Sport
Lepiej niż zakładaliśmy

Lepiej niż zakładaliśmy

Myślę, że łącznie z Panem chyba nikt nie spodziewał się, iż Pogoń osiągnie tak dobry rezultat. Przed rozpoczęciem rozgrywek tak naprawdę zadawalałaby strata 3-4 punktów do lidera na koniec rundy jesiennej.

Na pięć kolejek przed końcem rundy powiedziałem, że byłbym zadowolony z 29 punktów. Okazało się, że tych punktów jest 33, czyli więcej, niż zakładaliśmy. To bardzo dobry wynik i należą się tu duże podziękowania piłkarzom i kadrze szkoleniowej.

To najlepszy wynik w naszym regionie od czasu, kiedy Orlęta Łuków pod koniec lat 90 walczyły o II ligę. Zatem jest szansa, by w Siedlcach i regionie wreszcie była II liga. Co Pana zdaniem zadecydowało, że Pogoń osiągnęła taki wynik?

Na pewno bardzo dobrzy piłkarze, dobra kadra trenerska i jeszcze jedno – szeroka kadra zawodników. Piłkarze, którzy w lidze grali tydzień wcześniej w pierwszym składzie, mają problemy, by załapać się w następnym spotkaniu do meczowej „18”. Jest walka o to, by być w kadrze meczowej, a dopiero później o wyjściowy skład. Nie ma w zespole zawodników, którzy by rozegrali wszystkie pełne spotkania w rundzie jesiennej. W danym momencie grają najlepsi zawodnicy. Gdy ktoś pauzuje za kartki lub złapie kontuzje, nie ma problemu, by potem go zastąpić. To są efekty tego, że nie mamy słabych punktów w drużynie.

To wzór przyjęty z najlepszych lig zachodnich, gdzie klubowe kadry liczą ponad 20 zawodników i następuje rotacja? Pogoń wzięła przykład z takich zespołów, oczywiście zachowując pewne proporcje?

Chcieliśmy, aby było po dwóch zawodników na każdą pozycję. Rozmawialiśmy ponad rok temu, gdy przychodził do nas dyrektor Grzegorz Wędzyński, by w naszym zespole był model angielski, a więc manager i trener prowadzący. Coś takiego jest u nas stosowane, oczywiście – jak Pan powiedział – zachowując pewne proporcje. Jak widać, na razie to się sprawdza.

Myślę, że to ewenement na skalę krajową. Nikt takiego wariantu w Polsce nie stosuje.

Jak widzimy, jesteśmy jedni z niewielu, jak nie pierwsi. Ale od kogo czerpać wzorce, jak nie od najlepszych lig?

Pogoń jest na pierwszym miejscu – to powód do zadowolenia dla kibiców, działaczy klubu oraz zawodników. Teraz przerwa zimowa, potem przygotowania i na wiosnę – nie ma wyjścia – Pogoń musi walczyć o II ligę.

Będziemy walczyć o zwycięstwo w każdym meczu, a zwycięstwo w każdym to będzie awans. Drużyna Pogoni jest w stanie wygrać z każdą drużyną w III lidze łódzko-mazowieckiej. Teraz przeciwnicy będą podchodzić do nas z dystansem, dlatego potrzebujemy dużej koncentracji i woli walki. Nie może być jak w rundzie jesiennej, że gdy strzelamy dwie, trzy bramki więcej od przeciwnika i w naszym zespole pojawia się rozluźnienie, rozprężenie, przestajemy grać. To trzeba wyeliminować. Mamy na to cztery miesiące. Przez ten czas trenerzy muszą doprowadzić do tego, aby ten nasz słaby punkt wyeliminować. Nie pozostaje zatem nic innego, by wygrywać i awansować.

Pogoń zawodziła w obronie, straciła 20 bramek, ale strzeliła 41 goli w 15 spotkaniach. To musi robić wrażenie.

Sądzę, że w obronie aż tak nie zawodziliśmy. Graliśmy, by zdobywać dużo bramek, zadowalać kibiców i grać bardzo efektownie. Straciliśmy 20 bramek, ale drugi czy trzeci zespół w tabeli stracił jeszcze więcej. Są w ekstraklasie zespoły takie jak Arka Gdynia, która straciła niewiele goli, ale co z tego, skoro jest praktycznie w grupie spadkowej? W tej grze zasada jest prosta: trzeba strzelić więcej bramek niż przeciwnik.

Gdy zsumujemy bramki stracone i zdobyte, podzielimy przez ilość rozegranych spotkań, wychodzi, że w meczu z udziałem Pogoni przeciętnie padały więcej niż cztery bramki. To ponad przeciętną krajową.

I dlatego mamy tylu kibiców. Coraz więcej widzów ogląda nasze mecze, bo pada w nich dużo bramek. Jak obserwowałem tabele w innych III ligach, to zauważyłem, że jesteśmy jedną z drużyn, która ma tak dużo strzelonych goli. W grupie małopolskiej więcej ma Dalin Myślenice, ale tam w rundzie jesiennej zespoły zagrały po 17 kolejek.

A propos piłkarzy, którzy strzelają te bramki. Gwiazdą zespołu Pogoni w przednich liniach jest Jacek Kosmalski. Ten piłkarz ma propozycje z klubów z wyższych lig. Może odejść z Pogoni?

Kontrakt jest tak ułożony, że po rundzie każda ze stron może go rozwiązać. Zobaczymy, jak będzie. Sam klub nie udźwignie tego, by mieć Jacka Kosmalskiego. Przed rundą jesienną pomogła nam pewna firma i teraz musimy dalej szukać i pracować na to, byśmy mogli oglądać Jacka Kosmalskiego na wiosnę.

Czy klub myśli o wzmocnieniach?

Myślę, że co rundę powinno być dwóch, trzech nowych, świeżych zawodników, a taka sama liczba powinna odejść. Chodzi o to, by cały czas była walka o pierwszy skład.

Pozostaje kwestia organizacyjna i finansowa. Pogoń poradzi sobie?

Pogoń nie ma wyjścia, musi dać radę. Do tej pory radziliśmy sobie w miarę dobrze i miejmy nadzieje, że tak pozostanie. Jaki to będzie poziom, zobaczymy, ale na pewno gramy po to, by awansować do II ligi.

Dziękuję za rozmowę.

Oprac. Mateusz Ciulak

Andrzej Materski