Ludzie potrzebują kapłanów
Jak to się stało, że znalazł się Ksiądz w Stanach Zjednoczonych? - Formację do kapłaństwa rozpocząłem w siedleckim seminarium. Miałem za sobą dwuletni kurs filozofii i rozpoczynałem naukę teologii. Właśnie wtedy przyjechał do nas biskup pomocniczy Archidiecezji Chicago Andrzej Wypych - opowiada ks. Sebastian. - Przybył razem z ks. Jackiem Wroną, ówczesnym rektorem Seminarium im. Biskupa Abramowicza w Chicago. To seminarium sprowadza do Stanów polskich kleryków po kursie filozofii i daje możliwość kontynuowana formacji i nauki. Wykształceni w nim kapłani posługują potem w Archidiecezji Chicago. Pomyślałem: „W Polsce mamy jeszcze dużo księży, może przydałbym się Polonii w Stanach?”. Podjęcie ostatecznej decyzji zabrało mi około roku. Pamiętam moment, gdy w Wielkim Poście sięgnąłem po Pismo Święte. Otworzyło się na 12 rozdziale Księgi Rodzaju, na słowach skierowanych do Abrahama: „Wyjdź ze swojej ziemi do ziemi, którą ci wskażę”. Decyzję przemodliłem i omówiłem z kierownikiem duchowym. Potem otrzymałem pozwolenie ks. rektora i po kilku miesiącach znalazłem się w Stanach.
Jak długo kontynuował Ksiądz naukę w seminarium?
Formacja za oceanem trwała jeszcze siedem lat. Najpierw przyjechałem do Seminarium im. Biskupa Abramowicza. Tam przez rok uczyłem się angielskiego. Po zdaniu egzaminu z tegoż języka mogłem dostać się do seminarium w Mundelein i kontynuować formację. W Chicago nie spieszyli się, aby mnie wyświęcić. Chcieli, bym dobrze poznał język i realia. Dodatkowo miałem poznać także hiszpański, bo Archidiecezja Chicago jest w około 50% hiszpańskojęzyczna. W Mundelein spędziłem sześć lat. Podsumowując: do seminarium w Polsce wstąpiłem w 2011 r., a na księdza zostałem wyświęcony dopiero 15 maja tego roku.
Z Księdza opowieści widać, że formacja w Stanach różni się od tej prowadzonej w Polsce…
Tak, są różnice, ale i podobieństwa. W Polsce mamy dwa lata filozofii i cztery lata teologii. W Stanach jest inaczej, bo seminarium musi wpasować się w tamtejszy system studiów. ...
Agnieszka Wawryniuk