Rozmaitości
KRUS tylko dla rolników

KRUS tylko dla rolników

Od wielu lat toczą się dyskusje nad reformą Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, a od ponad roku rządowy zespół intensywnie szuka sposobu, jak nie dokładać grubych milionów do rolniczych ubezpieczeń.

W 2009 r. budżet państwa dopłacił do KRUS ponad 16 mln zł. To duże obciążenie. Dlaczego aż tyle trzeba dokładać? Zdawałoby się, że odpowiedź jest prosta – rolnicy płacą za niskie składki. Jednak to bardziej skomplikowane, bo w KRUS ubezpiecza się wiele osób, które faktycznie rolnikami nie są.

Rolnik księgowym

Biorąc pod uwagę, że średnie polskie gospodarstwo ma niewiele ponad 10 ha powierzchni, a  większość to gospodarki jedynie 5-hektarowe, polscy rolnicy bogaczami raczej nie są i nie wszystkich stać na duże składki. Gdy jednak oprócz tych kilku hektarów rolnik  ma wielką pieczarkarnię, chlewnię czy duże szklarnie, dochód jest o wiele większy i wyższe składki nie byłyby obciążeniem dla jego budżetu. Dlatego nie od powierzchni gospodarstwa powinny być uzależnione rolnicze składki na ubezpieczenie, ale od dochodu, jaki uzyskuje rolnik z prowadzonej działalności. Mimo powszechnej świadomości, że taki sposób byłby najuczciwszy, od października obowiązują nowe stawki składek KRUS dla posiadaczy gospodarstw powyżej 50 ha, którzy teraz płacą kwartalnie od 537 do 1266 zł. (w zależności od wielkości posiadanych gruntów). Uzależnienie wysokości składek od wielkości gospodarstwa to jedynie pierwszy krok ku właściwym zmianom. Rząd planuje w najbliższym czasie kolejne reformy. Już od kilku lat straszy się rolników drastycznymi zmianami. Wisi nad nimi widmo podatków i prowadzenia rachunkowości gospodarstwa, które przeraża ich tak samo, jak kilka lat temu wypełnianie wniosków o dopłaty bezpośrednie. Na początku lutego rząd poinformował, że reforma systemu ubezpieczeń rolniczych jest nieunikniona. Nie podał jednak terminu wprowadzenia zmian.

Nie będzie łatwo

Przed przystąpieniem do reform trzeba przede wszystkim nakreślić, czym jest gospodarstwo rolne, ustalić koszty w rolnictwie i dopiero wtedy zdecydować o kwocie podstawowej składki na ubezpieczenie oraz zależności kolejnych progów podatkowych od wysokości dochodów. Bardzo trudnym zadaniem będzie też określenie kryterium dochodowości rolnictwa. Żeby zachęcić rolników do zmian, rząd chce również uzależnić wysokość emerytury od wpłaconych składek i wprowadzić dopłaty do emerytury minimalnej, gdy składki potrzebne do jej otrzymania będą niewystarczające. Zaoszczędzone na reformie pieniądze mają wrócić na wieś w ramach programu „Równe szanse”. Przeznaczone będą na żłobki, przedszkola, stypendia dla młodzieży, naukę nowych zawodów, dopłaty do transportu publicznego czy tani Internet. Założenia reform są jeszcze bardzo różne. Mówi się między innymi o zastąpieniu podatku rolnego dochodowym lub liniowym, a na bogatych rolników zostałaby nałożona składka zdrowotna, którą teraz za nich płaci państwo. Rolnicy o dochodach nie przekraczających 2 tys. zł miesięcznie płaciliby składki na emeryturę tak niskie, jak teraz, a rolnicy o dochodach wyższych przekazywaliby fiskusowi o 0,25 gr. więcej od każdej złotówki dochodu. Maksymalna stawka wynosiłaby tyle, ile płacą osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą, czyli ponad 800 zł miesięcznie. To jednak tylko plany.

Potrzebne oszczędności

Nie popierają reform KRUS ani PSL, ani minister rolnictwa. Marek Sawicki zgadza się na przeprowadzenie zmian, ale dopiero gdy parytet dochodowy rolników dojdzie do 85 proc. średniej krajowej. Może to potrwać bardzo długo, bo teraz wynosi on zaledwie 70 proc. Dlatego jeszcze w listopadzie 2009 r. wydawało się, że dalszych reform rolniczych ubezpieczeń nie będzie. Jednak kiepski stan finansów publicznych i zbliżanie się zadłużenia państwa do krytycznego punktu wymusza na władzach państwowych szukanie oszczędności. Dlatego znów powrócił temat KRUS. Rząd zapowiada, że wysokość składek na ubezpieczenie społeczne rolników i płacone przez nich podatki, tak jak w przypadku ubezpieczenia ZUS pracowników, mają zależeć od wysokości uzyskiwanych dochodów. Rząd liczy, że w ten sposób zaoszczędzi sporo budżetowych pieniędzy, a z drugiej strony ujednolici zasady rządzące systemem ubezpieczeniowym i fiskalnym różnych grup społecznych. Trudno będzie zdefiniować pojęcie gospodarstwa rolnego, ale jeszcze trudniej będzie określić dla potrzeb ubezpieczenia, kto jest rolnikiem. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, ubezpieczeniu społecznemu rolników podlega obowiązkowo gospodarz zamieszkujący oraz prowadzący na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej osobiście i na własny rachunek działalność rolniczą w pozostającym w jego posiadaniu gospodarstwie rolnym o powierzchni powyżej 1 ha przeliczeniowego użytków rolnych.

