Rozmaitości
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Kupując podróbki, tracisz wiele razy

Rolnik, kupując podrobione środki, jak alarmuje EUROPOL, zasila finansowo organizacje przestępcze. I choć niewielu jest tego świadomych, to takie są fakty - mówi Aleksandra Mrowiec z Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin.

Jednak na tym nie koniec. Skutkiem korzystania z nielegalnych środków ochrony roślin mogą być całkowicie zniszczone plony. Nie wiadomo także, jaki wpływ będą miały na zdrowie wykonującej zabieg osoby. Trudno również przewidzieć wpływ takiego produktu na środowisko - nielegalne chemikalia mogą gromadzić się w wodach gruntowych oraz w glebie, a także stanowić zagrożenie dla zapylaczy. Oprócz tego rolnik ryzykuje utratą dotacji unijnych. Warto dodać, że nieprawidłowości w hodowli roślin łatwo ustalić podczas wyrywkowej kontroli, co może zakończyć się odebraniem certyfikatów.

Jesień to czas, kiedy w pracach polowych również wykorzystuje się środki ochrony roślin. Tymczasem nie brakuje informacji o wprowadzaniu na rynek preparatów podrabianych. Jaka jest skala tego zjawiska w Polsce?

Trudno jest oszacować procentowy udział w rynku podrabianych środków ochrony roślin, ponieważ nie da się zmierzyć szarej strefy. Według danych Komisji Europejskiej i EUIPO około 15% europejskiego rynku stanowią podrobione środki ochrony roślin. Jako państwo graniczne Unii Europejskiej jesteśmy szczególnie narażeni na fałszywki, dlatego w Polsce nielegalnych preparatów może być więcej. Miejscami potencjalnie narażonymi na przemyt nielegalnych pestycydów są porty morskie i lotnicze oraz granica lądowa.

 

Które preparaty są najczęściej fałszowane?

Te, które mają szerokie spektrum zastosowania albo są popularne w danej uprawie. Zwłaszcza teraz, gdy z rynku wycofuje się środki z uwagi na brak przedłużenia ich autoryzacji, w ich miejsce mogą pojawić się oferty z podróbkami.

 

Co grozi rolnikowi za stosowanie nabytych pokątnie środków? Jakie są sankcje prawne i finansowe?

Rolnik, kupując podrobione środki, jak alarmuje EUROPOL, zasila finansowo organizacje przestępcze. I choć niewielu jest tego świadomych, to takie są fakty. Jednak na tym nie koniec. Skutkiem korzystania z nielegalnych środków ochrony roślin mogą być całkowicie zniszczone plony. Nie wiadomo także, jaki wpływ będą miały na zdrowie wykonującej zabieg osoby. Trudno również przewidzieć wpływ takiego produktu na środowisko – nielegalne chemikalia mogą gromadzić się w wodach gruntowych oraz w glebie, a także stanowić zagrożenie dla zapylaczy. Oprócz tego rolnik ryzykuje utratą dotacji unijnych. Warto dodać, że nieprawidłowości w hodowli roślin łatwo ustalić podczas wyrywkowej kontroli, co może zakończyć się odebraniem certyfikatów. Stosowanie nielegalnych i podrobionych produktów może wiązać się również z dotkliwymi karami finansowymi. Inspektor ochrony roślin i nasiennictwa ma prawo nałożyć kilkutysięczną grzywnę za posiadanie fałszywek, a wojewódzki inspektor roślin i nasiennictwa – zatrzymać towar. Ponadto w przypadku stwierdzenia posiadania i stosowania podróbki wprowadzono karę ograniczenia i pozbawienia wolności. Co więcej, gdyby organy celne lub policja uznały, że ilość środków ochrony roślin świadczy o tym, iż rolnik będzie nim dalej handlował, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za paserstwo. Trudno bagatelizować problem, zwłaszcza że nie mówimy tu o towarze, który z uwagi na podrobiony znak towarowy nie powinien być w obrocie, ale o preparacie służącym do produkcji żywności.

 

Jednak bywa i tak, że rolnik nieświadomie kupuje fałszywe środki ochrony roślin. Jak odróżnić oryginał od podróbki? Czyli na co zwracać uwagę, biorąc produkt do ręki?

Podrobione środki ochrony roślin są łudząco podobne do oryginalnych produktów. Oszuści zaopatrują je np. w etykiety i oznaczenia bardzo podobne do tych stosowanych przez legalnie działające firmy. I właściwie na tym podobieństwo się kończy. Jeśli chodzi o skład, podróbki nie mają nic wspólnego z oryginalnymi środkami. Warto wiedzieć i pamiętać, iż każda, nawet najdrobniejsza zmiana w recepturze, a także pochodzenie substancji czynnej, dodawanie rozpuszczalników itd., mają ogromne znaczenie. Preparat taki staje się bowiem potencjalnie niebezpieczny.

 

Jak więc ustrzec się przed kupnem podrobionego środka?

Należy trzymać się kilku bardzo prostych zasad. Po pierwsze – środki ochrony roślin zawsze nabywamy w sklepach i hurtowniach zarejestrowanych przez Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa. Pod żadnym pozorem nie należy ich kupować poza legalnym kanałem dystrybucji, czyli na forach internetowych, aukcjach, zagranicą, na bazarach i targowiskach lub od handlarza obwoźnego. Po drugie – rolnik powinien sięgać tylko po produkty, które są zarejestrowane w Polsce przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Oficjalny spis dostępny jest online. Należy też zwrócić uwagę na to, czy preparat posiada etykietę w języku polskim, która jest trwale przytwierdzona do opakowania, oznaczenie producenta, numer partii i datę produkcji. Ponadto za zakupione legalnie środki w zarejestrowanym przez PIORiN sklepie zawsze otrzymamy dowód zakupu – paragon bądź fakturę.

 

Jak postępować, gdy mimo zachowania ostrożności dochodzimy do wniosku, że kupiliśmy sfałszowany produkt?

Jeśli kupiliśmy środek ochrony roślin w zarejestrowanym sklepie i pomimo tego mamy wątpliwości co do jego jakości czy też skuteczności, w pierwszej kolejności powinniśmy się zwrócić do odpowiedniego dla danego województwa inspektoratu ochrony roślin i nasiennictwa, który może wszcząć kontrolę i sprawdzić takiego przedsiębiorcę. Natomiast gdy zostaliśmy oszukani – sprzedawca zapewnił o oryginalności preparatu i wręczył nam sfałszowany dokument potwierdzający transakcję – należy natychmiast zgłosić to na policję. Pytanie tylko, czy jeśli ktoś skorzystał z niezarejestrowanego kanału dystrybucji, zwróci się po pomoc do służb? Wątpię.

 

Jak traktowane jest stosowanie przez polskiego rolnika środków zarejestrowanych i kupionych za granicą. Czy to również jest przestępstwo?

Nie można stosować środków ochrony roślin niezarejestrowanych w Polsce, niezależnie od tego, czy w innym kraju – tam gdzie dokonało się zakupu – są one legalne. Co więcej, jeśli rolnik posiada zagraniczny preparat, wojewódzki inspektor ochrony roślin i nasiennictwa może nakazać jego zatrzymanie i zniszczenie na koszt hodowcy oraz ukaranie grzywną. To dobra nauczka na przyszłość, by „specjalne” ofert omijać szerokim łukiem.

 

Dziękuję za rozmowę.

MD