Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Matka, która wszystko rozumie

Każdy wiek, każde pokolenie doświadczało Jej ogromnej opieki. I tak jest do dzisiaj. Madonna Kodeńska nie odpoczywa. Świadczą o tym grube księgi cudów, w których od 1927 r. wciąż spisywane są łaski, jakie ludzie otrzymują za wstawiennictwem Maryi.

Owe niezwykłe zjawiska nie należą jedynie do przeszłości zapisanej w parafialnych kronikach Można powiedzieć, że cuda są tutaj na porządku dziennym. Może nie tak spektakularne jak przed wiekami, ale nie mniej ważne z punktu widzenia człowieka, który ich doznaje. Opiekujący się od 1927 r. sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej Królowej Podlasia - Matki Jedności w Kodniu oo. oblaci, przyznają, że niejednokrotnie mieli okazję spotkać ludzi, którzy w różnych sytuacjach życiowej biedy, gdy rozsądek, doświadczenie i nauka odbierały im nadzieję, przybywali do Matki prosić o ratunek. - Trudno nam przedstawiać i omawiać te kazusy. Wymaga tego - naturalna w takich sytuacjach - dyskrecja. Możemy jedynie zaświadczyć, że się zdarzają. A to sprawia, iż rosną sława i kult Matki Bożej Kodeńskiej - podkreślają kustosze kodeńskiego sanktuarium, na którego stronie znaleźć można historie cudownej interwencji Maryi. Oo. oblaci publikują je, by budowały wiarę i ufność w to, że Matka kocha, słucha i pomaga.

„Naszym świadectwem cudownego działania Matki Bożej Kodeńskiej jest dziewięcioletni cud – córka Ola” – piszą Monika i Damian z Nowego Tomyśla. „Pobraliśmy się w 2009 r. i zaczęły się starania o potomstwo. Pierwszy, drugi, trzeci miesiąc, pół roku – nic. Wszyscy nas uspokajali, mówiąc: nic na siłę, odpuśćcie, ze spokojem. Jednak po ponad roku od ślubu usłyszeliśmy, że potrzebuję zabiegu, bo mam torbiele na jajnikach. Poddałam się mu w listopadzie. Wówczas lekarze twierdzili, że w ciągu trzech miesięcy powinno nam się wreszcie udać. Ale po tych wszystkich wizytach u lekarzy i kilkunastu diagnozach przestawałam wierzyć, że zostaniemy rodzicami. Wtedy też odnowiłam kontakt z przyjacielem. O. Paweł Gomulak jest dla mnie jak brat, którego nie miałam. Powiedział mi wtedy o cudownym obrazie Matki Bożej Kodeńskiej. Pamiętam, że dostałam też mały obrazek z kawałkiem płótna potartego o słynący łaskami obraz. O. Paweł obiecał, iż będzie się modlił w naszej intencji, ale że i my też mamy się modlić”.

 

Wiedziałam, gdzie szukać pomocy

Monika przyznaje, że w tamtym czasie była trochę obrażona na Pana Boga. Dlatego modlitwa nie przyszła jej łatwo. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł