Kultura
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Kryzys w kulturze?

O zwolnieniach, działalności Bialskiego Centrum Kultury i własnym pomyśle na tworzenie kultury w mieście mówiła po marcowej sesji rady miasta dyrektor BCK Małgorzata Kadłubowska. Zabranie przez nią głosu wymusiła radna PiS.

Podczas obrad radna Alicja Łagowska zarzuciła szefowej BCK, iż ta nie wykorzystuje należycie kompetencji swoich pracowników i zwalnia najbardziej wykształcone, kreatywne oraz doświadczone osoby. Wytykała władzom placówki brak koncepcji na rozwój kultury i głośno zastanawiała się nad kryteriami – a raczej ich brakiem – redukcji etatów.

– Bialska kultura idzie w złym kierunku. To, co widzimy od kilku miesięcy jest jej jawnym i skutecznym niszczeniem – mówiła A. Łagowska.

Skutki a nie przyczyna…

Z zarzutami nie zgodziła się M. Kadłubowska. – Został wprowadzony w życie regulamin organizacyjny, w którym określono wyraźnie, jakie stanowiska będą obowiązywały w nowej instytucji. Został on także, zgodnie z procedurą, zatwierdzony przez prezydenta i wszyscy pracownicy mieli możliwość zapoznania się z tym rozporządzeniem. Ustalone kryteria zwalniania zostały zatwierdzone przez związki zawodowe. Jeśli chodzi o sam proces, to nie ja jestem przyczyną redukcji zatrudnienia w kulturze, to efekt wcześniej podjętych decyzji łączenia ośrodków kultury i obcięcia dużych środków finansowych – twierdziła szefowa placówki. Dodała też, że w dobie oszczędzania, należy łączyć kompetencje i ograniczać liczbę pracowników z takimi samymi kwalifikacjami. Spytana o przewidywaną ilość zwolnień, odpowiedziała: – Trudno mi policzyć zwolnione osoby. Obecnie nie umiem tego powiedzieć.

Pracownicy BCK nie chcą wypowiadać się na temat swojej przyszłości. Mówią, że trwają w zawieszeniu i nie wiedzą, jak długo potrwa ich praca w tworzeniu kultury miasta.

Liczy się jakość

– BCK znajduje się w okresie przejściowym, tak pod względem zmian personalnych, jak i programowych. Nasze działania trwają dwa miesiące, każdy z ośrodków wszedł w nie ze starym programem, który należy dostosować do nowych warunków. W obecnej chwili nie mamy pieniędzy na działalność kulturalną. Będziemy występować do rady miasta i przekonywać samorząd o tym, iż środki, które zostały nam przyznane, nie wystarczą nie tylko na prowadzenie działalności kulturalnej, ale nawet na wynagrodzenia dla pracowników. W takich okolicznościach uważam, że BCK nie zaniechało żadnych działań związanych z edukacją i upowszechnianiem kultury – tłumaczyła M. Kadłubowska.

Podkreślała, że od chwili powstania BCK, a więc od stycznia 2012 r. odbyło się już siedem koncertów muzycznych, dwie wystawy fotograficzne i trzy ekspozycje sztuki współczesnej. Wspominała również o remoncie korytarza, na którym utworzono nową galerię. – Mój pomysł na kulturę mogę zawrzeć w jednym słowie: jakość. Ma ona być w każdym z obszarów działalności kulturalnej – tłumaczyła.

Koniec z jarmarkiem

W tym roku w kalendarzu imprez na pewno zabraknie Podlaskiego Jarmarku Folkloru. Przyczyna? Zbyt wysokie koszty imprezy. – Jarmark, jako impreza CIOFF, stawia przed organizatorami określone wymagania; pięć dni pobytu przynajmniej 250 tancerzy z całego świata, wyżywienie, zapewnienie im noclegu i kieszonkowego przerastają nasze możliwości finansowe – tłumaczyła szefowa BCK. W tym roku zamiast na zagranicznych gości, bialczanie będą mogli popatrzeć tylko na rodzimy folklor. – Kapela Podlasiacy będzie obchodzić 20-lecie swojej pracy, jest to także sposobność do fetowania kolejnego roku funkcjonowania przy BCK zespołu ludowego młodych uczestników. Tę okazję wykorzystamy do pokazania namiastki folkloru, ale na pewno nie będzie to w takim kształcie, jaki miał jarmark – powiedziała dyrektor. Ubiegłoroczny Podlaski Jarmark Folkloru był jubileuszowy. Impreza odbyła się już po raz dwudziesty. Goszczono artystów z Białorusi, Indii, Meksyku i Ukrainy.

W jakim kierunku pójdzie bialska kultura, pokażą najbliższe miesiące? Na razie trwa wdrażanie zmian…

Agnieszka Wawryniuk