Opinie
Źródło: Fotolia
Źródło: Fotolia

Łowcy nagród i recepta na szczęście

Dreszczyku, z jakim czekają na ogłoszenie wyników konkursu, nie da się porównać z niczym innym. Natężeniem emocji ustępuje on tylko poczuciu tryumfu z powodu nagrody. Ta cieszy zawsze, nawet jeśli to paczka zwykłej kawy.

Pan Waldemar twierdzi, że ten jego bzik na punkcie wszelkiego rodzaju konkursów to piętno przeszłości i ciągłego poczucia niedosytu „za komuny”. Piotr, przeciwnie – startuje po nagrody, bo pod nos podsuwa mu je współczesność: internet, radio, operator telefonii komórkowej. Agnieszka mawia, że konkursy to jej hobby, pożyteczny sposób na zabicie czasu, którego ma dużo.

Zaszłości z przeszłości

– Gram, bo lubię – mówi stanowczo pan Waldemar, odżegnując się od jakiejkolwiek ideologii.

Zaczęło się w latach 80, kiedy zamiłowanie do intelektualnych rozrywek, jak rozwiązywanie krzyżówek, zaczęło przynosić drobne zyski. – Raz dostałem jakąś książkę – coś z klasyki, którą wytropić na rynku było wtedy marzeniem ściętej głowy. Wygrałem też kalkulator i radiomagnetofon Grundig. ...

KL

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł