Mały gruczoł – duży problem?
O ile kampanie promujące profilaktykę nowotworów kobiecych - na czele z rakiem piersi - w pełni zaaklimatyzowały się w Polsce i na świecie, o tyle o nowotworach, na które chorują mężczyźni, nadal mówi się zbyt mało…
Listopad został uznany na całym świecie miesiącem solidarności z mężczyznami zmagającymi się z nowotworami charakterystycznymi dla tej płci. Wielu panów w tym czasie zapuszcza wąsy, aby zwrócić uwagę na męskie zdrowie.
Tak narodziła się kampania Movember – słowo powstało z połączenia angielskich słów moustache (wąsy) i November (listopad). Dzięki temu w listopadzie wiele się mówi na temat profilaktyki przeciwnowotworowej, potencjalnych objawów związanych z rozwojem „męskich” nowotworów.
Czy wśród nich czołowe miejsce zajmuje nowotwór gruczołu krokowego?
Mamy do czynienia tak naprawdę z epidemią raka gruczołu krokowego. To rodzaj nowotworu, który wysuwa się na prowadzenie wśród wykrywanych u mężczyzn. W Europie środkowo-wschodniej jest na drugim miejscu, zaraz po raku płuca. Natomiast w Stanach Zjednoczonych i Europie północnej oraz zachodniej wysuwa się na pierwsze miejsce, czyli jest najczęściej rozpoznawalnym nowotworem złośliwym u mężczyzn. W USA współczynnik zachorowalności wynosi ok. 100 mężczyzn na 100 tys. mieszkańców, w naszym kraju to ok. 30. Rocznie w Polsce ok. 18 tys. mężczyzn zachoruje na raka gruczołu krokowego. To bardzo poważny problem medyczny, ale też ekonomiczny.
Czy w przypadku raka prostaty możemy mówić o czynnikach ryzyka?
Najczęściej chorują na niego pacjenci między 60 a 70 rokiem życia, ale może on dotknąć również młodych mężczyzn w wieku poniżej 50 lat. Czynnikiem ryzyka oprócz wieku jest także rasa. Najczęściej na raka gruczołu krokowego chorują przedstawiciele rasy czarnej, a najmniej jest przypadków wśród rasy żółtej. Rasa kaukaska czy europejska plasuje się pośrodku. Bardzo ważnym czynnikiem ryzyka jest występowanie tego nowotworu w rodzinie. Jeżeli chodzi o czynniki środowiskowe, to z całą pewnością możemy stwierdzić, że ryzyko zachorowania na raka prostaty zwiększa spożywanie alkoholu oraz w dużej ilości czerwonego mięsa. Odwrotne działanie ma kawa czy jedzenie dużej ilości przetworzonych pomidorów, gdzie jest dużo likopenu, czyli związku przeciwutleniającego, oraz produktów z soi, w której znajdują się fitoestrogeny.
Kluczową rolę we wczesnym wykryciu raka gruczołu krokowego odgrywa znajomość niepokojących symptomów. Jakie objawy powinny zaniepokoić?
Generalnie objawy zależą od stadium zaawansowania. Wczesne stadium nowotworu jest całkowicie bezobjawowe. Dlatego trzeba się badać i pojawiać u urologa, który na podstawie badania przez odbytnicę (per rectum) lub na podstawie wyniku PSA (badanie prostaty z krwi) powinien wychwycić zagrożenie. Taki pacjent ma bardzo duże szanse na całkowite wyleczenie. Objawy, z którymi pacjenci zgłaszają się do urologa, są związane z łagodnym rozrostem gruczołu krokowego, co przejawia się słabym lub przerywanym strumieniem moczu, nocnym wstawaniem do toalety, parciem na mocz, częstomoczem. Natomiast nie są to objawy typowe dla raka gruczołu krokowego, który tak naprawdę wykrywa się przy okazji. W przypadku nierozpoznanego, bardzo zaawansowanego raka gruczołu krokowego mogą wystąpić bóle kostne, krwiomocz, naciek szyi pęcherza moczowego czy cewki sterczowej lub też jednostronne bądź obustronne wodonercza albo niewydolność nerek – wtedy szansa na całkowite wyleczenie spada. Dlatego tak bardzo ważna jest kontrola. Każdy mężczyzna powyżej 40 roku życia powinien udać się do urologa, żeby zrobić podstawowe badania, m.in. PSA, badanie prostaty. Wtedy można określić ryzyko rozwoju nowotworu u danego pacjenta w przyszłości.
Jak wygląda leczenie?
Zależy ono od stopnia zaawansowania. W przypadku pacjenta, u którego wykryto raka gruczołu krokowego na podstawie biopsji – który ma niezbyt wysokie PSA i niezbyt wysokie stadium zaawansowania – mamy kilka rodzajów postępowań. Jeżeli nowotwór jest bardzo łagodny, możemy pacjenta obserwować, bez poddawania go leczeniu inwazyjnemu. Jeśli mamy do czynienia z bardziej złośliwym nowotworem i pacjentem, który ma przed sobą co najmniej dziesięć lat życia, możemy zastosować leczenie radykalne, czyli usunąć gruczoł krokowy operacyjnie. W Polsce refundowane są operacje raka gruczołu krokowego przeprowadzane przy pomocy robota. Taki pacjent ma szanse na całkowite wyleczenie. Druga opcja to radioterapia, czyli naświetlanie gruczołu krokowego. Jeżeli natomiast mamy do czynienia z zaawansowanym rakiem gruczołu krokowego z przerzutami, wtedy postępowanie jest wielorakie. Możemy wysłać pacjenta na radioterapię guza pierwotnego, czyli prostaty, do tego włączyć hormonoterapię plus bardzo nowoczesne leczenie w postaci leków antyandrogennych lub chemioterapii. To jest leczenie, które ma pacjentowi przedłużyć życie, ale jest duże prawdopodobieństwo, a w zasadzie pewność, że nie uda się go do końca wyleczyć.
Jakie są rokowania w tej chorobie?
Zależy od zaawansowania klinicznego i histopatologicznego. Jeżeli mamy do czynienia z nowotworem ograniczonym do narządu, nie wychodzi on poza gruczoł krokowy, a zróżnicowanie histopatologiczne nie jest zbytnio agresywne, czyli powiedzmy w skali dziesięciostopniowej wynosi siedem, to taki pacjent ma bardzo duże szanse na wyleczenie, przeżycie wieloletnie sięga 70-80, a nawet 90%. Natomiast jeżeli mamy do czynienia z nowotworem zaawansowanym, bardzo agresywnym, to szansa na przeżycie pięciu lat wynosi ok. 50-60%.W Polsce na blisko 18 tys. zachorowań na raka stercza rocznie umiera ponad 5 tys. pacjentów.
Jak powinna wyglądać profilaktyka? Co panowie mogą zrobić, żeby zmniejszyć ryzyko zachorowania?
Nie ma wytycznych, do których pacjent powinien się zastosować. Można mówić o ogólnych środowiskowych czynnikach ryzyka. Na pewno ważny jest zdrowy tryb życia oraz sporo ruchu. Trzeba także racjonalnie się odżywiać, czyli spożywać jak najmniej tłuszczów nasyconych, czerwonego mięsa. Najważniejszą sprawą, która zależy od nas, jest kontrola. Mężczyzna, który kończy 40 rok życia, powinien udać się na badanie do urologa. Prawidłowy wynik PSA wynosi do 4 ng/ml. Jeżeli w wieku 40 lat PSA jest poniżej 1 ng/ml, to następne oznaczenie może odbyć się za kilka lat. Jeżeli natomiast pacjent jest w wieku ok. 60 lat i pierwsze oznaczenie PSA ma powyżej 2 ng/ml – wtedy kontrola powinna odbywać się co roku.
Wciąż pokutuje stereotyp, że choroba odejmuje męskości, a dbanie o zdrowie jest przejawem słabości. Jak zatem namówić mężczyzn do wizyty u urologa?
Bardzo duża tu rola mediów. A po drugie – żon i partnerek. Duża część mężczyzn przychodzi do urologa, bo wysłała ich żona czy partnerka. W latach 80 w USA promowanie badań prostaty przybrało agresywny charakter – w telewizji emitowano spoty, w których padało zdanie: „Kobieto, czy znasz PSA swojego mężczyzny?”. Doprowadziło to do nadwykrywalności raka gruczołu krokowego. Taka agresywna promocja nie jest zalecana. Na pewno trzeba o tym pisać i mówić, informować, bo nowotwór wykryty we wczesnym stadium jest wyleczalny. Mamy takich pacjentów setki, jeśli nie tysiące. Na szczęście świadomość wśród mężczyzn dotycząca tej choroby jest coraz większa. Kilkanaście lat temu pacjenci przychodzili do urologa, kiedy im coś dolegało, jeśli chorowali na łagodny rozrost stercza. Obecnie spora grupa mężczyzn w 50 czy 60 roku życia przychodzi, żeby przebadać się profilaktycznie. Przyznają, że są po raz pierwszy u urologa, nic im za bardzo nie dolega, ale chcą się zbadać. A to często odbywa się za sprawą partnerek, żon, które, jak już wspomniałem, odgrywają dużą rolę w pilnowaniu zdrowia mężczyzn. Panowie nie są za bardzo skorzy, żeby, nie mając dolegliwości, zgłosić się do jakiegokolwiek lekarza, nie mówiąc o urologu. Jeśli chodzi o samo badanie, które często budzi strach, ośmielam pacjentów, mówiąc, że każdy z mężczyzn musi przez to przejść i nie jest ono uciążliwe dla pacjenta.
Dziękuję za rozmowę.
HAH