Region
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Mieszkańcy załatają dziurę w budżecie?

Podwyżka opłat za odpady komunalne oraz podatku od nieruchomości - to propozycje prezydenta Siedlec Andrzeja Sitnika na załatanie dziury w budżecie miasta. Większość radnych jest temu przeciwna.

- Drenowanie kieszeni mieszkańców to podstawowy sposób administrowania miastem przez prezydenta - uważa Maciej Nowak, radny PiS i wiceprzewodniczący rady miasta. - Jeżeli dołożymy do tego ciągłe zadłużanie miasta, łatanie budżetu dywidendami ze spółek miejskich i brak strategicznych inwestycji w naszym mieście, to ukazuje się nam obraz Siedlec ostatnich dwóch lat - komentuje radny. I przypomina, że w ostatnim czasie mieszkańców dotknęły podwyżki ciepła, czynszów w zasobach STBS, biletów MPK, opłaty za żłobek oraz biletów na obiekty sportowe należące do miasta. Projekt uchwały zaproponowany przez prezydenta dotyczący nowych stawek za gospodarowanie odpadami komunalnymi zakłada, że od nowego roku mieszkańcy musieliby miesięcznie płacić 19 zł (obecnie 17 zł) od osoby za śmieci segregowane.

Z kolei opłata podwyższona (odpady niesegregowane) wyniosłaby 38 zł (obecnie 34 zł). Urzędnicy ratusza tłumaczą, że podwyżka jest konieczna w związku ze wzrostem cen za odbiór odpadów na składowisku w Woli Suchożebrskiej oraz większą liczbą śmieci zmieszanych wytwarzanych przez mieszkańców. Z szacunków wynika, iż koszt systemu gospodarowania odpadami komunalnymi w 2021 r. wyniesie ponad 17,7 mln zł. Z kolei wpływy z opłat za śmieci przy aktualnie obowiązujących stawkach to kwota ok. 13,4 mln zł. Dodatkowo budżet zostanie pomniejszony o prawie 670 tys. zł w związku ze zniżkami przysługującymi właścicielom nieruchomości jednorodzinnych kompostujących odpady. Oznacza to, że w systemie zabraknie ponad 4 mln zł. Samorząd będzie musiał pokryć różnicę z budżetu, rezygnując z inwestycji lub innych zaplanowanych wydatków.

– Podniesienie opłat za wywóz śmieci jest najprostszym rozwiązaniem, które nie uporządkowuje niczego, a jedynie finansowo dotkliwie obciąża mieszkańców. Oczekiwałem od prezydenta konkretnych rozwiązań, a nie podwyżki tylko po to, aby na jakiś krótki czas zgadzały się kwoty i bilansował system – podkreśla M. Nowak. Radny zwraca uwagę, że o ile problem segregacji w domkach jest opanowany, to kwestia odpowiedniego gospodarowania odpadami w budynkach wielorodzinnych pozostawia wiele do życzenia. A miasto powinno przede wszystkim skupić się na edukacji, prawidłowości segregacji oraz informacji i kontroli, bo na obniżkę kosztów obsługi duży wpływ ma ilość osób odpowiednio segregujących odpady. – Powinniśmy dostosować altany śmietnikowe tak, aby były uporządkowane i swoim wyglądem zachęcały do segregacji. Już od półtora roku proponuję również wprowadzenie inteligentnych pojemników połączonych z kodem kreskowym. Mówiłem też o doposażeniu Zakładu Utylizacji Odpadów, korzystając np. z dofinansowania z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, w dodatkowe „śmieciarki”, aby spółka mogła odbierać odpady z całego miasta – zaznacza wiceprzewodniczący rady miasta.

 

„Nie” dla odpowiedzialności zbiorowej

M. Nowak zwraca uwagę, że o ile wzrost cen na wysypisku jest niezależny od samorządu, to już pozyskiwanie funduszy zewnętrznych zależy od lokalnej władzy. Jako przykład wskazuje Chełm, który na kompleksowe rozwiązania śmieciowych problemów w ramach dofinansowania otrzyma prawie 7 mln zł. – Potrzebujemy konkretnych działań wybiegających w przyszłość – podkreśla M. Nowak.

Z kolei Robert Chojecki wskazuje na nieszczelność systemu gospodarowania odpadami. Jak wynika z danych magistratu, ok. 8-10 tys. mieszkańców nie płaci za swoje śmieci. – Weryfikacja administracyjna jest nieefektywna. Utracona kwota może sięgać nawet kilku milionów rocznie. Kiedy porównamy statystyki dotyczące ludności i dane z opłat na śmieci, okazuje się, że w mieście nie ma studentów, a w wynajmowanych lokalach praktycznie nikt nie mieszka. Uczciwi siedlczanie nie mogą ponosić odpowiedzialności zbiorowej za dziurawy system – podkreśla wiceprzewodniczący rady miasta.

 

Po pierwsze: interes mieszkańców

Prezydent złożył także projekt uchwały, w którym proponuje, by stawka podatku od budynków mieszkalnych wzrosła z 60 na 70 gr za m². W górę miałyby również pójść podatki od tzw. gruntów i budynków pozostałych. Proponowana podwyżka – jak tłumaczy magistrat – pozwoli na częściowe pokrycie spadku dochodów spowodowanego wprowadzoną przez rząd obniżką stawek, zwolnieniem w podatku dochodowym od osób fizycznych do 26 roku życia oraz likwidacją wieczystego użytkowania gruntów.

– Zdecydowanie to nie jest odpowiedni czas na podwyżki. Przede wszystkim musimy prowadzić politykę fiskalną racjonalnie i wrażliwie w oparciu o potrzeby mieszkańców. Nie możemy kierować się jedynie interesem budżetu – zwraca uwagę R. Chojecki. – Korzyści płynące z działalności gospodarczej są dla miasta nieocenione. Oprócz udziału w PIT, CIT, to przecież miejsca pracy i rozwój gospodarczy. Musimy mieć świadomość, że recesja wywoływana przez pandemię jest wciąż realnym zagrożeniem i z każdym obciążeniem podatkowym zwiększa się ryzyko upadłości firm i problemów finansowych mieszkańców – podsumowuje wiceprzewodniczący miasta.

Większość radnych deklaruje, że podczas sesji rady miasta, którą zaplanowano na 26 listopada, nie poprze podwyżek zaproponowanych przez prezydenta.

HAH