Mniszki wielkiego połowu
Cztery siostry z częstochowskiego Karmelu: trzy profeski (zakonnice, które złożyły śluby zakonne) wieczyste: N.M. Joanna Maria od Jezusa Zmartwychwstałego, s. Ewa Maria od Eucharystii, s. Dorota Maria od Najświętszego Oblicza i jedna profeska czasowa (w czerwcu następnego roku złożyła profesję wieczystą) - s. Elżbieta od NMP z Góry Karmel. Zanim poszły „na swoje”, pomieszkiwały w gościnnych klasztorach ss. Eucharystek i ss. Karmelitanek Bosych w Karagandzie. Oziornoje - posiołek w Północnym Kazachstanie, w rejonie Tainsza, gdzie w 1936 r. zostali deportowani Polacy, przyjęło siostry życzliwie. Córka polskich zesłańców ofiarowała im zbudowany z samanu (gliny zmieszanej ze słomą) domek. Tu misjonarki zamieszkały. Tu uczyły się Azji i miłości do mieszkańców wioski, ich mentalności, inności. Tu, podobnie jak miejscowi, przeżywały swoją codzienność. Tu starały się dawać świadectwo chrześcijańskiej nadziei. A było ono niezwykle potrzebne w miejscu, w którym przez całe lata totalitarny reżim przemocą wydzierał Boga z ludzkich serc.
W miejscu, gdzie powstałe w 1941 r. cudowne jezioro pełne ryb uratowało od głodu nie tylko oziornowską społeczność. W miejscu, nad którym nieustannie czuwa Matka Boża Wielkiego Połowu. Na tej ziemi częstochowskie mniszki postanowiły zbudować stepowy Karmel pod wezwaniem Miłosierdzia Bożego i Niepokalanego Serca Maryi.
Pode i poslie karow
Prace – nomen omen – przyziemne zaczęły siostry od porządkowania i remontu podarowanego im domku. O wyplewienie i skopanie dopominał się też od lat zaniedbany ogródek. Siostry przycinały wybujałe maliny, zakładały warzywnik. Przyglądały się kazachstańskiej wsi. Pobudowanym wzdłuż drogi, w jednej linii mieszkalnym domom połączonym jednym dachem z oborą i pomieszczeniem na opał. Ciągnącym się na tyłach domostw ogromnym kartofliskom. Część takiego kartofliska otrzymały mniszki wraz z domkiem. Latem trzeba było systematycznie je plewić, zbierać stonkę. We wrześniu wykopać – łopatami. Ziemia jest tak twarda, że każdy krzak ziemniaczany trzeba podkopywać z kilku stron, łopaty raz po raz łamią się. ...
Anna Wolańska