Aktualności
Miarą miłości - miłość bez miary

Miarą miłości – miłość bez miary

W Niedzielę Męki Pańskiej, tradycyjnie zwaną Niedzielą Palmową, liturgia Eucharystii zaprasza nas do wsłuchania się w dwa fragmenty Ewangelii wg św. Marka.

Pierwszy, przy obrzędzie błogosławienia palm, opowiada o uroczystym wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy przed świętem Paschy (Mk 11,1-10), drugi opisuje wydarzenia Wielkiego Czwartku oraz wyrok, mękę i śmierć naszego Zbawiciela na krzyżu (Mk 14,1-15,47). Wspólnymi cechami dla obydwu opisów są miejsce, podobny czas, a także bohaterowie: Jezus z Nazaretu i ludzie – ci, którzy byli Jego uczniami, mieszkańcy Jerozolimy i ci, którzy przybyli do świętego miasta na coroczne świętowanie Paschy. Gdy porównamy te dwa fragmenty Ewangelii, bez problemu zauważymy zmienność nastroju i nastawienia w stosunku do Jezusa. Mistrz z Nazaretu doświadcza najpierw uznania i szacunku, atmosfery przyjęcia i radości, a po kilku dniach odrzucenia, złości, zdrady i agresji. Uczniowie obiecujący wierność (por. 14,31) okazują się być niewierni w momencie próby. Ten sam lud, który rozpoznał w Nim Mesjasza i krzyczał z entuzjazmem „Hosanna! Błogosławiony Ten, który przychodzi w imię Pańskie” (11,9), teraz pełen nienawiści krzyczy do Piłata „Ukrzyżuj Go!” (15,13-14). To doskonały, choć bardzo drastyczny przykład zmienności i nieobliczalności człowieka, któremu – także dzisiaj – tak łatwo pomylić się, pochopnie oskarżyć, zejść na manowce grzechu. Jezus umiera na krzyżu także za tych, którzy go zdradzili i oskarżali. On na wszystkich, nawet na swoich nieprzyjaciół, patrzy wzrokiem pełnym miłości, przebaczenia i miłosierdzia. Z wysokości krzyża Jezus obejmuje swoim miłosierdziem każdego człowieka. Miłość Boga nie zna granic.
Pan Jezus miał świadomość, że miłość nieodłącznie wiąże się z ofiarą. Wiedział, jak wiele będzie musiał wycierpieć (kilkakrotnie to zapowiadał swoim uczniom) aż po oddanie życia na krzyżu, aby Jego przyjaciele, za których umarł, mieli życie na wieki. Świadomie podejmuje tę drogę z miłości do nas. Męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa są wypełnieniem nie tylko Jego zapowiedzi, ale także przepowiadania wielu proroków o cierpiącym Słudze Jahwe i Królu – Mesjaszu. Uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy również potwierdza spełnienie się proroctw (por. Za 9,9; Rdz 49,10). Dwa fragmenty Ewangelii dzisiejszej niedzieli jednoznacznie ukazują Jezusa jako oczekiwanego Mesjasza, a Boga Ojca jako pana historii – historii zbawienia, której my też jesteśmy częścią.

Ks. Mariusz Świder