Mama
Justyna jest nauczycielką, więc z konieczności matkuje swoim wychowankom. Skąd czerpała wzór? - Intuicja - odpowiada wprost. Jej mama zmarła, gdy dziewczyna miała 13 lat.
– Odeszła w chwili, kiedy najbardziej jej potrzebowałam – przyznaje z uwagą, iż wprawdzie tata starał się ze wszelkich sił zrekompensować trójce swoich dzieci fizyczny brak matki, jednak strata okazała się nie do odrobienia. – Ciocie zabierały mnie na zakupy, organizowały pogadanki na „trudne” tematy. Jednak żadna, nawet najbardziej udana relacja łącząca dwie kobiety, nie zastąpi więzi córki z matką – akcentuje.
Justyna nie ukrywa, że pierwsze lata po śmierci mamy upływały jej pod znakiem zmagań z samą sobą i Bogiem. – Miałam żal do niej, że odeszła, i do Niego, że mi ją zabrał – wyznaje, dodając, że dopiero gdy założyła własną rodzinę, poczuła się bezpieczniej. – Ten, kto doświadczył, jak w jednej chwili może zmienić się całe życie, już nie pozbędzie się lęku – diagnozuje. W ramach puenty poddaje jednak myśl, że przeżycia uczą czerpać z każdej chwili. – Dzięki temu żyję, jakby dzisiejszy dzień miał być ostatnim…
Matka to matka
Anna pracuje jako wychowawca w ośrodku dla trudnej młodzieży. ...
AW