Aktualności
Marnotrawny syn - tylko który?

Marnotrawny syn – tylko który?

Ewangelia tej niedzieli znana jest jako przypowieść o miłosiernym ojcu bądź o synu marnotrawnym. Zazwyczaj miano „marnotrawnego” otrzymuje młodszy syn, który poprosił o swoją część majątku.

Następnie „zabrawszy wszystko, odjechał w dalekie strony i tam roztrwonił swoją własność, żyjąc rozrzutnie”. Oto dwaj główni bohaterowie opowiadania: dobry ojciec i niedobry syn. To uproszczone myślenie, zgodnie z którym starszemu synowi trudno cokolwiek zarzucić. Jednakże bardziej wnikliwa analiza jego zachowania wskazuje, że ten, który przed ojcem chełpił się, że jest przy nim, oraz że „tyle lat mu służy i nie przekroczył nigdy jego nakazu”, nie jest postacią bez skazy. To w nim wzburzył się gniew, zazdrość i złość na wieść o tym, że „ojciec kazał zabić utuczone cielę, ponieważ odzyskał zdrowego swojego młodszego syna”. Starszy syn okazuje się być człowiekiem targanym namiętnościami, niedojrzałym emocjonalnie. To z jego ust (i tylko od niego!) dowiadujemy się, że jego brat roztrwonił majątek „z nierządnicami”. Warte zauważenia jest również to, że starszy syn ani razu nie mówi o nim „mój brat”.

Ojciec w tej przypowieści jest obrazem Boga Ojca, a my jego synami (córkami), co wskazuje na to, że między sobą jesteśmy braćmi! Łatwo w życiu pobłądzić, jednak zawsze jest dobry czas na powrót. Każda taka decyzja cieszy ojca, który jest w niebie. Prawdziwe pojednanie, które niesie za sobą pokój w sercu, nie może się ograniczać jedynie do pojednania z Bogiem, ale musi realizować się również między ludźmi. Skoro Bóg jest gotowy mi przebaczyć, również i ja winienem być gotowy przebaczyć sobie i mojemu bratu.

Problem zakamuflowanej niedoskonałości starszego brata możemy odkryć nie tylko na podstawie tłumaczenia ojca, że „trzeba się weselić i cieszyć z tego, że jego brat był umarły, a znów ożył”. Nim jednak wciąż targał gniew. Marnotrawność starszego syna pokazuje bardzo wyraźnie analiza całości 15 rozdziału Łukaszowej Ewangelii. Wersety, które zostały pominięte w lekcjonarzu i nie usłyszymy ich podczas Mszy św., opowiadają o zagubionych i odnalezionych, wpierw owieczce, a potem drachmie. W obu przypadkach, jak i w sytuacji syna, jest mowa o radości z odnalezienia. Czytając paralelne teksty biblijne, zwracajmy uwagę i na to, co w nich podobne, i na to, co je różni. Owieczka i drachma gubią się tak samo, jak starszy i młodszy syn. Owieczka, tak jak młodszy syn, poza domem, a drachma w domu, dokładnie jak starszy syn – tak samo marnotrawny.

Ryzyko, że każdy z nas może się zagubić, jest bardzo duże, większa jest jednak radość z odnalezienia Ojca, który cały czas czeka i tęskni za tobą.

KS. MARIUSZ ŚWIDER