Dobrowolnie też

Można też ubezpieczyć się dobrowolnie. Aby kwalifikować się do objęcia takim świadczeniem w KRUS, nie trzeba prowadzić działalności rolniczej, uprawiać roli, ani hodować zwierząt. Wystarczy posiadać lub dzierżawić grunty rolne nawet poniżej 1 ha. To warunek bardzo prosty do spełnienia, dlatego w ostatnich latach obserwuje się zwiększone zainteresowanie ubezpieczeniem w KRUS. Ponad pół miliona ubezpieczonych  to posiadacze do 2 ha, a ponad 230 tysięcy nie ma nawet 1 ha. Taki „pseudorolnik” nie musi nawet mieszkać na wsi. Może opłacać składkę na ubezpieczenie wypadkowe, chorobowe, macierzyńskie i emerytalno-rentowe w najniższej wysokości, jest uprawniony do bezpłatnego leczenia, a w przyszłości do pobierania renty czy emerytury z budżetu państwa. Sytuacje, kiedy posiadanie gospodarstwa jest tylko przykrywką do korzystania z zabezpieczenia społecznego są coraz powszechniejsze. Tanie ubezpieczenie w KRUS to bardzo wygodne wyjście, by nie płacić składek w ZUS, a być ubezpieczonym. Tzw. „krusowcy” są też bardzo pożądani przez pracodawców, którzy nie muszą za nich opłacać składek.

Jedyny dochód

Dla ubezpieczonego w KRUS działalność rolnicza powinna być jedynym źródłem dochodu. Wtedy takie ubezpieczenie miałoby sens. Jednak fikcją jest, że 1 lub 2 ha mogą dać utrzymanie człowiekowi, a często nawet całej jego rodzinie. Dlatego przydałaby się większa kontrola przy przyjmowaniu do KRUS nowych ubezpieczonych. Zwykle bywa tak, że korzystając z osłony socjalnej dla rolnika ubezpieczony pracuje na zlecenie, wyjeżdża do pracy za granicę lub prowadzi inną, zupełnie niezwiązaną z rolnictwem działalność. Bo osoba ubezpieczona w KRUS i prowadząca pozarolniczą działalność gospodarczą opłaca podwójną  wysokość składek, czyli w przypadku gospodarstwa poniżej 50 ha jedynie 498 zł. Biorąc pod uwagę wysokie składki w ZUS dla przedsiębiorców, ubezpieczenie w KRUS jest dużo korzystniejsze. W ubezpieczeniu rolniczym istnieje też instytucja „domownika” – wspólnie z rolnikiem ubezpieczeniu podlega również  małżonek rolnika oraz domownik stale pracujący w gospodarstwie. Składka za domowników, bez względu na wielkość gospodarstwa, wynosi niecałe 100 zł miesięcznie.

Rolnik – fryzjer i handlowiec

Jak widać, korzystnie jest mieć parę hektarów na wsi, mieszkać w mieście, opłacać KRUS, być ubezpieczonym domownikiem lub prowadzić działalność gospodarczą, korzystając z rolniczego ubezpieczenia. Przepisy pozwalają na wykorzystywanie takich rozwiązań. Jednak trzeba podkreślić, że wszyscy Polacy łożą na to ze swoich podatków wpłacanych do budżetu państwa, z którego potem miliony wypływają do KRUS. Dlatego reformy powinny być skierowane na wyeliminowanie nadużyć związanych z ubezpieczeniem w KRUS, a nie dotykać prawdziwych rolników, którzy z niełatwej pracy na roli utrzymują swoje rodziny i często nie są w stanie opłacać wyższych składek. Rząd musi zwrócić uwagę na większe uszczelnienie KRUS do tylko i wyłącznie rolników, a przede wszystkim wyłączyć spod ubezpieczenia rolniczego niezwiązane z rolnictwem działalności gospodarcze. Bo czy logiczne jest, że właściciel 1 ha prowadzi zakład fryzjerski czy sklep, który jest jego głównym źródłem utrzymania, a korzysta przy tym, zamiast z drogich składek w ZUS, z taniego, rolniczego ubezpieczenia?


Większe gospodarstwo, większa składka

 

Do października 2009 r. wszyscy płacili jednakowe, najniższe składki. Po zmianach tylko gospodarze na mniej niż 50 ha opłacają składkę w wysokości 294 zł. kwartalnie. Rolnicy, którzy prowadzą gospodarstwa od 50 do 100 ha, płacą 537 zł., od 100 do 150 ha – 780 zł, od 150 do 300 ha – 1023 zł, a rolnicy posiadający powyżej 300 ha kwartalnie wpłacają do KRUS 1266 zł. Domownik opłaca najniższą składkę, bez względu na wielkość gospodarstwa. Natomiast rolnik, który prowadzi dodatkowo działalność gospodarczą, płaci 498 zł. w przypadku gospodarstwa do 50 ha., a ten, który ma więcej ziemi, od 74 zł do 1470 zł. kwartalnie.

BZ