Historia
J. Kurzawa
J. Kurzawa

Leczyli nie tylko siedlczan

Lekarze towarzyszą nam od początku aż do końca naszego życia. Warto, by pamięć o tych, którzy praktykowali w naszym mieście w XX w., pozostała.

Jednocześnie publikacja jest podziękowaniem za ich pracę - tak o swoich motywacjach do napisania książki „Leczyli nie tylko siedlczan. Słownik biograficzny siedleckich lekarzy XX w.” mówił jej autor Witold Okniński podczas spotkania promocyjnego. Z zawodu sędzia (obecnie w stanie spoczynku), z pasji regionalista. Z racji wykształcenia i doświadczeń zawodowych autora znaczna część publikacji poświęcona jest sądownictwu. Przybliżał już sylwetki siedleckich prokuratorów, sędziów i adwokatów. Tym razem przyszedł czas na lekarzy. Kryterium, jakim kierował się W. Okniński, było nie miejsce urodzenia, ale dłuższa lub krótsza praktyka lekarska w Siedlcach.

W książce „Leczyli nie tylko siedlczan. Słownik biograficzny siedleckich lekarzy XX w.” przedstawia uporządkowane alfabetycznie biogramy blisko 200 medyków. Nie są to jednak jedynie tzw. suche informacje. Z publikacji wyłania się też obraz miasta, służby zdrowia i jej organizacji. Poznajemy także rodziny lekarskie, ich zaangażowanie w życie lokalnej społeczności.

O pracy nad słownikiem, jego bohaterach, zbieraniu materiałów, inspiracjach W. Okniński opowiedział 7 września w wypełnionej do ostatniego miejsca Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury.

 

Ocalić od zapomnienia

Spotkanie promocyjne poprowadziła Ewelina Raczyńska, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Siedlcach, wydawcy publikacji. – Kiedy zapytano mnie, czy podejmę się wyzwania, jakim było wydanie tej książki, nie miałam żadnych wątpliwości – podkreśliła, dodając, iż to publikacja wyjątkowa w literaturze regionu, zwłaszcza w perspektywie utworzenia kierunku lekarskiego na Uniwersytecie w Siedlcach. Stanowi bowiem doskonałe źródło wiedzy dla przyszłych lekarzy o spuściźnie znakomitych poprzedników. Jednym z nich był chociażby doktor Lucjusz Wajszczuk, siedlczanin, związany z Armią Krajową udzielał pomocy lekarskiej m.in. partyzantom, prywatnie teść prof. Zbigniewa Religi. To właśnie zdjęcie L. Wajszczuka – prawdopodobnie z oficjalnego koleżeńskiego pożegnania przed odejściem przez niego na emeryturę w 1960 r. – znajduje się na okładce książki. – Fotografię otrzymałem od Stefana Jeznacha, który sam jest lekarzem. On z kolei dostał je od doktora Kazimierza Wnuka. Była nieopisana i niedatowana, ale na szczęście udało się rozpoznać prawie wszystkie znajdujące się na niej osoby. Znajdziemy tu dwa pokolenia lekarzy – praktykujących przed wojną i tych, którzy ukończyli studia po wojnie, stopniowo wchodząc do zawodu. Dlatego uważam, iż to wyjątkowe zdjęcie – zaznaczył W. Okniński. A zapytany, skąd pomysł na książkę akurat o tej grupie zawodowej, odpowiedział: – Lekarze towarzyszą nam od początku naszego życia, a nawet wcześniej, aż do końca. Kiedy zaczynamy chorować, kontakty z nimi stają się nieodzowne. Niektórzy zostali uhonorowani swoimi ulicami, nagrodzeni statuetkami. Myślę, że warto przypomnieć lekarzy, którzy tutaj praktykowali w XX w., by pamięć o nich pozostała. Jednocześnie publikacja jest podziękowaniem za ich pracę, że wyciągają nas ze zdrowotnych tarapatów.

 

Jak szukanie skarbów

Materiały do słownika autor zbierał trzy lata, prowadząc prace badawcze, wywiady i kwerendy. Jak przyznał, inspiracją wydawniczą był dla niego dr Grzegorz Welik, dyrektor Archiwum Państwowego w Siedlcach. I to od tej instytucji W. Okniński zaczął poszukiwania. – Nie wszystkie biogramy są jednakowe. Wynika to z tego, że w przypadku lekarzy przedwojennych nie miałem szans, by dotrzeć do akt osobowych. Pisząc, opierałem się na informacjach z różnych źródeł, m.in. na artykułach w gazecie i urzędowych spisach, a następnie składałem to w całość. W przypadku lekarzy powojennych było łatwiej. Z reguły miałem dostęp do akt osobowych i tam znajdowałem esencję tego, czego oczekiwałem – wyjaśniał.

Siedleckie archiwum nie było jedynym, z którego korzystał autor. Część materiałów pochodzi z archiwum Uniwersytetu Warszawskiego, ale – jak przyznał – prawdziwe skarby znalazł w Głównej Bibliotece Lekarskiej im. Stanisława Konopki w Warszawie. To właśnie tam W. Okniński natrafił na akta i fotografię doktora Kazimierza Białego, który za działalność konspiracyjną na naszym terenie trafił na Pawiak, a także informacje o około 40 innych osobach. – Te akta to wartość sama w sobie, ponieważ zostały sporządzone przez lekarzy, zatem pochodzą z pierwszej ręki. Poza tym o ile miałem pewną wiedzę o lekarzach pochodzenia żydowskiego, to nie marzyłem, że znajdę ich fotografie. Tymczasem okazało się, że GBL dysponuje również zdjęciami, które mogłem umieścić w książce. To również wartość sama w sobie, gdyż tamta społeczność odeszła wraz z likwidacją przez Niemców m.in. szpitala żydowskiego – mówił W. Okniński, przypominając historię lekarza żydowskiego Henryka Loebla. – Inna wspaniała postać lekarz Antoni Zygmunt Niepokój powiedział, że mogą go uratować. Tymczasem doktor Loebel odpowiedział: „Miejsce lekarza jest przy chorych”. Zginął z pacjentami. To postawa godna pamięci – zaznaczy.

Oprócz archiwów nieocenionym źródłem wiedzy o bohaterach słownika były rozmowy z ich rodzinami.

 

Pionierki

Z książki W. Oknińskiego dowiadujemy się również, że pierwszymi lekarkami, które praktykowały w Siedlcach, były Maria Rytel i Zofia Zieleniewska po mężu Stefanoff. Obie ukończyły uczelnię w Genewie.

M. Rytel pracowała w szpitalu od ok. 1912 r. Natomiast Z. Zieleniewska podczas studiów w Szwajcarii poznała męża, Bułgara, i wyjechała z nim do jego kraju. Tam urodziła dwóch synów, z których jeden – Władysław Stefanoff – również leczył siedlczan. Po śmierci męża wraz dziećmi zamieszkała w Siedlcach. – To była bardzo ciekawa postać. Pracowała większość swego 105-letniego życia. Aby ratować swojego kuzyna Tadeusza Zieleniewskiego, studenta medycyny na tajnym wydziale lekarskim, który trafił na Pawiak, w ciągu jednego dnia sprzedała swoją siedlecką kamienicę. Udało się. T. Zieleniewski ukończył studia i przez długie lata był ordynatorem chirurgii w Szpitalu Miejskim w Siedlcach – opowiadał. 

Po wojnie pojawiły się kolejne lekarki – Rosjanki, które przybyły tu z mężami Polakami: Raisa Uthke i Maria Awrowa-Jankowska, która jako chirurg pracowała w Siedlcach w latach 1923-1954. Jej mąż – inżynier Aleksander Jankowski przez 23 lata był dyrektorem szkoły mechanicznej w Siedlcach, dzisiejszego „Elektryka”.

 

Lekarz, konspirator

Z kolei w czasach okupacji w Siedlcach praktykowało 29 lekarzy. Część z nich pomagała Żydom, włączała się w działalność konspiracyjną. – Wyjątkową postacią był wspomniany już A.Z. Niepokój. Lekarz wojskowy, który został lekarzem miejskim, epidemiologiem i lekarzem więziennym. Własnym samochodem woził przechwycone przez żołnierzy Armii Krajowej części niemieckiej rakiety V2 z okolic Sarnak do Warszawy. Miał też udział w ratowaniu dzieci z Zamojszczyzny – podkreślał autor.

 

Dla przyszłych pokoleń

Książkę W. Oknińskiego dopełniają fotografie, niektóre z nich publikowane są po raz pierwszy.

– To pozycja szczególna, bo napisał ją sędzia. Zatem jestem w 100% pewny, że jest to uczciwe i obiektywne. Dziękuję, że przybliżył pan zarówno tych lekarzy, którzy dbali o nasze zdrowie, jak i wcześniejszych pokoleń – powiedział podczas spotkania prezydent Siedlec Andrzej Sitnik. 

Natomiast Dariusz Stopa, dyrektor siedleckiej delegatury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, który finansowo wsparł wydanie publikacji, zauważył, że autor, zbierając materiał do książki, poświęcił kawał swojego życia. – Takie informacje nie są łatwo dostępne. Trzeba wiedzieć, gdzie szukać. Doceniam ogromny wkład i pracę – powiedział, dodając, iż ze słownik będzie służył kolejnym pokoleniom.

Dyrektor AP w Siedlcach dr G. Welik zachęcał do czytania nie tylko poszczególnych biogramów, ale całości. – Wyłania się z niej bowiem obraz nie tylko służby zdrowia i jej organizacji, ale także Siedlec i okolic na przestrzeni XX w. – zauważył, apelując jednocześnie o przekazywanie rodzinnych pamiątek, fotografii, dokumentów – jeśli sami nie możemy o nie zadbać – do AP w Siedlcach. – To są źródła służące opracowaniu szczegółowych archiwów – dodał.

Z kolei sam autor, zapytany, czy myśli o kolejnych publikacjach, odpowiedział: – Najpierw muszę odpocząć. Ale po sędziach, prokuratorach, adwokatach może zajmę się notariuszami. Kto wie, może będzie coś na ten temat – podsumował W. Okniński.

Książkę „Leczyli nie tylko siedlczan. Słownik biograficzny siedleckich lekarzy XX w.” można nabyć w siedleckiej bibliotece.