Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Ksiądz z sercem ekologa

Wierzę, że człowiek, któremu pokaże się piękno przyrody, będzie ją szanował - mówi ks. Robert Bartosik kierujący parafią Żeszczynka - kapłan z ornitologicznym zacięciem, pasjonat fotografii przyrodniczej, popularyzator ekologii.

Parafia Podwyższenia Krzyża Świętego jest jedną z mniejszych w diecezji: pięć rozrzuconych wiosek, 652 wiernych. O tych terenach w gminie Sosnówka sami żeszczynianie mówią: trochę zapomniany świat. Za to można znaleźć tutaj spokój - tak na swojej stronie internetowej zachęca do odwiedzin Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych w Żeszczynce. Ks. Robert Bartosik skierowany sześć lat temu do tej parafii z unickimi korzeniami spotkał tutaj otwartych, życzliwych i przywiązanych do Kościoła ludzi. A na zalewowych łąkach, polach i w lasach znalazł idealne miejsce obserwacji przyrodniczych. - Robię to, co lubię i na czym się znam. To, że prowadzę obserwacje ornitologiczne, że dokarmiam ptaki, fotografuję, wynika z tego, że od dziecka czuję przyrodę. Nazewnictwo ptaków, określanie gatunków - mogę o tym opowiadać godzinami i czuję się w tym pewnie. Nikt mnie tego szczególnie nie uczył, zainteresowanie wyniosłem z domu.

Dziadek opowiadał mi o przyrodzie i często powtarzał: pamiętaj, nie niszcz! Z kolei mama w drodze do sklepu czy na spacerze pokazywała i nazywała ptaki: to dzierlatki, a to sikory. Zimą rodzice zawsze dokarmiali ptaki. Tak zrodziła się pasja mojego życia, która co chwila wybucha nowym ogniem – opowiada ks. Robert. Wspomina, że kiedy chodził do szkoły, nie było w bibliotekach materiałów takich jak dzisiaj. – Jak już dorwałem jeden jedyny atlas ptaków polskich w szkolnej bibliotece, to przeczytałem od deski do deski. I pamiętam do dzisiaj – mówi.

Powołanie do kapłaństwa odkrył pod koniec szkoły średniej. Utwierdziła go w tym wyborze służba wojskowa, którą odbywał w latach 80. Pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego w diecezji zamojsko-lubaczowskiej. – W wojsku poznałem kolegę, którego ornitologia wciągnęła tak samo mocno jak mnie. Było o czym rozmawiać, dlatego wybrałem seminarium w diecezji siedleckiej. A przyjaźń przetrwała do dzisiaj. Kolega mieszka z rodziną w Garwolinie – dodaje. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł