Komentarze
Miny na pokaz, czyny za grosz

Miny na pokaz, czyny za grosz

Łatwowierność opinii publicznej jest niestety faktem. Często wspomina się dzisiaj, że odbiorcy wiadomości przekazywanych przez media łykają je jak pelikan zdobycz. Namysłu nad nimi nie ma żadnego, a nieprzetrawiona wieść staje się podstawą oglądu rzeczywistości i podejmowanych działań.

To z kolei rodzi łatwość przechwytywania tzw. opinii publicznej przez różnorakich szalbierzy i ideologów. Tłum podąża za nimi jak owce na rzeź, nie spostrzegając w ogóle, gdzie jest prowadzony. Otrząsanie się ze zgubnych i nieprawdziwych informacji nie jest jednak kwestią dni czy tygodni, lecz może rozkładać się na lata, jeśli w ogóle będzie możliwe. Dochodzi bowiem do tego wpojone w mózgi współczesnych ludzi przekonanie o własnej doskonałości intelektualnej oraz możliwości posiadania „własnego zdania” na każdy temat. To ostatnie powoduje, że dyskusja czy spór przestają być możliwe, gdyż nie można debatować wśród posiadaczy „całkowitej prawdy”. Dość dobrze widać to na przykładzie ostatnich wydarzeń w Polsce i na świecie. 25 maja w czasie interwencji policji w Minneapolis w Stanach Zjednoczonych zmarł niejaki George Floyd. Świat obiegła wieść, iż bezpośrednią przyczyną jego zgonu była brutalna napaść funkcjonariusza policji, która doprowadziła do uduszenia wspomnianego wyżej człowieka. Po tym wydarzeniu w samym Minneapolis, jak i w innych miastach USA, doszło do gwałtownych zamieszek, a na całym świecie podejmowane były działania potępiające rasizm w Ameryce Północnej.

Rządy takich potęg demokratycznych, jak Chiny, Iran, Rosja, Kuba rwały szaty nad rzekomym rasizmem na amerykańskich ulicach i w instytucjach, a nawet sama wielebna ONZ wezwała rząd amerykański do położenia kresu atakom policji na mniejszości etniczne. Histeria ta doprowadziła do tego, że przed złotą trumną George Floyda klęczeli jak cesarz w Canossie amerykańscy policjanci. Tylko co naprawdę wiemy o wydarzeniach z 25 maja? Przebieg zdarzenia sprowadzony został w mediach do opisu gniecenia jego krtani przez kolano policjanta. Tymczasem nawet „obiektywna” sekcja zwłok Floyda, przeprowadzona na żądanie jego rodziny, wykazała, że choć bezpośrednią przyczyną jego śmierci stał się brak powietrza, to jednak nie wiadomo, czy było to wynikiem interwencji policji, czy też środków odurzających, których w organizmie w tym właśnie momencie Floyd posiadał wiele. Sekcja wykazała ponadto, że Floyd nie miał ani zmiażdżonej krtani (co byłoby oczywiste przy tak brutalnym przyciskaniu jego gardła przez kolano policjanta), ani też żadnych zmian w okolicach szyi. Co więcej, obsługa sklepu, w którym kupił paczkę papierosów, stwierdziwszy fałszywość banknotu, chciała polubownie załatwić sprawę, a gdy to się nie udało, wezwała policję. Zresztą zapis z kamer przemysłowych, a nie internetowe wrzutki gapiów, pokazuje dokładnie, że z samym Floydem coś dziwnego działo się na długo przed pojawieniem się policji. Potrzeba wskazania na brutalność policji kazała reporterowi CNN, która do zwolenników obecnej władzy w Stanach nie należy, doszukiwać się kryminalnej przeszłości jednego z policjantów, na którą wskazywać miało „wręcz zbrodnicze”… głosowanie poza swoim okręgiem wyborczym. Przy oczywistym pomijaniu całkiem niedawnej kryminalnej przeszłości George Floyda (m.in. napaść na ciężarną kobietę w jej własnym domu i liczne pobyty w więzieniu za handel i posiadanie narkotyków maści wszelakiej). O co więc chodzi?

 

Interesy w tle

Warto zwrócić uwagę na podłoże polityczne. Wydarzenia z Minneapolis rozegrały się w czasie podejmowanych przez administrację Trumpa działań przeciwko programowi kontroli społeczeństwa promowanego przez Billa Gatesa, który oprócz kontroli społeczeństwa zawierał takie kwiatki, jak przepisy umożliwiające wyciąganie ze swoich domów osób zakażonych koronawirusem (nawet przechodzących chorobę bezobjawowo) i transport do specjalnie w tym celu przygotowanych miejsc odosobnienia. Prezydent USA wstrzymał też całkowicie projekt ID2020, czyli chipowanie ludzi (ponoć dla ich dobra), oraz wdrażanie sieci 5G w Stanach Zjednoczonych. Dalej: otworzył platformę do skarg na media społecznościowe, aby zgłaszać cenzurę na Facebooku, Twitterze i YouTube, co już zaowocowało tysiącami skarg na bezprawną cenzurę. A nade wszystko wypowiedział całkowicie umowę z WHO oraz zapowiedział, iż szczepionka przeciwko koronawirusowi będzie dobrowolna, a jej dystrybucją zajmie się wojsko. Plan całkowitej kontroli został zdławiony w zarodku, a toczące się na prośbę chociażby Australii śledztwo w chińskim wątku pandemii może wykazać udział Państwa Środka w pewnym dealu światowym. Cóż, wszystko wskazuje na to, że destabilizacja w USA jest po prostu komuś na rękę. Tak było w czasie wojny w Wietnamie, tak jest i teraz. Rozwścieczony i ogłupiały tłum zrobi wszystko, a idioci na całym świecie kłaść się będą na ulicach, by protest swój wyrazić. I jak mantrę będą powtarzać najgłupszą frazę świata, że czarne życie ma znaczenie, jakby inne nie miały.

 

Woda ma to do siebie, że potem spływa

W innych sprawach także jak na dłoni widać braki intelektualne współczesnego społeczeństwa, szczególnie tego z wielkich miast i po uniwersytetach. Weźmy tylko pod uwagę kampanię Rafała Trzaskowskiego. Jako prezydent miasta stołecznego zaliczył potężną wpadkę z zanieczyszczeniem Wisły tonami fekaliów w czasie awarii kolektora Czajka. Dzisiaj popierają go ponoć Zieloni, gdyż ma ich zdaniem starać się o ekologię i ochronę środowiska. Zresztą już w czasie wspomnianej katastrofy ekologicznej 70% Warszawiaków twierdziło, że poradził sobie doskonale z problemem. Jeśli przyjąć, że takim poradzeniem sobie było zalanie warszawskim g…em połowy Polski, to rzeczywiście gospodarny chłop. Że nie wywiązał się z większości obietnic w stolicy, to przecież wina PiS, tak jak ostatnio jeden z posłów PO winił obecny rząd za przejście trąby powietrznej nad Polską. Problem więc nie leży w tym, co media nam serwują. Problem jest w tym, że my przestaliśmy myśleć. Oczywiście, bycie idiotą nie jest zabronione konstytucyjnie. Tylko nie ubierajmy tej głupoty w pióra jaśnie oświecenia.

Ks. Jacek Świątek