Diecezja

Misje to niesienie miłości Pana Boga

Misjonarze nie rodzą się w Afryce. Misjonarze rodzą się tam, gdzie uczymy się miłości - przypomniał bp Grzegorz Suchodolski.

W środę 8 stycznia sanktuarium św. Józefa w Siedlcach gościło uczestników Diecezjalnego Zjazdu Kolędników Misyjnych. Eucharystię - najważniejszy punkt programu - poprzedził przegląd grup kolędników misyjnych. Małych misjonarzy przybyłych wraz z księżmi i katechetami powitał ks. kan. Kazimierz Jóźwik, diecezjalny referent ds. misji.

– Są z nami przedstawiciele 11 parafii. W tym roku kolędujemy na rzecz dzieci z Demokratycznej Republiki Konga. Zgromadzone środki posłużą wsparciu projektów edukacyjnych realizowanych przez naszych misjonarzy – zaznaczył. Wskazując ewangelizację jako najważniejszy punkt misyjnej posługi, ks. K. Jóźwik zauważył, iż mali kolędnicy często potrafią „rozgrzać” religijnie także ludzi stojących z boku Kościoła. – Poprzez swoje zaangażowanie uczą nas miłości do Boga i drugiego człowieka – uściślił.

 

Na cześć Pana Jezusa

Następnie – z montażem słowno-muzycznym – na scenie sali parafialnej prezentowali się kolejno reprezentanci parafii: Dołha, Radzyń Podlaski – pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, Manie, Domanice (występowi grupy towarzyszył pokaz filmu z kolędowania w parafii), Siedlce – katedra, Huszlew, Leopoldów (najliczniejsza reprezentacja kolędników misyjnych), Skórzec, Rokitno, Zwola Poduchowna oraz Drelów.

Grając i śpiewając na cześć Pana Jezusa, dzieci przypominały, iż Jego narodzenie przyniosło ludziom nadzieję, miłość i zbawienie. – Wspólnie możemy uczynić ten świat lepszym miejscem – przekonywały, dzieląc radość z kolędowania oraz pomocy misjom. 

 

Pan Bóg był w centrum

„Żeby być misjonarzem, nie trzeba lecieć na inny kontynent, bo miłość można i trzeba nieść wszędzie” – powtórzyła za Helenką Kmieć Mariola Kaźmierska z Wolontariatu Misyjnego „Salvator”. – Misje to niesienie miłości Pana Boga. Helenka bardzo kochała Pana Boga i bardzo chciała dzielić się tą miłością – podkreśliła. 

Pani Mariola była koleżanką H. Kmieć. Opowiadając o jej życiu i misyjnym zaangażowaniu, określała Helenkę jako człowieka czynu. – Wszędzie było jej pełno, ale działała z pokorą – zaznaczyła, dodając, że bliscy dopiero po śmierci misjonarki dowiedzieli się o skali świadczonego przez nią dobra. Helena chciała coraz bardziej kochać i służyć! – Wiedziała jednak, że kochanie drugiego i bycie blisko niego jest niemożliwe bez miłości Pana Boga. I dlatego to On był centrum jej życia – tłumaczyła podczas prelekcji.

 

Była jak każdy z nas!

Jako zaangażowana w oazę, pielgrzymowanie, duszpasterstwo akademickie, stypendystka i studentka H. Kmieć wspominana jest jako osoba wybitnie utalentowana. M. Kaźmierska polemizuje z tą opinią. – Była jak każdy z nas! Pytanie, na ile my talenty, jakimi Pan Bóg nas obdarzył, wykorzystujemy, by służyć drugiemu człowiekowi – mówiła.

Ostatnią „ziemską” misją Helenki była Boliwia. Ale jej misja – co podkreśliła pani Mariola – trwa! Z myślą o kontynuacji dzieła H. Kmieć – promowaniu jej osoby i gromadzeniu świadectw pomocnych m.in. w rozpoczętym 10 maja 2024 r. procesie beatyfikacyjnym – powstała fundacja jej imienia. – Staramy się pokazywać ludziom, że da się pięknie żyć! I że to zwyczajne z pozoru życie może być drogą do świętości – podsumowała M. Kaźmierska.

 

Czy potraficie kochać?

– Dziękuję wam, że głosicie chwałę Pana Jezusa w waszych parafiach i całej naszej diecezji – zwrócił się do kolędników misyjnych uczestniczących w Mszy św. w sanktuarium św. Józefa bp Grzegorz Suchodolski. 

W nawiązaniu do Ewangelii św. Marka o wielkim tłumie oraz litości Jezusa („byli bowiem jak owce niemające pasterza”) i Jego nauce, biskup przypomniał, że „jak człowiek pokocha, to traci rachubę czasu”. Dlaczego tu jesteście? – pytał dzieci. – Bo kochacie! Bo Pan Bóg was pokochał, a wy odkryliście tę miłość i chcecie przekazywać ją dalej.

Misjonarze nie rodzą się w Afryce. Misjonarze rodzą się w środowisku, które potrafi odkryć wartość miłości i potrzebę niesienia jej drugiemu człowiekowi – nawiązał do prelekcji o H. Kmieć, przypominając, że jej miłość i pragnienie służby zrodziły się w codziennym życiu. – Zanim staniecie się misjonarzami, najpierw musicie zobaczyć, czy jesteście zdolni do miłości wokół siebie: w domu, szkole i parafii – tłumaczył.

 

O pokorze z haczykiem

– Helenka nie afiszowała się z talentami. Nie miała też takiej pokory z haczykiem, która mówi: „no nie, ja się do tego nie nadaję”. Wiedziała, że Pan Jezus zaprasza ją do pięknej posługi i że to On jest jej siłą. Tak rodzą się święci i misjonarze – mówił biskup Grzegorz. 

Wskazując przykład bł. Carla Acutisa, „Bożego influencera”, którego kanonizacja planowana jest na 27 kwietnia, wspomniał, iż odmówił on udziału w pielgrzymce do Ziemi Świętej z powodu pracy nad prezentacją multimedialną o cudach eucharystycznych. Swoją decyzję argumentował stwierdzeniem, że prawdziwego Boga ma… w swoim kościele!

I Helenka, i Carlo nad wszelkie wojaże przedkładali Jezusa żywego w Eucharystii. Głosili: pierwszy jest Jezus! – Jeśli ukochasz Go nade wszystko, wtedy On pokieruje twoim życiem. Jeśli zakochasz się w Panu Jezusie, stracisz poczucie czasu i będziesz biegać – jak Helenka i Carlo – na adorację i Mszę św. – zaznaczył bp G. Suchodolski.

– Misjonarze nie rodzą się w Afryce. Misjonarze rodzą się tam, gdzie uczymy się miłości – powtórzył, apelując: – Kochajcie więc Jezusa i nie bójcie się ofiarować Mu swojego młodego życia!

***

Zwieńczeniem spotkania były wspólne fotografie, a pamiątką po zjeździe – m.in. wręczane wszystkim dzieciom książki „Podróż po Miłość” o Helence.

AW