Młodzi chcą legalizacji
Zmasowana akcja propagandowa pewnej grupy politycznej, domagającej się legalizacji tego narkotyku, niestety silnie wpłynęła przede wszystkim na młode osobowości. W badaniach niemal połowa gimnazjalistów opowiedziała się za możliwością bezkarnego korzystania z tego typu używki. Stanowi to wzrost o 21% w ciągu ostatnich 18 miesięcy (poprzednie tego typu analizy prowadzono latem 2010 r.)! Co ciekawe, wskaźniki akceptacji dla legalizacji innych narkotyków (np. amfetaminy, kokainy oraz haszyszu), są zdecydowanie niższe.
Są na „tak”, ale nie wiedzą za czym…
Nastoletni respondenci wskazali, że podstawowym źródłem wiedzy na temat narkotyków jest – niezmiennie – internet. Warto jednak zaznaczyć, że tylko 17% uczestników sondażu czytało o narkotykach na stronach profesjonalnych, większość czerpie wiedzę na ten temat z for, blogów i podobnych źródeł. Największa liczba zwolenników legalizacji marihuany została odnotowana wśród dzieci pochodzących z bogatych rodzin wielkomiejskich – tam poziom poparcia przekroczył 80%. Młodzi chcą legalizacji, ale tak naprawdę nie wiedzą za czym się opowiadają. Poziom ogólnej wiedzy na temat marihuany i jej zagrożenia jest bowiem niewielki. W tej kwestii, jak wskazują kolejne badania, zmienia się bardzo niewiele.
Analizy prowadzone przez MCPU potwierdziły również, że narkotyki są niestety powszechnie dostępne. Aż 31% młodych spotkało kogoś, kto sięga po tego typu używki; 11% uczniów szkół gimnazjalnych oraz 7% studentów deklaruje, że w ich klasie – grupie jest co najmniej jedna osoba sięgającą regularnie po narkotyki; 18% uczestników wielkich imprez masowych i dyskotek spotkało się z próbą sprzedaży – kupna narkotyku. Z kolei aż 54% młodych respondentów (uczniów i studentów) odpowiedziało twierdząco, że wie, gdzie w swojej okolicy można kupić narkotyki.
Akcja przynosi rezultaty…
W sondażowym badaniu, które przeprowadzono w roku 2010, za pełną depenalizacją, czyli niekaraniem za posiadanie niewielkiej ilości narkotyku, opowiadało się 32% ludzi młodych (uczniowie, studenci) i 15% dorosłych. Analizy, jakie przeprowadzono na przełomie grudnia 2011 i stycznia 2012, w kwestii legalizacji zarówno marihuany, jak i innych narkotyków, przyniosły duże zmiany. Amatorów całkowitej depanalizacji przybyło. 51% uczniów szkół gimnazjalnych, średnich i studentów oraz młodych pracowników (do 25 roku życia) odpowiedziało na pytanie twierdząco.
Wśród osób młodych najwyższy odsetek popierających depenalizację stanowią gimnazjaliści i studenci, zaś uczniowie szkół średnich – najniższy. Z kolei 52% uczniów szkół gimnazjalnych i 72% uczniów szkół ponadgimnazjalnych chciałoby atrakcyjnych zajęć na temat narkotyków w swoich szkołach. Z kolei odsetek dorosłych Polaków, wskazujących poparcie dla idei depenalizacji marihuany, wzrósł do 17%. Tu jednak następują rozbieżności, które warunkuje miejsce zamieszkania, status społeczny oraz wykształcenie (bogatsi mieszkańcy miast, po studiach deklarują najwyższy poziom poparcia). Pułap akceptacji depenalizacji innych narkotyków niż marihuana w grupie dorosłych rodaków jest bardzo niski.
Narkotykowy problem rośnie
Pracownicy Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień zbadali, czy zauważalny jest wzrost problemu narkotykowego. Prawie 50 losowo wybranych pracowników ośrodków terapii uzależnień z całego kraju w 70% odpowiedziało „tak”. Na pytanie, czy w ciągu ostatniego roku wzrosła liczba zgłoszeń pacjentów z problemem marihuanowym – odpowiedzi twierdzących było 65%. Nie bez znaczenia na wzrost popytu tego narkotyku pozostają również kampanie promarihuanowe.
Na szczęście Polacy dosyć krytycznie oceniają zamieszanie wokół marihuany, jakie ma obecnie miejsce w kraju. Opinia publiczna równie krytycznie podchodzi również do polityki informacyjnej państwa, wskazując na brak rzetelnych informacji na temat marihuany i jej rzeczywistego zagrożenia.
MOIM ZDANIEM
prof. Mariusz Jędrzejko – dyrektor Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień
Jesteśmy świadkami zmasowanej kampanii promarihuanowej, która – naszym zdaniem – ma doprowadzić do przewartościowania świadomości w tej sferze, przy czym to przewartościowanie nie ma żadnych fundamentów w wiedzy, tylko w emocjach. Ta kampania prowadzona jest według strategii „psychologicznego nasycenia informacyjnego”. Ci, którzy ją prowadzą, zakładają bowiem, że jeśli będziemy powtarzać, że marihuana nie uzależnia, to znaczna część populacji w to uwierzy. Przeprowadzone badania pokazują, że dzieci są ofiarami psychomanipulacji (bo mówienie o tym, że ten narkotyk nie uzależnia nie jest niczym innym), a równolegle pytani o wiedzę na temat narkotyków – taką empiryczną, twardych faktów – to mają tę wiedzę niezwykle niską. Analiza pokazuje, że jakaś część z deklarujących (nie wszyscy!), zechce chwycić po tę substancję. W wyniku tego państwo polskie będzie musiało wydawać więcej pieniędzy na profilaktykę, terapię i leczenie, a nas na to po prostu nie stać…