Diecezja
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Ku życiodajnemu źródłu

Oddając cześć Krwi Pana Jezusa, chcemy się uświęcać, zbliżać do Boga, żyć i służyć innym zgodnie z Jego wolą - mówi Elżbieta Borkowska, założycielka grupy modlitewnej działającej od września 2015 r. Lipiec jest dla czcicieli Najdroższej Kwi Chrystusa miesiącem szczególnej modlitwy.

Miesiąc lipiec jest poświęcony modlitwie wynagradzającej, prośby, dziękczynienia za dzieło, którego dokonał Jezus Chrystus przez przelanie swojej Krwi - przypomina ks. kan. Bogusław Bolesta, proboszcz łukowskiej parafii św. br. Alberta. Jak mówi, chociaż Wspólnota Krwi Chrystusa liczy zaledwie 15 osób, jest widoczna w życiu parafialnym, gotowa do posługi i bardzo stabilna. Co ważne, powstała z inicjatywy świeckich. A panie, które ją tworzą, wkładają dużo serca w modlitwę i pracę. Pierwsze kroki pomagał im stawiać ks. Bogusław Witkowski CPPS, moderator krajowy i podregionu ożarowskiego Wspólnoty Krwi Chrystusa, który gościł także w Łukowie.

Wspólnota Krwi Chrystusa w parafii św. br. Alberta to jedna z trzech takich grup istniejących w Łukowie. To właśnie udział w spotkaniach takiej wspólnoty w parafii Przemienienia Pańskiego spowodował, że E. Borkowska, zachęcona dodatkowo przez znajomych z tej grupy, podjęła się powołania podobnej w swojej parafii. – Po śmierci mamy, którą się opiekowałam w ostatnich latach jej życia, uznałam, że trzeba założyć taką wspólnotę u nas, tj. w św. Albercie, spotykać się i modlić się. Ksiądz proboszcz wyraził zgodę – mówi o początkach, podkreślając, że duchowa potrzeba modlitwy we wspólnocie szła w parze ze świadomością, że bez zanurzania swojego życia w Najdroższej Krwi Jezusowej wylanej za nasze odkupienie trudno żyć. – Człowiek znajduje w tym życiodajnym źródle siłę – czerpiemy z mocy Bożej. Jeżeli Bóg udziela mi łaski, czuję, że ją otrzymuję, że moja modlitwa jest skuteczna – podkreśla pani Elżbieta.

 

Na wieki błogosławiona

Witając się, czciciele Krwi Chrystusa zaczynają od słów: „Błogosławiona Krew Jezusowa”. Odpowiedź brzmi: „Na wieki błogosławiona”. Dzień zaczynają od Modlitwy zanurzenia we Krwi Chrystusa. Zgodnie z programem opracowanym dla Wspólnot Krwi Chrystusa każdego dnia rozważają też słowo Boże, zapoznając się z odpowiednimi komentarzami w zeszytach formacyjnych. Co czwartek w salce parafialnej spotykają się, by wspólnie czytać i rozważać niedzielną Ewangelię, razem się pomodlić. W pierwsze czwartki miesiąca wspólnota adoruje Najświętszy Sakrament, prowadzi też Różaniec i Litanię do Krwi Chrystusa. Lipiec – dedykowany kultowi Najświętszej Krwi Chrystusa jest dla Jej czcicieli szczególnym miesiącem. Siostry – bo w taki sposób panie zwracają się do siebie – codziennie, od 17.00 do 19.00, adorują Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie w kościele parafialnym. Przed Mszą wieczorową prowadzą adorację w oparciu o podręcznik „Krew Chrystusa”.

Kilka razy w roku biorą też udział dniach skupienia dla czcicieli NKCh organizowanych w Ożarowie, trwających zwykle od piątku do niedzieli.

