Modlitwa i pamięć
W Rajdzie Szlakiem Bohaterów Lubelszczyzny wzięli udział m.in. uczestnicy Rajdu Katyńskiego, członkowie Grupy Rekonstrukcyjno- Historycznej im. płk Tadeusza Zieleniewskiego z Bychawy oraz patrioci Lubelszczyzny. Na szlaku obecny był także ks. Stanisław Góra z diecezji lubelskiej. Wystawienie warty, salwa honorowa, złożenie wieńców i modlitwa za zmarłych - tak wyglądał każdy przystanek na szlaku. Miejscem, gdzie oddano hołd niezłomnemu, był Majdan Kozic Górnych - miejsce śmierci Józefa Franczaka ps. Lalek, uznawanego za ostatniego członka i partyzanta polskiego podziemia niepodległościowego. Znicze zapalono także przy symbolicznym pomniku w Piaskach, przy grobie Franczaka. Franczak urodził się w 1918 r. Po agresji ZSRR na Polskę oddział, w którym walczył, został rozbity, a Franczak dostał się do niewoli, z której po kilku dniach zbiegł. Wrócił na Lubelszczyznę, gdzie zaangażował się w działalność konspiracyjną. Został dowódcą plutonu w III Rejonie Obwodu Lublin - Powiat ZWZ-AK.
Po zajęciu Lubelszczyzny przez Sowietów został wcielony do armii Berlinga. Zbiegł z niej, przez kilka miesięcy ukrywał się, a po powrocie w rodzinne strony nawiązał kontakty z podziemiem niepodległościowym. 17 czerwca 1946 r. wraz z kilkoma osobami Franczak został aresztowany przez lubelski Urząd Bezpieczeństwa. Podczas transportu do Lublina udało im się rozbroić strażników. „Lalek” dołączył do partyzanckiego oddziału WiN kpt. Zdzisława Brońskiego ps. Uskok. Po ogłoszonej przez władze na początku 1947 r. amnestii nie ujawnił się.
Patrol Franczaka organizował zasadzki na funkcjonariuszy MO i wykonywał kary na konfidentach. Od 1948 r. przez 15 lat J. Franczak ukrywał się samotnie. W 1953 r. z ppor. Kuchcewiczem, jedynym ocalałym z oddziału „Uskoka”, i Zbigniewem Pielachem „Felkiem” zorganizował akcję na Kasę Oszczędności w Piaskach. Akcja zakończyła się niepowodzeniem.
Od początku lat 50 trwało rozpracowywanie Franczaka przez UB. W styczniu 1963 r. udało się esbekom szantażem zmusić do współpracy Stanisława Mazura, stryjecznego brata Danuty Mazur, towarzyszki życia Franczaka. Nawiązał on kontakt z Franczakiem. 21 października grupa operacyjna złożona z oficerów SB i 35 zomowców okrążyła zabudowania Wacława Becia, gdzie przebywał Franczak. Został on śmiertelnie ranny.
W Pisakach o Franczaku mówił ks. S. Góra: Należy on do ogromnej liczby tych, których zamordowano i wrzucono do dołów śmierci – aby zabić ich fizycznie, a potem zabić pamięć o nich.
Szczątki odnalazł IPN w 2018 r.
Kolejnym niezłomnym, któremu oddano hołd w Nowogrodzie, był Zdzisław Broński ps. Zdzich, Uskok, sierż. rez. WP, ppor. Armii Krajowej, por. Delegatury Sił Zbrojnych, kpt. zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, kawaler orderu Virtuti Militari.
Broński urodził się w 1912 r. w Radzicu Starym. We wrześniu 1939 r. walczył w składzie 50 pułku piechoty. 8 września dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł 17 października 1940 r. Wrócił do domu rodzinnego i musiał się ukrywać. W Radzicu w 1944 r. zorganizował oddział partyzancki, który przekształcono w VI pluton zgrupowania oddziałów 8 pułku piechoty Legionów AK. Kiedy na Lubelszczyznę wkroczyli Sowieci, rozformował grupę, ale zmuszony był powrócić do konspiracji – był poszukiwany przez NKWD. Jesienią 1944 r. podjął działania z zakresu samoobrony. W lutym 1945 r. reaktywował oddział partyzancki, który od maja 1946 r. podlegał komendantowi oddziałów leśnych Inspektoratu WiN Lublin mjr. Hieronimowi Dekutowskiemu „Zaporze”.
Broński został dowódcą oddziałów i drużyn dywersyjnych operujących na terenie Obwodu WiN Lubartów. „Uskok” nie skorzystał z amnestii z lutego 1947 r. We wrześniu tego roku objął komendę nad wszystkimi grupami zbrojnymi operującymi na terenie byłego Inspektoratu WiN Lublin. Od jesieni 1947 r. ukrywał się. Miejsce przebywania „Uskoka” w Dąbrówce k. Łęcznej zostało zlokalizowanie w wyniku zdrady jego byłego podkomendnego Franciszka Kasperka ps. Hardy. Wieczorem 20 maja 1949 r. zabudowania Lisowskich, gdzie ukrywał się Broński, otoczyła 150-osobowa grupa operacyjna UB-MO-KBW. Będąc w sytuacji bez wyjścia, rankiem 21 maja popełnił samobójstwo, detonując granat. Fragment szczątków Brońskiego został odnaleziony w czerwcu 2018 r., w czasie prac prowadzonych przez IPN w miejscu dawnego bunkra w Nowogrodzie w województwie lubelskim.
Bracia niezłomni
W Wilczopolu uczczono por. Józefa Struga ps. Wilk, Ordon. Urodził się w 1919 r. w Wyhalewie, od 1940 r. był w ZWZ-AK. W 1941 r. został aresztowany przez gestapo i przez kilka miesięcy był więziony na Zamku w Lublinie. Po wkroczeniu Sowietów pozostał w konspiracji. Był organizatorem i dowódcą samodzielnego oddziału zbrojnego, podporządkowanego następnie komendzie obwodu WiN Włodawa. Ściśle współdziałał z oddziałem dowodzonym przez ppor. Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”, a następnie przez ppor. Edwarda Taraszkiewicza „Żelaznego”. Poległ 30 lipca 1947 r. w walce z grupą operacyjna UBP-KBW w kolonii Sęków w pow. włodawskim.
Rajd dotarł także do Zbereża i Włodawy. Uczczono pamięć braci Taraszkiewiczów.
Leon i Edward, którzy urodzili w Niemczech w rodzinie emigrantów zarobkowych, przybyli wraz z rodzicami do Włodawy w 1925 r. Po wybuchu wojny, kiedy żandarmi dopatrzyli się „niemieckiego” pochodzenia braci, zesłali ich na roboty przymusowe. Leonowi udało się uciec i w 1942 r. powrócił w rodzinne strony. Został siłą wcielony do radzieckiego oddziału partyzanckiego. Z czasem dostał od komunistycznej władzy propozycję objęcia stanowiska komendanta UB we Włodawie, a nawet kierownika więzienia na Zamku Lubelskim. Odmówił współpracy, odtąd zaczęto go szykanować.
Aresztowany, zbiegł i skontaktował się z podziemiem zbrojnym związanym z AK, Delegaturą Sił Zbrojnych na Kraj i organizacją WiN. Przyjął pseudonim „Jastrząb” i wkrótce został dowódcą jednego z oddziałów WiN, który operował w rejonie zachodniego Polesia i północnej Lubelszczyzny. W czerwcu 1945 r. z robót przymusowych wrócił jego brat Edward i włączył się w działalność konspiracyjną jako „Żelazny”. Leon dowodził m.in. akcjami rozbicia aresztów UB; najsłynniejszą operacją jego oddziału było ujęcie najbliższej rodziny Bolesława Bieruta na drodze Lublin-Chełm. 3 stycznia 1947 r. w ataku na koszary Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Siemieniu zginął, a dowództwo przejął jego brat Edward. „Żelazny” likwidował agentów UB, funkcjonariuszy bezpieki, nadgorliwych członków Polskiej Partii Robotniczej i milicjantów.
Wskutek pracy agenturalnej funkcjonariuszy UB i akcji KBW, udało się namierzyć miejsce postoju „Żelaznego” i trzech jego ostatnich żołnierzy we wsi Zbereże nad Bugiem. 6 października 1951 r. poległ w nierównej walce. Miejsce, gdzie zginął, był kolejnym postojem Rajdu Szlakiem Bohaterów Lubelszczyzny.
We Włodawie salwę honorową oddano przy Pomniku żołnierzy AK-WiN, następnie udano się na Cmentarz Wojenny. Przy grobie L. Taraszkiewicza „Jastrzębia” uczestnicy rajdu wspominali działania niezłomnych braci. W swoim wystąpieniu ks. S. Góra, odnosząc się do historii, przytoczył słowa św. Jana Pawła II: „Ojczyzna jest naszą matką ziemską. Polska jest matką szczególną. Niełatwe są jej dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci. Jest matką, która wiele przecierpiała i wciąż na nowo cierpi. Dlatego też ma prawo do miłości szczególnej”. – Egzamin z umiłowania ojczyzny zdali żołnierze, którzy walczyli w okresie II wojny i tuż po niej, którzy przelewali krew po to, abyśmy mogli oddychać w wolnym i suwerennym kraju – mówił ks. Góra. Była modlitwa, salwa honorowa, składane znicze – za braci Taraszkiewiczów oraz „za wielu, wielu innych z podziemia niepodległościowego”. Modlitwę odmówiono także pod Krzyżem Katyńskim.
Ostatnim przystankiem na trasie rajdu były Wyryki – Adampol. Miejsce, gdzie w bitwie z Niemcami zginęło dziewięciu partyzantów, których ciała po kilku dniach wystawiania we Włodawie na widok publiczny spalono w Adampolu.
Joanna Szubstarska