Komentarze
Kto się boi Karola N.?

Kto się boi Karola N.?

Od momentu oficjalnego zatwierdzenia Karola Nawrockiego na kandydata na prezydenta Rzeczpospolitej trwa swoisty koncert życzeń i zażaleń pod jego adresem. Jak w ukropie uwijają się nie tylko dziennikarze rządowego obozu, wszelkimi siłami starając się zdezawuować prezesa IPN-u.

Przekaz dnia, że Nawrocki nie jest kandydatem obywatelskim, tylko PiS-owskim, ciągle obowiązuje. Ale skoro niekoniecznie Polaków to odstrasza, należy znacznie mocniej i bardziej zdecydowanie uderzyć. A do tego jak mało kto przydają się celebryci. Ichnia nawała poparcia Rafała Trzaskowskiego - kupą, mości panowie, kupą! - ruszy zapewne z nowym rokiem, ale już dziś mamy jej przedsmak.

We wsparcie odprzedszkolnego przyjaciela zaprzągł się Michał Żebrowski. Jak silna to przyjaźń, wystarczy przypomnieć poświęcenie aktora na okoliczność kampanii do Parlamentu Europejskiego w 2009 r. To wtedy Żebrowski popełnił spot popierający ówczesnego kandydata na europosła, na którym stoi pod murem, z zawiązanymi oczami, najwyraźniej przed egzekucją. Zanim padnie strzał, skazaniec Żebrowski zdąży jeszcze wykrzyczeć: „Za Rafała!”.

Wydaje się, że dziś aktor takiego spotu raczej się nie dopuści (mocno się zresztą ze wspomnianego wyżej występku tłumaczył), ale nadal serdecznie przyjaciela wspiera. „Rafał się zawsze bardzo, bardzo dobrze uczył i lubił się uczyć. Oprócz tego grał w piłkę, czasami imprezował, jeździł na wycieczki, był ulubieńcem zarówno dziewczyn, jak i kolegów” – kreuje w rządowych mediach w stanie likwidacji wizerunek Trzaskowskiego. Ale żeby nie było, że to tylko „chłopak z sąsiedztwa”, dodaje, że to „najinteligentniejszy, najmądrzejszy człowiek, jakiego spotkał w życiu”.

Mniej błyskotliwie, ale równie mocno popierają Trzaskowskiego inni celebryci. Na przykład niejaki Skiba, którego sława ciągle bazuje na pokazanych widowni (adresatem miał być głównie ówczesny premier Buzek) podczas koncertu gołych pośladkach, stara się wyeliminować Nawrockiego, przypisując mu nie tylko znajomość, ale wręcz poparcie „gdańskich gangsterów i alfonsów”. Popisujący się wielością uczonych tytułów, a głównie propagowaniem legalizacji związków kazirodczych Jan Hartman krytykuje Nawrockiego za „niszczenie pomników armii sowieckiej”. Upadły nadredaktor Lis sugeruje sutenerstwo prezesa IPN-u, a zabiegająca o rozpoznawalność „dr Aleksandra Sarna – usługi psychologiczne” proponuje, aby kampanijny objazd Polski Nawrockiego „odbywał się pod hasłem: Jazda z…” – tu podaje niecenzuralne słowo określające najstarszy zawód świata.

„Mam bardzo mocny mandat i bardzo dużo energii, determinacji i odwagi do tego, żeby wygrać z PiS-em” – deklaruje Rafa Trzaskowski. Wygrać z PiS-em. Takie szlachetniej wyartykułowane: „j…ć PiS”. Taki super program kandydata na prezydenta Rzeczpospolitej.

Jak widać, mówić można rozmaite rzeczy. Wolność słowa i wyznania… Łapka w górę, kto z Państwa by się ucieszył z takich popleczników.

Anna Wolańska