Rozmaitości
PIXABAY.COM
PIXABAY.COM

Krwi stale brakuje

Rozmowa z dr n.med. i n. o zdr. Agnieszką Hawrylewicz-Łuką, kierownik Oddziału Terenowego nr 46 w Siedlcach Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Warszawie.

Dlaczego liczba apeli o oddawanie krwi jest w okresie wakacyjnym dużo większa niż w innych miesiącach roku?

To bardzo istotne dla nas, żeby zainteresowanie krwiodawstwem nie słabło ani na chwilę, z racji tego, że jest teraz dużo więcej wypadków, a krwiodawcy też chcą odpocząć i wyjeżdżają na urlopy. Mamy więc mniejszą liczbę krwiodawców, a jednocześnie wzrasta zapotrzebowanie ze względu na wzmożone podróżowanie, a co za tym idzie - zwiększoną wypadkowość. Statystyki zresztą potwierdzają, że w okresie letnim wypadków zdarza się zdecydowanie więcej i krwi też potrzeba dużo więcej.

Mówimy o oddawaniu krwi, ale dzisiaj nie przetacza się już całej krwi.

To prawda: przetaczamy nie krew pełną, ale składniki krwi. U nas, w terenowym oddziale w Siedlcach, produkujemy dwa składniki z krwi pełnej. Jednorazowo pobieramy od każdego z naszych krwiodawców 450 ml krwi i z tej ilości produkujemy koncentrat krwinek czerwonych i osocze. Koncentrat krwinek czerwonych trafia do leczenia, można powiedzieć, „na pniu”, ma też krótki termin ważności – w naszym przypadku to 42 dni. Osocze jest zamrożone i ma termin ważności 36 miesięcy. Dodam, że separator osocza mamy od 2021 r. Pojawił się u nas w okresie pandemicznym, kiedy osocze ozdrowieńców podawano chorym na wirus Sars-CoV-2 jako lek ratujący życie. Oczywiście osocze pobieramy dalej, już nie pod kątem osocza ozdrowieńców, a jako osocze z plazmaferezy. Jednorazowo pobiera się 600 ml osocza.

 

Czy nowa siedziba OT RCKiK – bardzo nowoczesna, jak podkreślano podczas uroczystości otwarcia -stwarza nowe możliwości, jeśli idzie o pobieranie krwi.

Zdecydowanie stawiamy na rozwój i nowe możliwości pobierania składników krwi, natomiast czy i kiedy dojdzie do tego, na razie pozostaje to w sferze planów.

 

Wśród krwiodawców jest zdecydowanie więcej mężczyzn niż kobiet. Dlaczego?

Trudno to wytłumaczyć. Mężczyźni są bardziej odważni, „ryzykowni”, mają też predyspozycje do oddawania krwi, bo mogą to zrobić sześć razy do roku, podczas gdy kobiety – ze względu na cykle menstruacyjne i na krwawienia miesiączkowe – tylko cztery razy w ciągu roku.

 

Znajoma znajomej zrezygnowała z oddawania krwi w momencie, gdy dowiedziała się, że krew kobiet jest z medycznego punktu widzenia – mówiąc potocznie – mniej wartościowa.

Takie stwierdzenie jest wielkim uproszczeniem. Krew kobiet po ciąży i osób po transfuzji rzeczywiście ma inne obwarowania i proceduralnie zupełnie inaczej przebiega jej dawstwo i biorstwo. Być może ktoś tej pani zasugerował, że np. po ciąży przebieg krwi jest inny, a ona, kierując się jakimiś emocjami, nie mając pełnej wiedzy, szybko podjęła taką decyzję. Jest to w każdym razie jeden ze stereotypów w patrzeniu na dawstwo krwi.

 

Można usłyszeć również, że krew niekoniecznie trafia do leczenia, tylko że wykorzystywana jest do badań eksperymentów medycznych i że stoją za tym duże pieniądze…

Co jakiś czas powraca nagonka na ideę krwiodawstwa, która, niestety, uderza w dawców. Zniechęcani są pseudoinformacjami, że krwią się handluje, że trafia ona do kosmetyków itd. To wierutne kłamstwo. Krew – rzeczywiście – jest sprzedawana, ponieważ każda czynność i każdy produkt w obsługach medycznych, czyli w ochronie zdrowia w Polsce, są wycenione – począwszy od każdej pary rękawiczek po jednostkę krwi. Szpitale, pobierając od nas krew, mają pewien zakres cenowy – krew jest wyceniana na pewną wartość jednostkową w polskich złotych. Natomiast sprzedawane zagranicę do frakcjonatora jest osocze, z którego Polska kupuje od razu albuminy, immunoglobuliny, czynnik VIII, czynnik XIII i inne. To te produkty, których w Polsce nie jesteśmy w stanie wyprodukować, więc i tak musimy je kupić. Tak funkcjonuje medycyna na całym świecie: badanie glukozy jest wycenione, badanie ciśnienia jest wycenione na pewne wartości pieniężne. Każda procedura medyczna jest wyceniona na pewne wartości pieniężne, pobór krwi i jej składników również.

 

Powiedzmy o jeszcze jednym micie, według którego oddawanie krwi wiąże się z poważnymi skutkami zdrowotnymi, uzależnia, że dawca w momencie, kiedy przestaje krew oddawać, zaczyna chorować.

To absolutne przekłamania. Zapewniam, że oddawanie krwi jest całkowicie dla dawcy bezpieczne. Te 450 ml to ilość w żaden sposób nieobciążająca człowieka. Tak została ustalona, by nie wiązała się z uszczerbkiem na zdrowiu dla odwiedzających punkt poboru krwi.

 

Oddawanie krwi nie boli, mimo to ciągle brakuje krwiodawców. Czy strach jest barierą, która ogranicza potencjalnych dawców?

Niektórzy krwiodawcy naprawdę bardzo boją się igły, ukłucia, widoku krwi. A mimo to przychodzą do nas, siadają na fotel, odwracają głowę i mówią: proszę kłuć, nie patrzę… Mają wielkie serce, odruch czy też potrzebę dzielenia się krwią. Wiedzą, że krew jest bardzo potrzebna i nie ma produktu, którym można by ją zastąpić. Mimo obaw, lęku są z nami, poddają się wszystkim procedurom. Są najlepszym dowodem, że strach też można przezwyciężyć. Mam nadzieję, że krwiodawcy czują się u nas dobrze. Bardzo nam na tym zależy.

 

Przypomnijmy, kto może zostać krwiodawcą, a kto nie może nim być?

Dawcą może zostać każda osoba zdrowa, której nie dotyczy wielolekowość ani wielochorobowość. Jeśli chodzi o krwiodawstwo, niektóre leki i niektóre schorzenia rzeczywiście całkowicie dyskwalifikują, zawsze jednak warto do nas przyjść i dopytać, które choroby pozwalają na oddawanie krwi, a które całkowicie tę możliwość blokują. Popularnym schorzeniem w naszym społeczeństwie jest nadciśnienie tętnicze. Tymczasem nie wyklucza całkowicie osób, które się z nim borykają. Podobnie jest z lekami na nadciśnienie: część nie pozwala zostać dawcą, ale da się je zastąpić innymi, które są tolerowane przez krwiodawstwo.

 

Co najczęściej jest dla ludzi bodźcem do zainteresowania się krwiodawstwem?

Znam wiele takich historii, gdy przyczyną był impuls, a wyobraźnię pobudziła sytuacja, gdy krew była pilnie potrzebna komuś z rodziny albo kręgu znajomych. W takich momentach łatwiej uświadamiamy sobie, że krwiodawcy są wśród nas, oddają krew, ratują życie – uratowali życie cioci, tatusiowi, sąsiadce czy koledze. Wtedy dopiero zaczynamy zauważać, jak ważnym produktem jest krew, że to substancja, której nie da się niczym zastąpić, że pozwala przedłużyć życie komuś innemu, można powiedzieć – podzielić się życiem przez danie drugiemu cząstki siebie.

 

Krew jest potrzebna cały czas…

…i w każdej ilości! Krwi stale brakuje. W chwili, gdy rozmawiamy [5 lipca – przyp.], najbardziej pożądane są grupy krwi A- i B-; ich zasób jest w tej chwili określany jako średni. Stan pozostałych jest dzisiaj wysoki. Trzeba jednak pamiętać, że w każdej chwili może się to zmienić, bo np. odbędzie się w szpitalach w obrębie Mazowsza kilka dużych operacji.

 

Dziękuję za rozmowę.

LI