Mniejszy i tańszy
Prezydent Michał Litwiniuk nie chciał kontynuować projektu zapoczątkowanego przez poprzedniego włodarza Dariusza Stefaniuka. W grudniu zerwał umowę z wykonawcą stadionu. Przez długi czas przyszłość inwestycji stała pod znakiem zapytania. Władze broniły się przed jasnymi deklaracjami. Natomiast kibice i piłkarze klubu miejskiego czekali na konkrety. Zaczęli walczyć o stadion, organizując akcję protestacyjną i tworząc profil na facebooku („Oddajcie stadion dla Podlasia”). 26 czerwca zorganizowano w magistracie „okrągły stół”. Władze zaprosiły do rozmów radnych, kibiców i bialskie środowisko piłkarskie. Na początku spotkania M. Litwiniuk znów podkreślił, „że był zmuszony odstąpić od umowy z niesolidnym wykonawcą, który, będąc nieprzygotowany, podjął się pierwszego i drugiego etapu budowy stadionu”. Zaznaczył, że katowicki inwestor dopuścił się licznych zaniedbań i nie realizował terminowo obowiązków wypływających z umowy, przez co narażał miasto na straty.
– Chcę zbudować stadion w jego dotychczasowym miejscu. Inne doniesienia są złośliwym przeinaczeniem moich wypowiedzi, które padły podczas wcześniejszych obrad rady miasta. Mamy miejsce w centrum i tam chcemy zrealizować inwestycję. Problemem jest koszt. Według pierwotnego projektu dwa pierwsze etapy miały kosztować ponad 40 mln zł. Aby spiąć budżet, przewidywano zaciągnięcie kredytu. W tym roku pożyczka miała wynieść 27 mln zł, a w przyszłym 25 mln zł. Czy dziś, wobec tylu wyzwań, takie zadłużanie miasta jest odpowiedzialnym zachowaniem? Zdecydujmy się na budowę stadionu, ale priorytetami muszą być dobrej jakości murawa, hala dla ZSZ nr 1i stworzenie niedużej trybuny na 1,5 tys. miejsc [wcześniej planowano dwa razy więcej – red.] połączonej z zapleczem szatniowym i organizacyjnym. Zarządzając miastem, nie możemy koncentrować się tylko na jednej inwestycji – przekonywał zgromadzonych prezydent, dodając, że dotychczasowa inwestycja była źle przygotowana i realizowana. – To insynuacje, że odstąpiłem od umowy, bo przedsięwzięcie było za drogie, czy nie podobało mi się. Odstąpiłem z innych przyczyn – niewykonywania umowy, nieterminowej realizacji, nieposiadania ubezpieczenia i niepoinformowania nas o tym fakcie przez firmę – podkreślił.
Nie tylko dla piłkarzy
Podczas spotkania padła propozycja, by od inwestycji odłączyć budowę hali dla „Ekonomika” i poszukać środków na jej budowę w innych źródłach. Wciąż nie jest znany los wynoszącej 10 mln zł dotacji z ministerstwa sportu. Nie wiadomo, jak resort zareaguje na zmianę planów i zakresu projektu.
– Biała nie ma terenu poza miastem, na którym można zbudować stadion. Jedynym słusznym jest miejsce przy ul. Piłsudskiego. W pobliżu mamy szkołę średnią. Namawiałem do przystąpienia zmiany koncepcji zagospodarowania tych terenów. Powinien tam powstać prężny ośrodek rekreacji przeznaczony dla wszystkich bialczan, a nie tylko dla piłkarzy. Nie stać nas na budowę obiektu jedynie na potrzeby klubu piłkarskiego. Gdybyśmy mieli taką koncepcję, wtedy można opracować każdy projekt: halę, boisko wielofunkcyjne, czy urządzenia rekreacyjne – mówił Bogusław Broniewicz, przewodniczący rady miasta.
Przyszłościowe myślenie
Podczas spotkania głos zabrali także sami kibice. W obecności władz miasta odczytali oświadczenie. Napisali w nim m.in.: „Naszym zdaniem najlepszym i najszybszym rozwiązaniem byłoby zmodyfikowanie i kontynuowanie poprzedniego projektu i to w takiej wersji, na jaką pozwalają fundusze miejskie oraz potrzeby naszej drużyny. Nie zgadzamy się również ze stwierdzeniem, że poprzedni projekt był megalomański. Podobny powstał kilka lat temu w Siedlcach. Nasz klub potrzebuje sponsora, którego na pewno nie znajdziemy bez kameralnego obiektu i ustabilizowanej sytuacji klubu. Czas odgrywa tu pierwszoplanową rolę. Wraz z ogłoszeniem nowego przetargu, budowa potrwa kilka lat, co może doprowadzić do zniszczenia bialskiej piłki nożnej. Stadion powinien pozostać przy ul. Piłsudskiego wraz z dobudowaną halą na potrzeby „Ekonomika”. Na chwilę obecną trybuna na 1,5-2 tys. miejsc jest wystarczająca. Nie można się wycofać. Stadion musi być zaprojektowany w sposób przyszłościowy. Może nasza drużyna zagra w II lub I lidze? Liczymy na to, że wspólnie dojdziemy do porozumienia”.
Najpierw parking
– To nie cena powinna determinować to, co kryje się pod projektem „stadion”. Najważniejszy jest cel i to, co chcemy uzyskać. Na ten temat trzeba rozmawiać i taką koncepcję powinniśmy wypracować. Trzeba zapytać mieszkańców i nie patrzeć na cenę, bo wszystko musi kosztować. Nikt nie żąda, aby cały projekt zrobić w ciągu dwóch lat. Można to podzielić na etapy. Teraz powinniśmy skupić się raczej na terminach. Koncepcja powinna powstać w szybkim tempie. W pierwszej kolejności trzeba brać się za budowę tego, co jest najbardziej potrzebne. Konieczne jest przede wszystkim boisko, aby piłkarze mieli na czym grać – radził B. Broniewicz.
Wiceprezydent Maciej Buczyński zaznaczył, że miasto chce skupić się przede wszystkim na budowie murawy i trybuny zapewniającej liczbę miejsc odpowiednią dla wymogów drugiej ligi. Mówi się też o hali i o parkingu.
– W ciągu miesiąca zamówimy koncepcję zagospodarowania terenu. Potem ogłosimy przetarg na nowy projekt lub na przekształcenie obecnego. Będziemy starać się także o zezwolenia na budowę. W marcu 2020 r. zechcemy ogłosić przetarg na realizację inwestycji – podsumował M. Litwiniuk.
Na razie nikt nie wspomina o kosztach. Podkreśla się, że w pierwszej kolejności powstaną parking i murawa. Opozycja ma wątpliwości, czy wyjdzie taniej. Podkreśla, że do tej pory można było zrobić nie tylko inwentaryzację, ale także wstępną koncepcję. Zaznaczono, że czas działa na niekorzyść zarówno miasta, jak i piłkarzy. Kolejne spotkanie w sprawie projektu zaplanowano na początek lipca.
AWAW