Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Łokaś buszuje w zbożach

W części kraju rolnicy skarżą się na dziwne, placowe zmiany na plantacjach upraw ozimych. Rośliny są „podgryzione”, a na glebie znajdują się charakterystyczne otworki. To objawy występowania łokasia garbatka.

Skutki ocieplenia klimatu coraz bardziej widać również na polach. Długa, ciepła jesień i zima sprzyjają pojawianiu się jeszcze mało znanemu, zwłaszcza w części środkowej oraz północnej naszego kraju, szkodnikowi, jakim jest łokaś garbatek. Buszuje on w zbożach, atakując np. pszenżyto ozime. Larwy tego szkodnika wciągają rośliny do swoich podziemnych korytarzy. Uszkodzone giną, a w ich miejscach na polach powstają różnej wielkości puste place - potocznie zwane łysinami. Larwy łokasia żywią się bowiem liśćmi zbóż i traw - żują je i wysysają. Trudno je nakryć „na gorącym uczynku”, gdyż żerują w nocy. Szkodnik ten pojawił się również w naszym regionie. - Sygnały są dość częste, w tym roku szczególnie. Uwarunkowane jest to przede wszystkim tym, że mieliśmy ciepłą jesień - przyznaje Krzysztof Kurus, główny specjalista ds. zbóż i rzepaku z Lubelskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Największe żerowanie tego szkodnika obserwowaliśmy w końcu listopada i w grudniu. Ostatnio tak duży problem z łokasiem był bodajże w latach 2006-2007 - dodaje.

Informacje o szkodach docierają również do Instytutu Roślin – Państwowego Instytutu Badawczego. – Napływają do nas zarówno z południowej, środkowej, jak i północnej Polski – mówi dr hab. Paweł Bereś z Instytutu Roślin – PIB. – Niekiedy żerowanie szkodnika było zbyt późno dostrzeżone, stąd niektórzy muszą zaorać silnie zniszczone uprawy i zastanawiają się, co wysiać w to miejsce. Część postawi na zboża jare, ale jest ryzyko, że łokaś je także uszkodzi, część na kukurydzę. Rolnicy zastanawiają się, co robić – informuje, zaznaczając, iż w niektórych przypadkach łokaś zniszczył nawet kilkanaście hektarów na jednym polu.

Dr P. Bereś podkreśla, że łokaś garbatek to bardzo specyficzny gatunek. – Warto wiedzieć, że należy do chrząszczy z rodziny biegaczowatych. To bardzo duża grupa niesamowicie pożytecznych w przyrodzie chrząszczy, które pomagają walczyć z wieloma szkodnikami. Im ich więcej w przyrodzie i im bogatszy skład gatunkowy, tym lepiej, stąd są nazywane wskaźnikami czystości środowiska. Łokaś garbatek jednak wyróżnia się na ich tle. Uznawany jest bowiem za szkodnika. Jeśli występuje w niewielkiej liczebności, nie stanowi zagrożenia. Gorzej gdy pojawia się masowo, co wydarzyło się właśnie w tym sezonie – wyjaśnia ekspert, dodając, iż łokaś garbatek to chrząszcz, którego głównym stadium szkodliwym są spędzające swoje życie w glebie larwy. Żywią się nadziemnymi, ale i podziemnymi częściami roślin różnych gatunków zbóż. Sporadycznie spotyka się je też na plantacjach kukurydzy oraz uprawnych i dziko rosnących trawach. – Jest to zatem szkodnik roślin jednoliściennych, głównie zbożowych. Chrząszcze tego gatunku mogą żerować pod osłoną nocy na kłosach zbóż, uszkadzając formujące się ziarniaki. Larwy łokasia są szczególnie groźne dla zbóż ozimych, uszkadzając je jesienią i wiosną. Mogą też atakować wcześnie siane zboża jare – tłumaczy dr P. Bereś.

 

Zima nie przerwała żerowania

Skąd masowa inwazja łokasia w tym roku? Zdaniem dr. P. Beresia nie jest to związane z brakiem zimy. – Szkodnik ten był już obecny na polach przed zimą. Larwy pojawiają się bowiem zwykle w sierpniu lub wrześniu, uszkadzając różne trawy. Później przerzucają się na zboża ozime. Problemem jest jednak to, że na okres zimy larwy schodzą głęboko do gleby i tam zimują. Larwy natomiast w tym czasie nie żerują na roślinach. Podczas tegorocznej zimy tak się nie stało, gdyż było za ciepło. Larwy cały czas żerowały i z tego powodu pojawiły się lokalnie tak poważne straty. Zima, a raczej jej brak, nie przerwała żerowania larw łokasia garbatka od jesieni i to jest główna przyczyna obecnych problemów – zauważa specjalista z Instytutu Roślin – PIB.

 

Orka i monitoring

Czy można ochronić rośliny przed tym szkodnikiem? Okazuje się, że problem z łokasiem jest taki, iż jeżeli larwy już żerują w glebie na zbożach ozimych, to nic nie da się zrobić w sposób ekologiczny. – To szkodnik glebowy. By wydobyć larwy na powierzchnię, nie można wjechać np. pługiem w rosnącą pszenicę, gdyż wówczas zniszczy się całą uprawę. Należy to zrobić dopiero, gdy zniszczenia roślin są poważne i nie ma szans na ich uratowanie. Wówczas orka, w wyniku której wydobędzie się larwy na powierzchnię, jest rzeczywiście wskazana. Niekiedy pomocą są ptaki, bo wyjadają szkodniki. Jednak najlepsze rezultaty przynosi mechaniczne zwalczanie pługiem lub broną – zapewnia dr P. Bereś. – A jeśli istnieje szansa na uratowanie pszenicy, stosuje się wieczorny zabieg zarejestrowanymi środkami ochrony roślin. Dlaczego wieczorny? Bo wtedy larwy wychodzą z norek na powierzchnię gleby.

Ekspert przypomina też o szczególnej uwadze podczas przesiewu. – Trzeba uważać, ponieważ jeśli w miejsce po zbożach ozimych posadzimy jare, a sporo larw łokasia przeżyje zaoranie pola, to mogą one uszkadzać także wschodzące zboża – przestrzega. – W rejonach, gdzie łokaś szczególnie grasował, w czerwcu i lipcu należy obserwować, czy chrząszcze łokasia nie pojawiają się licznie na kłosach. Jeśli tak, istnieje ryzyko, że jesienią w tych miejscowościach w glebie ponownie mogą wystąpić larwy. Wówczas trzeba będzie dokładnie monitorować sytuację po siewie zbóż i działać natychmiast, zanim szkodnik zniszczy poważnie rośliny – dodaje dr hab. P. Bereś.

MD