Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Młody Kościele, gdzie jesteś?

Jak podkreśla papież Franciszek, młodzi ludzie to nie tylko przyszłość, ale Boże teraz Kościoła. Tymczasem coraz mniej z nich chce poświęcić mu swój młodzieńczy zapał. Dlaczego?

Bo brakuje im wiarygodnych przewodników po życiu, którymi powinni być rodzice, księża, katecheci i nauczyciele. Poza tym Kościół, jakiego potrzebują młodzi i my wszyscy, to taki, który pozwoli się odnowić, słucha się wzajemnie i pozostaje uważny na znaki czasu. Wydawałoby się, że po blisko dwóch latach pandemii młodzież zatęskni za Kościołem, wspólnotowym życiem, rekolekcjami, oazami. Tymczasem w ostatnim Jerychu Młodych, sztandarowym święcie z kilkunastoletnią tradycją młodych katolików diecezji siedleckiej, wzięło udział około 500 osób. Trzeba przyznać, że nie jest to oszałamiająca liczba jak na liczącą 707,1 tys. wiernych diecezję. Statystyki te służą jedynie opisaniu rzeczywistości. Przywołanie ich absolutnie nie jest podszyte chęcią krytyki czy „dokopania” komukolwiek. Wynika z troski, a jednocześnie skłania do zadania pytania: młody Kościele, gdzie jesteś, co się z tobą dzieje?

O próbę odpowiedzi poprosiliśmy: członka Rady ds. Duszpasterstwa Młodzieży KEP bp. Grzegorza Suchodolskiego, diecezjalnego duszpasterza młodzieży ks. Radosława Piotrowskiego, a także reprezentanta młodego pokolenia i rodzica.

Bp Grzegorz Suchodolski:

Chcę podziękować przede wszystkim młodzieży, która przyjęła zaproszenie na tegoroczne Jerycho Młodych i razem ze swoimi duszpasterzami i katechetami przyjechała do Woli Gułowskiej. Cieszę się, że po pandemii, w tej nowej kościelnej rzeczywistości odważyła się na nowo zaufać Kościołowi, o którym ostatnio mówiło się naprawdę źle. To zresztą jeden z powodów, dla których młodym nie jest łatwo decydować się na kapłaństwo czy życie zakonne, a nawet udział w takim religijnym spotkaniu, jak Jerycho. Wielu z nich obawia się reakcji swojego środowiska: czy nie zostaną wytknięci palcami jako tzw. kościółkowi lub ci, którzy nie idą z duchem czasu. Znam opowieść jednej z dziewcząt, która bardzo chciała wziąć udział w Jerychu, ale z jej parafii nie było grupy, a kiedy zaproponowała wyjazd koleżankom, usłyszała: „No co ty?! Na takie kościelne spotkanie? Nie warto!”. Umówiła się z nimi, że jak naprawdę będzie źle, wyjadą. ...

DY

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł