Opinie
Arch. J. i J. Kędzierskich
Arch. J. i J. Kędzierskich

Małżeństwo w drodze

Jedenaście lat temu Joanna i Jacek Kędzierscy ze Zbuczyna wstąpili do Domowego Kościoła - rodzinnej gałęzi Ruchu Światło-Życie. Jak mówią, od razu zachwycili się tym, co ruch oferuje małżonkom, i od razu poszli na całość. Tak jest do dzisiaj.

Poznali się podczas pieszej pielgrzymki do Częstochowy. Małżeństwem są od 24 lat. Poczucie, że jako osoby wierzące chcą czegoś więcej, pojawiło się w momencie, kiedy mieli na to najmniej czasu - czyli wtedy, gdy pojawiła się już gromadka dzieci i ogrom obowiązków związanych z pracą, budową domu itp. - W tym czasie z Kościoła odeszła bliska nam osoba. Bardzo to przeżyliśmy.

Próbowaliśmy z nią rozmawiać i nagle okazało się, że brakuje nam argumentów, bo o Kościele w gruncie rzeczy wiemy mało; chcemy w nim trwać, ale nie potrafimy wytłumaczyć dlaczego – wspomina Asia. Niedługo później w Zbuczynie organizowane były warsztaty Tato.net, w których udział wziął Jacek. Prowadzący spotkanie miał na sobie bluzkę z tzw. foską – symbolem Ruchu Światło-Życie. – Po skończonym spotkaniu poprosiłem, żeby opowiedział mi coś o tym ruchu. On na to: „To leć po żonę, bo nie będę dwa razy powtarzał”. Po rozmowie z nim od razu stwierdziliśmy: wchodzimy w to. Tego samego dnia poszliśmy do proboszcza, ks. Stanisława Chodźki, z pomysłem, by taką wspólnotę założyć w parafii. Ksiądz obiecał pomóc, ale to my mieliśmy znaleźć pięć małżeństw, żeby powołać pierwszy krąg. Poszło szybciej, niż się spodziewaliśmy – wspomina Jacek. Jednak sens formacji Domowego Kościoła zrozumieli tak naprawdę podczas pierwszych rekolekcji. – Gdzie, jak się śmiejemy, doznaliśmy nawrócenia z pobożności na wiarę, bo zrozumieliśmy, że polega ona na głębokiej relacji z Panem Jezusem – z której można czerpać i która prowadzi, ale też wymaga, by nad nią pracować – dopowiadają. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł