Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

L4 pod lupą

Zwolnienie lekarskie ma nam pomóc wrócić do zdrowia, a nie być dodatkowym urlopem. Po kontrolach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pobierających świadczenia okazało się, że sporo z nich oszukuje.

W pierwszym półroczu 2018 r. ZUS w całej Polsce skontrolował dziesiątki tysięcy osób otrzymujących świadczenia z tytułu zwolnień lekarskich. Okazało się, że ponad 7,7 tys. osób pobierało zasiłek chorobowy niezgodnie z prawem, w związku z czym został im on odebrany. Ogółem zaoszczędzono 10 mln zł, a tylko z samego Mazowsza do funduszu chorobowego wróciło 1,2 mln zł. ZUS prowadzi dwa rodzaje kontroli. Pierwszy ustala, czy chory prawidłowo korzysta z czasu zwolnienia lekarskiego. Jeśli okaże się, że nie, bo np. w tym czasie pracuje, musi liczyć się z odebraniem zasiłku chorobowego i zwrotem wypłaconego świadczenia. Drugi rodzaj kontroli realizują lekarze orzecznicy, którzy sprawdzają, czy w dniu badania pacjent jest nadal niezdolny do pracy.

W przypadku, gdy może do niej wrócić, wypłata zasiłku zostaje wstrzymana. W pierwszej połowie 2018 r. siedlecki oddział na około 2 tys. kontrolowanych zwolnień wydał 171 takich decyzji na kwotę 69,5 tys. zł.

 

Cudownie” ozdrowieni

W siedleckim oddziale ZUS, który obejmuje teren wschodniej części województwa mazowieckiego, na niewłaściwym wykorzystaniu zwolnienia lekarskiego przyłapano 132 z 1018 kontrolowanych. Wszystkim cofnięto wypłaty tzw. chorobowego. Oszczędność z tego tytułu wyniosła blisko 134,5 tys. zł.

 

Dlaczego oszukują?

Jak tłumaczyli się nieuczciwi chorzy? Ci zastani przy swoim stanowisku pracy uzasadniali to np. brakiem zastępstwa, pilnym zleceniem lub tym, że przyszli tylko na chwilę. Pojawiał się także argument potrzeby zarobienia dodatkowej gotówki. Tymczasem – jak podkreśla ZUS – zasiłek chorobowy to nie dochód, a pewnego rodzaju rekompensata. Świadczenie otrzymujemy wyłącznie po to, aby zdrowieć w spokoju i w warunkach, które sprzyjają szybkiemu powrotowi do pełni sił.


Kogo ZUS kontroluje najczęściej?

 

PYTAMY Piotra Olewińskiego, regionalnego rzecznika prasowego ZUS województwa mazowieckiego

 

Na czym polegają kontrole ZUS?

Inspektorzy udają się w miejsce wskazane na zwolnieniu lekarskim lub miejsce zatrudnienia i sprawdzają, czy chory stosuje się do zaleceń lekarskich. Najważniejsze z nich to, oczywiście, powstrzymanie się od pracy. W zależności od danego schorzenia szczegółowe zalecenia mogą być jednak różne. Są osoby, które muszą leżeć w łóżku, z kolei inne powinny np. oszczędzać nadwyrężony kręgosłup.

 

Na jakiej zasadzie typowane są osoby przebywające na zwolnieniu?

Zazwyczaj typowane losowo, ale nie zawsze. Częściej sprawdzane są np. zwolnienia osób, które zostały już przyłapane na jego niewłaściwym wykorzystywaniu. Niektórzy postępują tak wręcz nagminnie. Dlatego ich zwolnienia są kontrolowane bardzo często. Inna grupa to osoby, które przedstawiają dużo zwolnień krótkoterminowych, zdarza się, że od wielu różnych lekarzy.

 

Jak docierają do Państwa sygnały o tym, że ktoś niewłaściwie wykorzystuje zwolnienie?

Bywa, że to pracodawcy proszą o kontrolę, ponieważ mają podejrzenie, iż pracownik symuluje lub nieprawidłowo wykorzystuje zwolnienie lekarskie. ZUS reaguje na takie zgłoszenia. Raz na jakiś czas wpływają również anonimowe informacje, które również są sprawdzane.

 

Czy w tym celu urzędnicy przeglądają też media społecznościowe?

Sporadycznie. Media społecznościowe nie służą jednak do wyszukiwania nieprawidłowości, bardziej do potwierdzania informacji pozyskanych z innych źródeł. Takie sytuacje są bardzo rzadkie.

 

Co jeśli ZUS nie zastanie pracownika podczas kontroli?

Jeżeli kontroler nie zastanie chorego pod wskazanym adresem, to otrzyma on pisemną informację o fakcie kontroli i prośbę o wyjaśnienie nieobecności

MD