Magia Podlasia na sztalugach
Jubileusz był okazją do stworzenia wystawy malarstwa, grafiki i rysunku. Na ekspozycji znalazły się prace wszystkich artystów, którzy brali udział w plenerach w Zaborku. Każdy twórca mógł zaprezentować jeden obraz. W dolnej sali wystawienniczej zgromadzono ponad 100 prac. Były m.in. portrety i pejzaże. Na wielu widać inspirację podlaską przyrodą i architekturą. Wernisaż zgromadził tłumy.
Jak w rodzinie
Do Zaborka przyjeżdżają artyści z całej Polski. Dwutygodniowe warsztaty są okazją nie tylko do malowania, ale także odpoczynku, towarzyskich spotkań i wielu ciekawych rozmów.
– Zaborek to plener przyjaciół, tu tak łatwo nawiązuje się znajomości i prawdziwe, głębokie więzy – mówi Małgorzata Nikolska, dyrektor bialskiego muzeum i zarazem komisarz plenerów. – My wszyscy: organizatorzy i uczestnicy czujemy się częścią wielkiej zaborkowej rodziny. Zaborek to taki mały świat, gdzie ciągle liczy się uczciwość, szczerość i lojalność. Gdzie szanują tradycję, doceniają talent, kochają fantazję i dobry humor, a wszystkich przyjmują z iście staropolską gościnnością.
Na przestrzeni dziesięciu lat przez to urokliwe miejsce przewinęło się ponad 100 artystów.
– Plenery w Zaborku są, w odróżnieniu od tematycznych plenerów janowskich, imprezami podkreślającymi indywidualność twórczą uczestników, grupującymi różnorodnych warsztatowo i osobowościowo artystów, których zapraszamy kierując się głównie własnymi gustami i upodobaniami, a także wiedzą i znajomością rynku sztuki – dodaje pani komisarz.
Zachwyt i wspomnienia
– Do Zaborka przyjeżdża się tak, jak do rodziny. Chciałabym, żeby Podlasie było bliżej Wrocławia, gdzie mieszkam – mówi Edyta Purzycka, która na co dzień tworzy grafiki i kolaże. Malarz z Janowa Podlaskiego Maciej Falkiewicz twierdzi, że plenery są uzupełnieniem tego, czego nie robią państwowe placówki kultury. Dla Anny Sobol z Warszawy Zaborek jest wzorem idealnego pleneru.
– Tak serdecznie, wspaniale i smakowicie nie byłam goszczona nigdzie indziej, a jeździłam w wiele miejsc – przekonuje.
Do Zaborka kilkakrotnie przyjeżdżał też prof. Stanisław Baj, prorektor warszawskiej ASP, pochodzący ze wsi Dołhobrody nad Bugiem. Owocem pobytu w pensjonacie był m.in. obraz przedstawiający Bug w okolicach Kodnia na tzw. Sugrach.
– Mam szczególny sentyment do tych plenerów. Na wyjątkowość tego miejsca składa się cała atmosfera, ludzie i piękna przestrzeń. Panująca tu magia wiąże się z odczytaniem źródeł architektury i kultury podlaskiej, to wszystko kształtuje wspaniałą platońską harmonię – tłumaczy profesor.
Będzie pamiątka
Częścią świętowania okrągłej rocznicy była także aukcja obrazów, które powstały w Zaborku. Organizatorzy postanowili wydać obszerny katalog dokumentujący dorobek plenerów. Poprosili artystów o ofiarowanie jednej pracy na sprzedaż. Zebrane środki miały pokryć koszty publikacji. Na aukcji wystawiono około 60 obrazów. Wszystkie zostały sprzedane. Jak przewiduje Małgorzata Nikolska, za pieniądze uzyskane z licytacji na pewno uda się wydać stosowny album. Chętnych na zaborkowe prace było bardzo dużo. Aukcję poprowadzili dyrektor muzeum oraz malarz i pieśniarz Jan Wołek.
Wystawę obrazów inspirowanych pięknem Podlasia można oglądać do końca marca.
Agnieszka Wawryniuk