 

Podpowiedź z nieba

Od początku we wspólnocie jest również Dorota Janki. – Brałam udział w Seminarium Odnowy Wiary w Siedlcach, w parafii św. Jana Pawła II. Na zakończenie powiedziano nam, że dobrym sposobem na to, aby utrzymać wszystkie łaski, które otrzymaliśmy, jest wstąpienie do wspólnoty czy grupy formacyjnej. Pomyślałam początkowo o Odnowie w Duchu Świętym, ale kiedy wróciłam do domu, usłyszałam w kościele informację, że w naszej parafii będzie zawiązywała się nowa grupa – Wspólnota Krwi Chrystusa. Odebrałam to jako podpowiedź Pana Boga i postanowiłam wstąpić, tym bardziej że już wtedy, od jakiegoś czasu, każdy dzień zaczynałam Modlitwą zanurzenia we Krwi Chrystusa, ponieważ dostałam obrazek z tą modlitwą – opowiada o swojej drodze pani Dorota.

Zaczynały w siedem. Przez dwa lata skład był taki sam. – Na każdym spotkaniu mocno modliłyśmy się o kolejne członkinie. I w ciągu roku skład się podwoił – mówi D. Janki. Jak zauważa, dla niej osobiście bardzo ważne są cotygodniowe spotkania formacyjne. – Rozważamy podczas nich słowo Boże z niedzieli. Szczerze trzeba przyznać, że słuchając Ewangelii w kościele, nie słyszymy wszystkiego – najczęściej z powodu trudności ze skupieniem się. Słowo rozważane wcześniej, staje się żywe; pracuje w nas, daje nam siłę, wzmacnia ducha i daje pokój w sercu – mówi.

 

Z Bożą pomocą

Panie widzą owoce swego modlitewnego zaangażowania i pracy we wspólnocie. Tak w swoim osobistym życiu, jak też wokół siebie. Nawet w chorobie i cierpieniu. W listopadzie ubiegłego roku E. Borkowska doznała udaru. Rekonwalescencja idzie w dobrym kierunku. – Udar nastąpił w pierwszy czwartek miesiąca. Prowadziłam spotkanie i adorację w kościele. Zdążyłam jeszcze przyjść do domu. Uważam, że to łaska. Cierpienie jest przecież łaską, chociaż po ludzku nie tak łatwo to zrozumieć i znosić. Ale z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. Ból i różne problemy związane z chorobą staram się ofiarować Bogu w intencji swoich bliskich – przekonuje. Nie kryje też wdzięczności wobec sióstr ze wspólnoty, które wspierają ją w modlitwie, odwiedzają i modlą się, jak i wobec Boga. – Modlitwa ma wielką moc – zapewnia pani Elżbieta.

Zdaniem D. Janki takim darem, jakiego doświadczają czcicielki Krwi Chrystusowej, są nawet niepozorne zdawałoby się dowody Bożej opieki. Wspólnota, chociaż niewielka liczebnie, zawsze staje na wysokości zadania, jest w stanie zgrać terminy, dostosować się do innych. Wspólnotę wyróżnia także zaangażowanie w modlitwę za kapłanów. Panie założyły nawet margaretki. – Mamy w parafii wspaniałych kapłanów, bo są omodleni – zapewniają.

 

Gorliwość i dynamizm

Ks. Karol Jakubiak, który do lipca pracował jako wikariusz w parafii św. br. Alberta i pełnił rolę opiekuna grupy, podkreśla wielkie zaangażowanie członkiń. – Panie odznaczają się wielkim pragnieniem kultu dla Krwi Pana Jezusa. Spotkania powadzą bardzo gorliwie. Kiedy o coś prosiłem czy na coś wskazywałem, zawsze z oddaniem słuchały takich wskazówek. To cieszy, ponieważ – jak mówią słowa jednej z modlitw – lud poprzez wierność i posłuszeństwo jest radością pasterzy – zaznacza. – To wspólnota niewielka, młoda, ale bardzo gorliwa, co adekwatne jest do nazwy. Krew kojarzy się przecież z życiem, dynamizmem, miłością, wiernością. I tak zawsze odbierałem tę grupę – jako bardzo oddaną posłudze w parafii, modlitwie, chętną do rozszerzania kultu, ale też do formowania się. Mówiąc obrazowo: w sercach tych pań jest taki dobry puls – charakteryzuje ks. K. Jakubiak. Podkreśla też, że silny fundament, na jakim powstała wspólnota, pobożność modlitewna czynią ją gotową do dzieł o charakterze apostolskim.

LI