Diecezja
Źródło: ARCH.
Źródło: ARCH.

Milczeć to znaczy kochać

12 lutego w parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Kornicy odbył się kolejny wieczór chwały. Tematem spotkania były grzechy języka.

Wieczór rozpoczął się od wspólnej modlitwy do Ducha Świętego. Potem, podczas adoracji Najświętszego Sakramentu proszono o umiejętność dobrego korzystania z daru słowa, o uzdrowienie ran spowodowanych wypowiedziami innych i o uleczenie relacji, w których brakuje miłości. Zgromadzeni przepraszali także za grzechy spowodowane mową, za wulgaryzmy, obmowy i wszelkie słowa, które burzyły czyjś pokój.

Kolejnym punktem spotkania była konferencja. Wygłosił ją ks. Robert Steszuk, wikariusz parafii Wniebowzięcia NMP w Białej Podlaskiej. Mówił o tym, co robić, by unikać grzechów języka. Podkreślał też ogromną rolę milczenia.

– Mówimy, że Bóg jest obecny w sakramentach, w Bożym słowie, modlitwie, we wspólnocie, w kapłanie, który sprawuje Mszę św. A gdzie się z Nim spotkamy? Tylko w jednym miejscu – w naszym sercu. Jeśli jednak serce jest zamknięte, zalane powodzią słów, jeśli nie ma w nas milczenia i ciszy, ciągle żyjemy w jakimś rozgardiaszu, to jak mamy spotkać Boga? To jest niemożliwe. W sercu zagłuszonym różnymi rzeczami nie ma milczenia, a ono jest konieczne do usłyszenia Boga – podkreślał ks. Robert.

Zachować ciszę

Kapłan tłumaczył, że milczenie jest domem słowa i daje mu siłę. Milczeć to nie znaczy nic nie mówić.

– Milczenie uczy panowania nad swoim językiem. Ileż rodzi się zranień, bólu, cierpienia, grzechu, nieporozumień, oskarżeń, potwarzy, oczerniania, niepotrzebnych sądów, wypowiadanych w emocjach, kiedy zaczyna nam brakować rozumu i refleksji! Na zewnątrz wychodzi to, co mamy w sercu. Świat wchłaniamy przez oczy i uszy. Na ustach z kolei mamy to, co w sercu. Jeśli w swoim wnętrzu prawdziwie spotykamy się z Bogiem, będziemy wiedzieli, jakich słów użyć, aby nie krzywdzić innych – wyjaśniał ks. R. Steszuk.

 

Przypominał, że milczenie strzeże w nas także wewnętrznego ognia, a nawet samego Ducha Świętego.

– Diadoch z Fotyki, ojciec pustyni, przestrzegał przed tym, byśmy zbyt pochopnie nie rozmawiali z innymi o tym, co dzieje się w naszej duszy, o naszych spotkaniach z Bogiem, o tym, co On nam mówi. Bądźmy ostrożni i bardzo mądrzy w tej kwestii. Rekolekcjoniści często przestrzegają rekolektantów, by po powrocie do swego świata, do rodziny, nie opowiadali wszystkiego ludziom, bo w taki sposób można stracić łaski i wewnętrzny ogień Ducha Świętego, który objawił się nam na rekolekcjach. Unikaj niepotrzebnych rozmów. Nie mów o sobie wszystkim ciekawskim, o tym, co się z tobą dzieje, czego Bóg dokonuje w twoim sercu, bo szybko zgaśniesz – radził ks. Robert.

Broń się przed hałasem

Kapłan podkreśla, że milczenie uczy także miłości i posługiwania się słowem tak, by rodziło ono dobro. – Milczenie uczy podejmowania mądrych decyzji i spotkania z samym sobą, a także z Bogiem i z drugą osobą. Co masz w sercu? Czy w ciągu dnia potrafisz na chwilę zatrzymać się, usiąść, nic nie robić i posłuchać siebie? Wiem, że to trudne, bo praca, pośpiech, sprawy do załatwienia, spotkania, dzieci, pranie sprzątanie, gotowanie… cały czas jesteśmy w pędzie, ale trzeba się zatrzymać i wyciszyć. To trudne, bo ciągle brakuje nam czasu (…). Otaczają nas tysiące słów. Świat chce nam wcisnąć miliard przekazów. Tak samo robi diabeł. Radzi, by słuchać wszystkich, tylko nie Boga. Robi wszystko, by odebrać nam szansę na milczenie, bo tylko w milczeniu i ciszy usłyszymy siebie i Pana – przypominał kapłan.

Wieczór zakończył się indywidualną modlitwą nad każdym uczestnikiem spotkania. Pomysłodawcą i organizatorem wieczoru był ks. Jakub Wyrozębski, wikariusz kornickiej parafii. W przygotowanie spotkania włączyli się także kapłani z dekanatu janowskiego oraz młodzież z miejscowego KSM i schola dziecięco-młodzieżowa. Kolejny taki wieczór odbędzie się w przyszłym miesiącu.

AWAW