Marzenia się (nie)spełniają?
15 października minął rok od chwili, gdy młoda aktywistka klimatyczna Dominika Lasota żyjąca z różnych „ciężko wywalczonych grantów”, siedząc wieczorową porą ze znajomymi przed telewizorem - co wyznała w rocznicę wyborów parlamentarnych na łamach „Rzeczpospolitej” - „wpadła w płacz, a w zasadzie w ryk szczęścia i ulgi.
I jak mantrę zaczęła powtarzać: «Udało się! Teraz wszystko będzie możliwe, teraz wszystko będzie możliwe…»”. W przeciwieństwie do poprzedników obecny obóz władzy miał być niedościgle ustandaryzowany, praworządny, skuteczny, uczciwy i sprawczy.
I jak mantrę zaczęła powtarzać: «Udało się! Teraz wszystko będzie możliwe, teraz wszystko będzie możliwe…»”. W przeciwieństwie do poprzedników obecny obóz władzy miał być niedościgle ustandaryzowany, praworządny, skuteczny, uczciwy i sprawczy.
Co z tych ambitnych założeń wyszło? Odwołam się raz jeszcze do słów aktywistki. „Niemalże rok później przeglądam na telefonie zdjęcia z tamtego wieczoru. Tamta ja nie wiedziała jeszcze, jak ciężko będzie spełnić marzenia, które w tamtych minutach wydawały się na wyciągnięcie ręki”.
Rok po wyborach i przeszło dziesięć miesięcy od zaprzysiężenia rządu mająca szumne plany koalicja dziś praktycznie nie istnieje. ...
Leszek Sawicki