśnie on rozpoczął i kontynuował do momentu swojej tragicznej śmierci. – Kierunek procesji, który wyjątkowo wiódł z miejsca wiecznego spoczynku do kościoła, był jak symboliczna droga ze śmierci do życia – podkreśla kapłan.
Dar i zobowiązanie
Relikwie miały zostać na stałe umieszczone w kościele dla kultu i adoracji wiernych, w dobrze zabezpieczonym i godnym miejscu. Parafianie, pytani o symboliczną wymowę powstałego relikwiarza, skojarzenia mieli różne. Jedni widzieli fragment dużej kropli czy łzy, inni dostrzegli żagiel. Pojawiły się również porównania do liścia i ciemnego nieba rozjaśnionego promieniem światła. Sam kamień, w którym umieszczone zostały święte relikwie, jest niezwykły. To pochodzący z kamieniołomów indyjskich orion – przez fachowców nazywany „kamieniem niebios”, ze względu na swój niezwykły, fioletowografitowy odcień. Na relikwiarzu został również umieszczony znany z sanktuarium w Łagiewnikach motyw miotanego przez wicher drzewa. Gałęzie te otaczają niszę, w której znajdują się podświetlone relikwie.
– Chciałbym, aby to, co głosił Jan Paweł II, co czasem wydaje nam się już tak powszednie i osłuchane, było przeżyte jeszcze raz, na nowo. Bo w jego nauczaniu, życiu i świętości, znajdziemy odpowiedź na każdą okoliczność naszego życia, a przede wszystkim wzór do naśladowania. Ludziom potrzebny jest taki widoczny ślad Bożej obecności. Chciałabym więc, aby to miejsce przyciągało tych, którym brak nadziei, a potrzeba pokrzepienia. By poprzez tę widoczną cząstkę relikwii, znaleźli pocieszenie w swoich troskach i kłopotach – mówi z nadzieją ks. Janusz.
– W parafii czuć nowy powiew – i to zarówno w sferze „gospodarczej”, jak i duchowej. Wierni chcą wspólnie tworzyć historię swojej społeczności. Za to im bardzo serdecznie dziękuję i głęboko wierzę, że obecność Jana Pawła II w świętym znaku relikwii rzeczywiście nie jest przypadkiem, zwykłym zbiegiem okoliczności, ale namacalnym znakiem tego, że ta wspólnota nie jest obojętna Bożej Opatrzności – mówi ks. Stefaniuk, jednocześnie zachęcając wiernych do tego, by często odwiedzali to uświęcone miejsce. Aktualne informacje z życia parafii, w tym także obszerną galerię zdjęć z niedzielnej uroczystości, można znaleźć na stronie www.parafiawolynce.pl.
GU