Region
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Ku samodzielności

Szkoła Podstawowa Specjalna świętuje 30-lecie istnienia. Placówka nie ogranicza się do edukacji i wychowania. Jej najważniejszym zadaniem staje się wprowadzanie dzieci w świat dorosłych.

Uroczystości jubileuszowe odbyły się 12 czerwca. Był to dzień wielkiej radości. Nie zabrakło też łez wzruszenia…

– Szkoła ta jest bardzo potrzebna. Dzieci mają w niej przyjaciół, a na zajęcia idą z radością – mówi pani Beata, mama jednego z uczniów. – Nasze pociechy uczą się tutaj życia. Jesteśmy świadomi, że nie wszystkie będą potrafiły czytać i pisać. Uczą się jednak podstawowych czynności przydatnych w codziennym życiu – dodaje z uwagą, że niepełnosprawne dzieci dostały tu szansę na dalszy rozwój.

Radości z faktu istnienia placówki nie kryje również pani Marzena. Jej syn uczęszcza do SPS już czwarty rok. – Cenię panującą tu życzliwość. Nauczyciele podchodzą do każdego ucznia indywidualnie. Dla  wszystkich mają serdeczny uśmiech. Dzięki edukacji w tej szkole syn stał się bardziej otwarty, nauczył się też pływać. Polecam tę placówkę wszystkim matkom, które mają pociechy z dysfunkcjami – podkreśla.

Przyjmujemy wszystkich

SPS wchodzi w skład Zespołu Szkół Specjalnych. Niepełnosprawne dzieci po jej ukończeniu mogą kontynuować naukę w gimnazjum i szkole przysposabiającej do pracy. Obecnie w zespole uczy się 125 wychowanków. To jedyna taka placówka w Białej Podlaskiej. Kształcą się w niej dzieci i młodzież z terenu miasta oraz okolicznych miejscowości. – Przyjmujemy wszystkich, którzy się do nas zgłaszają. Warunkiem jest posiadanie orzeczenia o kształceniu specjalnym, wydanego przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną. Rodzice muszą też złożyć podanie, które jest równoznaczne ze zgodą na edukację dziecka w naszej placówce – mówi Barbara Trochimiuk, dyrektor ZSS.

Nauka w szkole specjalnej różni się od kształcenia w placówkach masowych. – Dla każdego dziecka piszemy indywidualny program terapeutyczno-edukacyjny. Tworzą go zespoły nauczycielskie we współpracy z wychowawcą świetlicy, psychologiem, logopedą i terapeutą. Bazujemy na mocnych stronach naszych uczniów i staramy się pomóc im w tych dziedzinach, w których są słabsi – zaznacza szefowa placówki. Osoby z lekkim upośledzeniem kierowane są do placówek z oddziałami integracyjnymi. Do szkoły specjalnej trafia więc coraz więcej dzieci ze sprzężoną niepełnosprawnością i zaburzeniami psychicznymi. W ich przypadku potrzebna jest – oprócz typowej dydaktyki – także terapia. Wielką pomocą staje się więc nowy gabinet rehabilitacyjny.

Chwalimy się…

Dyrekcja chwali współpracę z rodzicami uczniów. Wie, że można na nich liczyć w każdej sytuacji. To przecież oni założyli stowarzyszenie „Otwarte serca”, które wspiera szkołę we wszystkich jej działaniach. – Jesteśmy jedyną placówką w mieście, która sześciokrotnie zmieniała swoją siedzibę. Za każdym razem trzeba było coś remontować i modernizować; starać się, by wystrój placówki był estetyczny, ponieważ świadczy to o naszej pracy i pomaga dzieciom. Nie dalibyśmy sobie rady, gdyby nie pomoc rodziców, sponsorów i władz. Zmienialiśmy naszą bazę na coraz większą i lepszą. Oczywiście, jak każda placówka mamy też swoje problemy. Brakuje nam np. boiska. Nasza drużyna odnosi sukcesy na turniejach piłki nożnej, mimo iż nie posiadamy boiska z prawdziwego zdarzenia – opowiada B. Trochimiuk.

Małe wielkie sukcesy

Najważniejsze sukcesy odnoszone są jednak nie na boisku czy scenie, ale w codziennym życiu. – Cieszymy się, gdy dziecko potrafi się samodzielnie ubrać, umie zachować się w miejscach publicznych i na stołówce. Uczymy poprawnego stosunku do kolegów i pracowników szkoły. Z radością patrzymy, kiedy dzieci potrafią zrobić kanapkę, uczą się czytać i pisać. Po ukończeniu szkoły są bardziej samodzielne. Chcemy, by potrafiły funkcjonować bez pomocy innych – tłumaczy dyrektor.

Po zakończeniu edukacji w szkole specjalnej jej absolwenci często trafiają do warsztatów terapii zajęciowej. Niestety, niektórzy zostają w domu, ograniczając się do pomocy w gospodarstwie.

W ZSS pracuje 59 pedagogów. Warto dodać, że szkoła specjalna rządzi się innymi prawami niż masowa. W jej murach podopieczni mogą przebywać nawet do 24 roku życia. Dwa lata temu powstała też klasa przedwstępna, do której przyjmowane są już kilkuletnie dzieci. Nauka w takim oddziale może trwać do 10 roku życia.

Okno na świat

A jak wygląda praca z podopiecznymi placówki? – Trzeba zaakceptować je takimi, jakie są. Nie można widzieć tylko ich kalectwa. Uczymy się od nich przede wszystkim tolerancji. Aby z nimi pracować, musimy się wyciszyć. Mamy dzieci, które nie mówią, posługujemy się więc także alternatywnymi metodami komunikowania – wyjaśnia B. Trochimiuk.

– Praca z niepełnosprawnymi dziećmi wymaga innego podejścia. Pokazujemy im świat, a one odwzajemniają to, co im dajemy. Klasy liczą po kilka osób, znamy się więc bardzo dobrze. Gdyby nie nauka w tego typu placówkach, dzieci skazane byłyby na cztery ściany swojego pokoju. My otwieramy im świat – podsumowuje pedagog Krystyna Minakowska.

AWAW