
Marzyłem, by spojrzeć na świat z góry
W jakich okolicznościach zrodziło się Pana zamiłowanie do lotnictwa?
To były czasy wczesnego dzieciństwa. Kiedy, podróżując z moją mamą, widziałem w oddali samoloty agrolotnicze i pożarnicze, wzbudzały one moją ciekawość i pobudzały wyobraźnię. Zastanawiałem się, jak może być tam, w górze, w powietrzu.
Jak wygląda świat z tej perspektywy i czy chmury są „namacalne”. Ale nigdy się nie spodziewałem, że zostanę pilotem.
Co spowodowało, że mało realne marzenia okazały się rzeczywistością?
Gdy przeczytałem książki m.in. Janusza Meissnera i poznałem opowieści o Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie, poczułem, że lotnictwo może być moją drogą. Z myślą o tym podjąłem naukę w liceum o profilu matematyczno-fizycznym w Brodnicy. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że istnieje Ogólnokształcące Liceum Lotnicze w Dęblinie, ale nawet gdy już się o nim dowiedziałem, nie mogłem się do niego przenieść. Postanowiłem jednak iść w kierunku lotnictwa i w 2007 r. – za pieniądze zaoszczędzone z pracy wakacyjnej – udało mi się zacząć kurs szybowcowy.
Marzył Pan też o studiach w Dęblinie. Powiodło się, choć wiem, że łatwo nie było…
Za pierwszym razem wszystko skończyło się na etapie badań lekarskich. ...
Tomasz Kępka