Malowanie jak modlitwa
- Wierzę, że Bóg daje nam na konkretne etapy życia konkretnych świętych, którzy nas prowadzą - mówi Kasia Kowal, z powołania mama czwórki dzieci i żona Michała, z wykształcenia teolog, z zawodu katecheta, a z zamiłowania malarka. Inspirują ją natura i święci. Jednak każdy wizerunek, który wychodzi spod jej ręki, nie jest zwykłym obrazem, ale jednocześnie prośbą o prowadzenie i zrozumienie otaczającego świata, podziękowaniem, modlitwą. Sługa Boży Wenanty Katarzyniec, św. Rita, św. Andrzej Bobola, Maryja, Jezus Miłosierny, Ukrzyżowany, w cierniowej koronie, Anioł Stróż, św. Szarbel, św. Filomena - z wszystkimi łączy ją szczególna relacja, czasami - jak żartuje - jakiś układ. - Tak sobie żyjemy z nimi pod jednym dachem, po przyjacielsku - zapewnia.
Święci mają swoje kąciki w ich domu, ale szczególne miejsce w sypialni, bo tam Kasia urządziła swoją prowizoryczną pracownię. Chce mieć ich wszystkich przy sobie, zarówno kiedy maluje, czyta, śpi, pisze, pracuje, modli się, gdy z nimi „rozmawia”, powierzając sprawy ważne i ważniejsze. A oni spoglądają na nią z półek czy ścian wzrokiem widzącym więcej, słuchają zadumani. Takie małe sanktuarium.
Powrót do dziecięcych marzeń
– Malowałam i pisałam od dziecka. Gdy byłam mała, powstawały moje pierwsze, zapisane dziecięcą ręką, książki i wiersze – opowiada. Potem przyszło życie: studia, małżeństwo, macierzyństwo. – A kiedy ma się czworo dzieci, to już zupełnie sztuka ci nie w głowie. Wszystko odłożyłam na bok. Głęboko do szuflady schowałam też list polecający na studia doktoranckie od mojego promotora. Byłam już wtedy mężatką, bo pobraliśmy się z Michałem na studiach. Wtedy przyszła myśl: „Kasia, ale jak ty zaczniesz robić doktorat, to gdzie dzieci, gdzie rodzina? Musisz wybrać”. Wybrałam i nigdy nawet przez chwilę nie żałowałam swojej decyzji. Porzuciłam rysowanie, ambicje naukowe, tylko pisania nie potrafiłam. Robię to nieustannie – podkreśla.
Do malowania na poważnie wróciła stosunkowo niedawno. Kiedy dwa lata temu najmłodsza córka Kasi i Michała przystępowała do Komunii św. ...
Jolanta Krasnowska