Między niebem a ziemią
Na dniach sanktuarium, którego gospodarzami są oo. paulini, świętować będzie uroczystości w związku z 50 rocznicą koronacji cudownego obrazu Matki Bożej Leśniańskiej. O. Jan Tyburczy, proboszcz i przeor klasztoru, zapraszając serdecznie do wzięcia udziału w obchodach [szczegółowy program zamieszczamy na 8 s. „Echa”], wtajemnicza w dzieje wizerunku Maryi i specyfikę otaczającego obraz kultu.
Osuszone łzy
W myśl historycznych źródeł jako pierwsi jaśniejące niezwykłym blaskiem oblicze Matki Bożej dostrzec mieli pasący bydło Aleksander Stalmaszczuk i Miron Makaruk. Był 26 września. Jak wspominał po latach przed członkami komisji teologicznej jeden z chłopców, ujrzawszy na drzewie dzikiej gruszy piękny wizerunek, przeląkł się i zaalarmował sąsiadów. Przybyli na miejsce mieszkańcy niezwłocznie podjęli próby ściągnięcia obrazu. Kończyły się one fiaskiem do czasu poprzedzenia działań modlitwą. Po zdjęciu wizerunku okazało się jednak, że stracił on swój blask, a dodatkowo zwilgotniał – „jakby pocił się” – relacjonował M. Makaruk.
Po przeniesieniu obrazu do dworu w Bukowicach – majątku skarbnika orszańskiego Pawła Michałowskiego – umieszczono go w osobnym alkierzu. Niestety, nawet blask świec nie osuszał „łez” – zakrywająca wizerunek zasłona wciąż pozostawała mokra, a świadkami niezwykłej sytuacji byli licznie ściągający przed oblicze Matki okoliczni mieszkańcy. O sile matczynego wstawiennictwa świadczy zaś przechowywana w materiałach archiwalnych wzmianka o cudzie – łaski uzdrowienia dostąpić miała pieczołowicie opiekująca się wizerunkiem żona skarbnika.
Zmotywowany prośbą dziedzica biskup łucki z Janowa Stanisław Witwicki powołał w 1684 r. ...
WA