Miała świętą rację
Za panowania Henryka IV w Świętym Cesarstwie Rzymskim, w Galii Bliższej, żyła dziewica słynąca ze szlachetnego urodzenia i świętości. Na imię jej było Hildegarda. Jej rodziciele, Hildebert i Mechtylda, choć ludzie możni i ze sprawami światowymi obeznani, mieli na względzie dary należne Stwórcy, oddali przeto córkę w służbę Bogu. Jeszcze w dziecięctwie od spraw ziemskich się odsunęła, odgrodzona od nich przedziwną czystością…
Tymi słowami Gottfryd, mnich z Góry Świętego Dyzyboda, sekretarz Hildegardy, rozpoczął pierwszą księgę dzieła „Żywot świętej Hildegardy”. Jej rodzice pewnie spodziewali się, że córka będzie rozmodloną siostrą zakonną i mistyczką, ale z pewnością nie sądzili, iż stanie się też kompozytorką, wizjonerką, badaczką przyrody, lekarką, pierwszą feministką i czwartą kobietą z elitarnym tytułem doktora Kościoła, autorką licznych dzieł. W dodatku ta odważna, bystra, utalentowana, a przy tym drobna i niepozorna kobieta potrafiła postawić do pionu samego cesarza Barbarossę. Zupełnie zrewolucjonizowała medycynę swoich czasów, a łącząc wiedzę wielu nauk, pokazała, jak zadbać o zdrowie człowieka, traktując go całościowo. Dziś – dzięki ponadczasowym prawdom i sprawdzonym wskazówkom żywieniowym – metody św. Hildegardy przeżywają prawdziwy renesans.
Harmonia według dr Hildegardy
Mniszka wiele uwagi poświęcała kwestiom duchowym i – w aspekcie podejścia do zdrowia – kładła nacisk na jedność duszy i ciała: jeżeli choruje ciało, choruje też dusza, jeżeli choruje dusza, choruje ciało. Była przekonana, że stan harmonijnej równowagi człowiek może osiągnąć również poprzez post. ...
DY