Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Marząc o raju

Jej śmierć miała ogromny oddźwięk. Spowodowała też lawinę listów i świadectw. Czy historia życia Marii Cristiny Ogier - dziewczyny potrafiącej pokonać cierpienie siłą zawierzenia - może być wzorem dla współczesnego świata?

Na jej biografię czekałam dwa lata. Posługująca w domu dla dziewcząt przy Viale Galileo we Florencji s. Amiceta ze Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej obiecała przesłać do redakcji wydane po polsku świadectwo życia dobrodziejki chorych i samotnych. Wśród dzieł, jakie zapoczątkowała śmierć Marii Cristiny, są m.in. domy opieki przeznaczone dla osób starszych i niepełnosprawnych, a powstała w 1977 r. kronika „Ślad” wciąż odnotowuje nowe łaski. Kim była ich pośredniczka?

Pedagogika miłości

Gina Matteoni i Enrico Ogier spędzają w Massarella wakacje. On studiuje medycynę we Florencji, ona mieszka w Rzymie. „Stop” ich małżeńskim planom kładzie wybuch wojny. Pobierają się dopiero w 1951 r. i zamieszkują w rodzinnej posiadłości Enrico. Od początku też starają się o dziecko. Rodzinny chór próśb, w jaki łączą się domownicy, przynosi oczekiwany skutek i 9 marca 1955 r. na świat przychodzi Maria Cristina.

Cieniem na radości z narodzin córki kładzie się sen matki. „To dziecko jest twoje, ale do ciebie nie należy” – słyszy. Pamięć tych słów towarzyszy Ginie przy wdrażaniu dziewczynce pedagogiki miłości. A lekcja wychowania szybko wydaje owoce – świadkowie wspominają, że wystarczyło upomnienie w stylu: „Jezus płacze z powodu twego zachowania”, by zalążek dziecięcego kaprysu rozpłynął się we mgle.

Energiczne i inteligentne dziecko w wieku czterech lat zaczyna niespodziewanie uderzać o podłogę prawą stopą. Lekarze bezradnie rozkładają ręce. W nadziei otrzymania łaski matka pisze list do o. Pio. ...

WA

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł